Advertisement
Menu

Nie bądźmy jak Los Reyes Magos

Najgorsze w okresie przedświątecznym jest to oczekiwanie na Święta. Wielu z was pewnie już zakończyło pracę czy szkołę i mogą cieszyć się zasłużoną przerwę, a tu jeszcze co najmniej trzy dni do Świąt. Co tu robić? Człowiek snuje się z kąta w kąt, nie wie właściwie, za co się wziąć. Tu coś pomóc w kuchni, tam ubrać choinkę, ale w sumie to trudno stwierdzić, co właściwie chciałoby się zrobić. Żyje się w takim stanie zawieszenia, a z pomocą przychodzi Real Madryt.

Foto: Nie bądźmy jak Los Reyes Magos
Fot. Getty Images

Z reguły zapowiedzi meczowe są tak skonstruowane, że wraz z kontynuowaniem lektury rośnie ekscytacja, a przynajmniej takie jest założenie. Ta jednak siłą rzeczy musi być nieco inna. Będzie więcej pożegnań, podsumowań i życzeń na przyszły rok, ponieważ to właśnie dziś ostatni raz w 2019 roku zobaczymy na murawie Santiago Bernabéu zawodników Realu Madryt i na następne spotkanie trzeba będzie czekać ponad 12 dni. Dwa lata temu pisaliśmy „spieprzyliście nam święta”, więc dziś naprawdę poprosilibyśmy o ich „niespieprzenie”. Pewnie mało kto faktycznie siedział przy wigilijnym stole i roztrząsał porażkę z Barceloną, ale zawsze to milej, gdy przed pierwszą gwiazdką dopisuje się trzy punkty.

Muszę się przyznać, że nieco zazdroszczę kibicom Premier League. Choć sam nie mam jakiegoś wyraźnego faworyta na Wyspach Brytyjskich, to zawsze bardzo miło siada się do oglądania jakiegoś hitowego starcia w Boxing Day. Bez presji, bez wyrzutów sumienia, że powinno się robić co innego, bo przecież jest jeszcze mnóstwo czasu, by tym czymś się zająć później. Bardzo brakuje tego w La Lidze, choć na drugim biegunie jest Ekstraklasa. Nie dość, że przerwa w rozgrywkach trwa jakieś trzy lata, to jeszcze ostatnia przedświąteczna kolejka zaczyna się w czwartek i kończy w sobotę, więc może nie powinienem narzekać.

Wróćmy jednak do meritum. Dzisiejszym rywalem będzie Athletic Club i choć ostatnio Los Leones raczej nie są w jakiejś fenomenalnej formie, to nie wolno zapominać, że to oni w pierwszej kolejce pokonali Barcelonę i przez długi czas utrzymywali się w ścisłej czołówce tabeli. W ogóle przypadek ekipy z Bilbao to przypadek co najmniej tak ciekawy, jak ten Benjamina Buttona. Na własnym stadionie przez wiele lat udowadniali, że są w stanie pokonać każdego. Z kolei na wyjeździe często, chociażby przeciwko Realowi, notowali wyniki 0:5, 0:4, nie popisując się swoją grą. W tym sezonie jednak mogą być z siebie naprawdę zadowoleni, bo choć po świetnym początku przyszedł moment zadyszki, to ogólnie spisują się całkiem nieźle, zajmując 8. miejsce w tabeli. Dodatkowo zwraca uwagę fakt, że stracili do tej pory jedynie 12 bramek, więc dziś mierzymy się z drugą (ex aequo z Realem Madryt) najlepszą defensywą ligi. Na wynik w stylu 6:0 i przeskoczenie Barcelony więc raczej nie ma co liczyć.

Skoro już jesteśmy przy Katalończykach, to wczoraj pokonali oni Deportivo Alavés, więc presja dziś zdecydowanie jest na ekipie Królewskich. Trzeba znów doskoczyć do odwiecznych rywali i rok zakończyć na równi z liderem. W tym sezonie presja, jeśli chodzi o Real Madryt, jest raz przyjacielem, a raz wrogiem. Tylko raz w tym sezonie udało się naprawdę wykorzystać potknięcie Barcelony i to już bardzo dawno temu, bo w 1. kolejce. Ostatnio, tydzień temu, Królewscy nie wrócili z Walencji z tarczą. Z drugiej strony, to inny rodzaj presji, kiedy po prostu musisz wygrać, żeby wykorzystać potknięcie rywali, a kiedy po prostu dalej wygrywać. Kolejny dzień w biurze.

Wartą odnotowania ciekawostką są różnice kulturowe między Hiszpanią a Polską. Tutaj dzieci już za dwa dni będą rozpakowywać prezenty spod choinki, natomiast w Hiszpanii podarunki przynoszą 6 stycznia Los Reyes Magos, czyli Trzej Królowie. Miejmy więc nadzieję, że ta różnica wystarczy, aby podopieczni Zidane'a (szczególnie pod nieobecność Casemiro) nie wpadli w zbyt szczodry nastrój, rozdając dziś punkty na Santiago Bernabéu i o jakimkolwiek rozdawaniu będą myśleć dopiero 6 stycznia. Tego zdecydowanie sobie i wam życzymy w ten przedświąteczny wieczór.

Początek meczu o 21:00. Jego transmisję można obejrzeć w Polsce na CANAL+ Sport i CANAL+ 4K Ultra HD na platformie Player.pl

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!