Advertisement
Menu
/ MARCA

Sekrety Toniego Kroosa

MARCA obejrzała produkcję „Kroos”, który jest filmem dokumentalnym o pomocniku Realu Madryt. W dzisiejszym wydaniu dziennik przybliża szerzej nieznane sekrety Niemca.

Foto: Sekrety Toniego Kroosa
Fot. Getty Images

„Wiem, że wielu pomyśli, że oszalałem, ale dla mnie ważne jest, że gdy patrzę w dół, widzę białe buty. Nie wiem, czy to jakiś problem psychologiczny, ale do gry potrzebuję białych butów. Bez nich nie czuję się dobrze”, mówi Toni Kroos na starcie filmu dokumentalnego o sobie. Niemiec czyści swoje korki w Valdebebas w salce pracowników drużyny. Scena wydaje się dosyć dziwna jak na gracza Realu Madryt i wręcz przygotowana pod film o jego życiu, ale Bale za chwilę potwierdza, że Kroos to jedyny piłkarz, który sam czyści swoje buty. „Zawsze ma te same 2-3 pary białych butów i uważamy, że nikomu nie ufa w ich kwestii, więc zawsze czyści je sam do perfekcji”.

Dokument o Kroosie pozwala odkryć trochę bardziej genialnego zawodnika i osobliwego człowieka, który jest nieznany szerszej publiczności poza tym, co robi na murawie. „To wspaniała osoba. Może wydawać się antypatyczny, ale daje z siebie wszystko. Jego spokój i pewność siebie są zadziwiające. To jest klucz”, mówi jego matka.

Żona Jessy jest jednym z filarów jego życia
„Toni to emocjonalny człowiek. Czasami po prostu stawia wokół siebie mur, by nie odkrywać się od razu przed kimś mu nieznanym. Gdy przedstawiam go przyjaciołom, proszę, żeby był miły, bo czasami jego zachowanie może wydawać się trochę dziwne. Wydaje się, że interesuje się niczym czy nie lubi rozmawiać jak inni, ale rzeczywistość jest taka, że potrzebuje więcej czasu, by się otworzyć”, mówi jego żona, która odkrywa też ich sekrety życia w Madrycie.

„Mieszkamy w Madrycie 5 lat i nigdy nie pojechaliśmy do miasta. Nie jesteśmy za miejscy. Wolimy siedzieć w domu jak jacyś dziadkowie. Na początku wyjście z Tonim było jeszcze możliwe, ale od 2014 roku wydaje mi się to niemożliwe”, opowiada Jessica. „Lubię siedzieć w domu”, dodaje Kroos. „Po meczach kadry zawsze śpieszę się, by noc spędzić w domu. To dodaje mi sił. Gdy wracam do domu, zapominam o wyniku, o zwycięstwie czy porażce. W domu jestem mężem i ojcem. To sprawia, że mogę funkcjonować”.

Co ciekawe, para poznała się w Hiszpanii. Jednak nie na Majorce, gdzie mają dom, a na Wyspach Kanaryjskich. Konkretnie we Fuerteventurze. „Toni miał 18 lat, ja 20. Nie powiedziałabym, że to miłość od pierwszego wejrzenia, ale to wspaniały człowiek. Niedługo potem spotkaliśmy się w Niemczech i zaczęliśmy być razem”.

„Gdy Jessy weszła do mojego życia, wszystko nabrało większego sensu, bo miałem coś ważniejszego od piłki”, podsumowuje pomocnik. „Skłamałbym, gdybym powiedział, że się nigdy nie kłóciliśmy, ale nigdy nie spałem na kanapie. Szybko się godzimy”.

Rady od dziadków, jego wielkich fanów
Toni Kroos odkrywa też jedną z największych rad od swojego dziadka, który nie przegapia żadnego meczu Realu Madryt. „Nie biegaj za dużo w pierwszej połowie, oszczędzaj energię na drugą. Zazwyczaj go słucham”, mówi madridista. Co jeszcze radzi dziadek? „Często widzę, że bramkarz leży, a piłkarze nie strzelają w górę. Mówię mu, żeby podnosił piłkę, ale nie zawsze mnie słucha”.

Dziadek wyróżnia w nim spokój. „To wszystko wziął od swojego ojca, a nie mnie. On wie, do czego jest zdolny. Poza tym: jak ma się denerwować przy takiej technice?”. Bardziej krytyczna jest za to babcia: „Nie podobają mi się te malunki na jego ramionach. I on o tym dobrze wie”.

Zdolny do czytania Whatsappa... w przerwie meczu
Jaime Benito, jego prywatny fizjoterapeuta i przez wiele lat pracownik przy pierwszej drużynie Realu Madryt, opowiada, jaki Kroos jest w przerwie i po meczach. W dokumencie rozmawia z Niemcem i mówi mu: „Nigdy się nie denerwujesz. Widziałem, jak rozmawiasz przez telefon z Jessy tuż przed wyjściem na murawę. Wrzuciłeś telefon do torby i wyszedłeś z szatni. W przerwie wziąłeś telefon, odpisałeś na wiadomość w stylu «Kupię pomidory, jak będę wracać» i wróciłeś na boisko. Nie wszyscy potrafią zachować tak chłodną głowę”.

