I wydech…
Real Madryt pokonał Deportivo Alavés 2:1. Bramki dla Królewskich zdobyli Sergio Ramos i Dani Carvajal, a dla Alavés trafił z rzutu karnego Lucas Pérez. Podopieczni Zidane'a mają za sobą niesamowicie trudne spotkanie, w którym wiele rzeczy nie do końca grało, ale ostatecznie najważniejsze są trzy punkty, które pozwalają czekać na wynik spotkania Barcelony.
Fot. Getty Images
Pierwsza połowa nie była zbyt ciekawa. Real Madryt co prawda atakował bramkę gospodarzy, ale nie był w stanie stworzyć sobie żadnej klarownej okazji. Z drugiej strony boiska zaś Sergio Ramos dał się łatwo ograć Aleixowi Vidalowi, a ten, po kontakcie z Militão runął na murawę. Sędzia skonsultował się z VAR-em i zdecydował, że gramy dalej, choć była to dość kontrowersyjna decyzja. Dalsze ataki z obu stron spełzały na panewce, choć Pacheco kilkukrotnie musiał się wysilić, chociażby przy strzałach Isco czy Casemiro. Spuśćmy więc zasłonę milczenia na pierwszą połowę, która zakończyła się bezbramkowym remisem. Warto jedynie wspomnieć o tragicznych zawodach w wykonaniu Garetha Bale'a, który niemal nie ruszał się z miejsca, nie był zaangażowany w grę zespołu i podejrzewamy, że gdyby taki występ zaprezentował na Bernabéu, gwizdy przebiłyby kilka decybelowych granic.
Druga z kolei rozpoczęła się dużo lepiej. Już po siedmiu minutach Isco wywalczył faul w środku pola, świetnie dośrodkował Toni Kroos, a Sergio Ramos, nieco szczęśliwie, biorąc pod uwagę warunki pogodowe, skierował piłkę do siatki. Momentalnie do ataku ruszyli rywale, którzy przez dobre kilka minut nie opuszczali pola karnego Areoli. Ostatecznie skończyło się do idiotycznym zachowaniem strzelca gola. Ramos bezpardonowo wszedł z użyciem łokcia w jednego z rywali, a sędzia nie miał innego wyboru, niż wskazać na „wapno”. Lucas Pérez pewnie wykorzystał rzut karny i mieliśmy znowu remis. Na szczęście Real Madryt potrafił zareagować. Chwilę wcześniej Zidane w końcu zdjął Bale'a z boiska, a na murawie pojawił się Rodrygo. Po akcji z prawej strony i dośrodkowaniu Isco trafił w bramkarza, ale do odbitej piłki dopadł Carvajal i z metra wpakował ją do siatki.
Królewscy po raz drugi wyszli na prowadzenie i spróbowali trochę uspokoić grę. Co prawda gospodarze cały czas atakowali i w samej końcówce niesamowicie przycisnęli po kilku rzutach rożnych z rzędu. Fantastyczną interwencją popisał się Areola, broniąc strzał Lucasa, ale to nie był jeszcze koniec. Dopiero po następnym strzale Garcíi, znów bardzo niebezpiecznym, wreszcie opuściliśmy pole karne Królewskich, pod którym się gotowało. Na boisku pojawił się Mendy, zmieniając Isco, który miał w tym meczu kilka momentów gorszych i kilka lepszych, ale co najważniejsze, miał udział przy obu bramkach Realu Madryt.
Sędzia doliczył aż osiem minut do regulaminowego czasu gry, co oczywiście miało związek również z jego technicznymi problemami z komunikacją w drugiej połowie, które wstrzymały na chwilę grę. Nerwów było co nie miara, zwłaszcza, że gospodarze raz po raz zagrażali Areoli po rzutach rożnych. Doskonałą sytuację miał też Fede Valverde, ale fatalnie przestrzelił, a miał szansę uspokoić to spotkanie na dwie minuty przed końcem. Ostatecznie jednak gospodarzom nie udało się wyrównać, a Real w bólach sięgnął po trzy punkty. Teraz pozostaje czekać na wynik meczu Barcelony, którą czeka bardzo trudne spotkanie na Wanda Metropolitano przeciwko Atlético.
Deportivo Alavés – Real Madryt 1:2 (0:0)
0:1 Sergio Ramos 52' (asysta: Kroos)
1:1 Lucas Pérez 65' (rzut karny)
1:2 Dani Carvajal 69'
Deportivo Alavés: Pacheco; Aguirregabiria, Navarro, Laguardia, Duarte; Vidal, Wakaso (82' García), Pina (76' Pons), Rioja (60' Burke); Joselu, Lucas.
Real Madryt: Areola; Carvajal, Militão, Ramos, Marcelo; Casemiro, Kroos, Modrić (80' Valverde); Bale (67' Rodrygo), Benzema, Isco (90' Mendy).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze