Advertisement
Menu

Francuzi znają się na rzeczy

W meczu 22. kolejki Primera División Real Madryt wygrał z Atlético 1:0. Królewscy w pierwszej połowie radzili sobie kiepsko, ale maestro Zidane nie bał się zmian. Jedynego gola zdobył jego rodak Karim Benzema po asyście innego Francuza, Ferlanda Mendy'ego.

Foto: Francuzi znają się na rzeczy
Fot. Getty Images

Po pierwszej połowie odczucia kibiców Realu Madryt nie zwiastowały wiele dobrego. Po nie najgorszym początku gospodarze mieli problem z dostaniem się pod bramkę przeciwnika, nie mówiąc nawet o stworzeniu sytuacji pod bramką Jana Oblaka. To goście grali w pewnym momomcie odważniejszym pressingiem, a Królewscy niejednokrotnie się gubili. Atak był odłączony, a pomocnicy wyglądali tak, jakby nie do końca wiedzieli, jaki był plan na ten mecz. Raz uratował Courtois, raz uratował słupek. Ángel Correa był bliżej trafienia niż na przykład Sergio Ramos, choć kapitan po sprytnym rozegraniu rzutu rożnego też miał dobrą okazję. 

Jeszcze przed wznowieniem gry doszło do dość zaskakującej sytuacji. Z boiska zeszli Toni Kroos i Isco, a na skrzydłach zameldowali się Vinícius i Lucas. Zmiana ustawienia, a przede wszystkim nastawienia, przyniosła oczekiwany efekt. Real grał szybciej, lepiej pracował w pressingu, a pierwsze skrzypce zaczął grać Fede Valverde, wypchnięty wcześniej bliżej linii bocznej.

Na szczególne pochwały zasługują też główne postaci trafienia na 1:0, które okazało się tym jedynym. Vinícius kapitalnie przetrzymał piłkę i idealnie dograł, Ferland Mendy wreszcie idealnie dośrodkował, a Karim Benzema wreszcie wyszedł zza cienia środkowych obrońców Atlético i wpakował futbolówkę do siatki. Było 1:0 i można by na tym zakończyć tę relację. Postawa Los Blancos była jednak naprawdę godna podziwu. Nie było oddania rywalowi piłki i czekania. 

Był pressing, było rozgrywanie (nie takie pomiędzy stoperami, jakie możecie znać z pierwszego meczu Quique Setiéna w roli trenera Barcelony), były kolejne próby. Był jednak też rywal, który nie ułatwiał. Nie miał jednak pary z przodu, by pokonać Courtois. Belg nie miał wiele pracy, za co duże brawa po raz kolejny należą się obrońcom. W drugiej połowie Atlético oddało… jeden strzał, i to niecelny. 

Zidane, Mendy, Benzema, no i Vinícius. Oni są dziś bohaterami, ale wygrał dziś przede wszystkim Real Madryt. Decyzje trenera, odmienienie meczu na drugą połowę dwiema odważnymi zmianami… Lider rośnie, jest coraz większy i teraz presja jest na Barcelonie.

Real Madryt – Atlético Madryt 1:0 (0:0)
1:0 Benzema 56' (asysta: Mendy)

Real Madryt: Courtois; Carvajal, Varane, Ramos, Mendy; Valverde, Casemiro, Kroos (46' Vinícius); Modrić, Isco (46' Lucas); Benzema.
Atlético Madryt: Oblak; Vrsaljko, Savić, Felipe, Lodi; Correa, Llorente, Thomas (50' Camello), Saúl; Vitolo (71' Carrasco), Morata (50' Lemar).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!