Zidane dotrzymuje słowa
Zinédine Zidane po powrocie przedstawił jeden priorytet: powrót do rywalizacji w La Lidze. Wyniki na starcie sezonu pokazują, że na razie Francuz dotrzymuje danego słowa.
Fot. Getty Images
„Mogę powiedzieć, że my w następnym sezonie postaramy się zacząć ligę w najlepszy sposób. Liga to dzień po dniu, jest bardzo ważna praktycznie od początku przygotowań. My postaramy się zacząć ligę bardzo dobrze, bo inaczej znowu będzie ciężko. Dla nas, dla mnie i zawodników, liga w następnym sezonie musi zostać pierwszym celem, na pewno”, powiedział szkoleniowiec 25 kwietnia, zapowiadając drogę, jaką chciał obrać na te rozgrywki. „Dla mnie – zawsze to mówiłem, nie powiem dzisiaj tego po raz pierwszy – liga jest najważniejsza. Jest najważniejsza, bo to codzienność i dlatego, że jest najtrudniejsza”.
MARCA stwierdza, że sprawienie, by drużyna wróciła do faktycznej rywalizacji o mistrzostwo, stało się dla Zizou wręcz obsesją. Francuz narzucił taki cel po dwóch fatalnych sezonach ligowych, gdzie do mistrzowskiej Barcelony tracono odpowiednio 17 i 19 punktów. Ten pierwszy wynik doprowadził u Zidane'a do zmęczenia, które doprowadziło do jego decyzji o odejściu.
Trener naciskał przede wszystkim na wejście do gry o tytuł od samego początku i walkę o każdy punkt. Latem po rozpoczęciu przygotowań Zizou ponownie podkreślił, że najważniejsza będzie codzienność, czyli właśnie La Liga. To sprawdza się, szczególnie w porównaniu do poprzednich dwóch sezonów. Dzisiaj Królewscy po 14 meczach mają tyle punktów co liderująca Barcelona (31) i bilans bramkowy 30:11. Dotychczas przegrali tylko jeden mecz.
Rok temu na tym etapie rozgrywek drużyna już Solariego traciła do lidera 5 punktów (zdobyte 23 oczka) i zaliczyła 5 porażek. Przy tym jej bilans bramkowy wynosił 22:19. Jesienią 2017 roku, w ostatnim sezonie Zidane'a, było jeszcze gorzej: 8 punktów punktów straty do lidera. Tamta Barcelona w 14 meczach zgubiła zaledwie 6 oczek przez trzy remisy, ale wynik Realu (28 punktów) wciąż był gorszy od rezultatu na starcie obecnych rozgrywek.
Te słabe początki odbijały się na drużynie w następnych fazach sezonu, gdy każde kolejne potknięcie pogłębiało tylko stratę i zmniejszało drastycznie szanse na walkę o tytuł. Ostatecznie doprowadzało to prawie do 20-punktowych strat na koniec rozgrywek. W sezonie 2017/18 taki wynik przykryło zdobycie Ligi Mistrzów, ale ostatniej wiosny drużyna nie walczyła już o nic i nawet powrót Zidane'a nie dodał zawodnikom motywacji, gdy nie grali dosłownie o nic.
MARCA podkreśla, że zmianę nastawienia widać nie tylko w tabeli, ale przede wszystkim w takich wyjazdowych starciach jak te z Eibarem i Deportivo Alavés. W poprzednim sezonie przegrano oba te mecze: w pierwszym przypadku 0:3 po fatalnym występie, w drugim po golu rywali w ostatniej minucie i wcale nie lepszym spotkaniu. Tym razem ekipa też miała normalne dla takich wyjazdowych starć trudności, ale wracała do Madrytu w obu przypadkach z trzema punktami.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze