Valverde tak, Pogba nie

2020 rok zacznie się z tym samym pragnieniem, jakie Zinédine Zidane miał też w kończącym się 2019: zobaczyć Paula Pogbę w koszulce Realu Madryt. Francuski szkoleniowiec cały czas czeka na transfer swojego rodaka, ale klub wciąż nie jest skłonny wykonać taki ruch. Królewscy nadal nie są chętni do płacenia ogromnych pieniędzy za piłkarza, którego kontrakt z Manchesterem United wygasa w 2021.

Latem bardzo wiele mówiło się o ewentualnym pozyskaniu zawodnika Czerwonych Diabłów i Los Blancos podjęli nawet działania, by go kupić, ale rozwój Fede Valverde daje im kolejny argument, by tego nie robić. Od 2015 roku klub jest przekonany, że Urugwajczyk jest przyszłością drużyny, co przekazano też trenerowi i uznano, że inwestowanie fortuny w transfer Pogby mija się z celem. Zizou nadal patrzy jednak na wszystko w inny sposób i uważa 26-latka za brakujący element w zespole. Kilka miesięcy temu nalegał na sprowadzenie go, odrzucając przy tym możliwość kupienia Eriksena czy Van de Beeka.

Transfer Pogby cały czas kosztowałby Królewskich około 150 milionów euro, dlatego klub ceni sobie bardziej to, co ma już w domu. Za Valverde zapłacono zaledwie 5 milionów euro, ale w ostatnich miesiącach jego wartość znacznie wzrosła. Los Blancos obawiają się, że ewentualne przyjście Pogby mogłoby zatrzymać błyskawiczny rozwój Urugwajczyka, który może teraz liczyć na regularną grę, a jego występy doceniają nawet koledzy z drużyny, publicznie zachwalając go w mediach.

Zamiast wzrastać, zainteresowanie Realu Pogbą maleje więc z każdym tygodniem. Jego agent usłyszał już od działaczy, że klub nie zamierza kupować go w styczniu i na razie nic nie wskazuje na to, by inaczej miało być latem. Manchester United wciąż nie zamierza niczego ułatwiać i nie chce sprzedawać Francuza, a Królewscy nie zamierzają płacić za niego wygórowanych kwot, tym bardziej teraz, gdy mają w składzie Valverde.