„Ale to chyba dobrze, nie?”, odpowiada Kroos. „Nie chodzi o to, że futbol nie ma dla mnie znaczenia, ale po prostu wiem, co mam robić i ufam w to, co robię. To jest właśnie tak proste. Futbol nie jest czymś, co wprowadza u mnie nerwy”.

Bez „feelingu” z Bayernem, zakochany w Realu
W filmie jasno podkreśla się, że relacje Kroosa z Bayernem nigdy nie były dobre. A przynajmniej nie były takie, jakie są w Realu Madryt, gdzie zawodnik jest w pełni szczęśliwy. „Myślę, że Toni nigdy się tam nie wpasował, od samego początku”, analizuje jego żona. A jego agent dodaje: „Gdy Toni grał w Leverkusen, nie chciał wracać do Monachium. Był tam szczęśliwy i nie chciał wracać, ale musiał to zrobić przez kontrakt, bo kończyło się jego wypożyczenie”.

„Na końcu wybrałem najtrudniejszą drogę i wróciłem, by wywalczyć sobie miejsce w Bayernie”, opowiada Kroos. „Wróciłem i podpisałem nową umowę. Podpisałem go w gabinecie Rummenigge i żałowałem tego po 10 minutach. Nie miałem też odczucia, że zadowolony był klub”. W 2014 roku zerwał kontrakt i został wykupiony przez Real.

„Zaoferowaliśmy mu nasz top i powiedzieliśmy: bierzesz to albo odchodzisz”, przekazuje Uli Hoeneß, którego zaskoczyła odpowiedź zawodnika. „Po sekundzie odpowiedział: odchodzę. Zaskoczył mnie, ale lubię takich ludzi z zasadami”. Jego agent podsumowuje: „Nie mogliśmy zaakceptować, że nie będzie wśród najlepiej zarabiających w ekipie”.

Żona kluczowa w odnowieniu umowy z Realem
Kroos na początku czerwca przedłużył kontrakt z Realem Madryt i przez dyrektorem generalnym José Ángelem Sánchezem emanował szczęściem swoim i rodziny. „Moja żona jest zadowolona, to dobry sygnał dla klubu, prawda?”. Dziłacz nie ma wątpliwości: „Coś świetnego. Jeśli rodzina nie jest zadowolona, nie idzie ci dobrze. My też jesteśmy szczęśliwi z tego kontraktu. Nasi niemieccy zawodnicy zawsze byli doskonali, ale najważniejszy jesteś ty, Toni”.

Łzy matki, gdy wyjeżdżał z domu
Przez długi czas jego ojciec Roland trenował go w Hansie Rostock, co według Kroosa wpłynęło na jego relacje z ojcem. „Tata w 50% był ojcem, a w 50% trenerem. Naturalnie wtedy coś tracisz. Jeśli trenujesz z ojcem, powinien traktować cię jak resztę. A może nawet twardziej. Nie protestowałem, bo uważałem to za coś dobrego, ale jeśli myślę o tym teraz, trochę przesadzał. Uważam, że to trochę wpłynęło na nasze stosunki ojciec-syn”.

Jego ojciec z upływem czasu też patrzy na wszystko inaczej. „Po meczach analizowaliśmy je razem. Myślę, że teraz bym tego nie robił. Zostawiłbym dzieciaki w spokoju”.

Mama opowiada z kolei, jak cierpiała, gdy w wieku 16 lat Toni wyjechał z domu. „Dla mnie to było bardzo trudne. Dużo razy płakałam i na początku nakrywałam do stołu także dla niego, chociaż go już nie było. W wieku 16 lat wyjechał grać w piłkę do Bayernu, a ja odczuwałam to tak, że mój syn już nigdy nie wróci do domu. Niejako tak było...”.

Jego przyjaciel Robbie Williams chce go w United
Dokument odkrywa także przyjaźń, jaka łączy Kroosa z Robbiem Williamsem. Piosenkarz określa siebie jako miłośnika futbolu i absolutnego fana Toniego, którego prosi o przejście do Manchesteru United. „W Realu wygrał wszystko, więc proszę go: przejdź do United! Mamy najlepszą ligę na świecie, Premier League. Dlatego tak boli mnie ta jedna sprawa. Real Madryt sprawił, że czuję się malutki, jakby miał małego ptaszka. Futbol to moja religia, a ja nie lubię, gdy są inni bogowie więksi od moich”, przyznaje artysta.

„Wystawił” Merkel po wygraniu mundialu
Być może osobowość piłkarza Realu najlepiej opisuje jedna scena. Niemcy zostali właśnie mistrzami świata po ograniu Argentyny na Maracanie. Świętowanie rozpoczęło się na całego na murawie i przeniosło do szatni. Tam schodzi sama kanclerz Angela Merkel, by zrobić sobie z każdym zdjęcie i osobiście pogratulować. Na oficjalnym zdjęciu wysyłanym mediom przez federację nie ma jednak Kroosa. Gdzie był wtedy madridista?

Nie ma go na zdjęciu, bo wtedy zdejmował i zajmował się swoimi butami, pozostając na boku całej euforii. „W środku byłem tak szczęśliwy jak ktokolwiek, ale nie jestem typem osoby, która pokazuje to na zewnątrz. Nie żałuję, że nie mam tego zdjęcia. Nie potrzebuję bycia w centrum tych celebracji”.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!