Wyjazdowe przełamanie
W siódmej kolejce Euroligi Real Madryt pokonał Crvenę zvezdę 75:60. W końcu udało się odnieść zwycięstwo na obcym terenie, chociaż Pablo Laso z pewnością nie będzie całkowicie zadowolony z postawy podopiecznych.
Fot. Getty Images
Real Madryt przełamał wyjazdową passę w Eurolidze, pokonując Crvenę zvezdę 75:60. Ten mecz nie był imponujący w wykonaniu Królewskich i momentami drużyna prezentowała się słabo, ale ostatnia kwarta okazała się decydująca. W jej trakcie udawało się zatrzymywać ataki Serbów, a w ofensywie dopisywała niesamowita skuteczność rzutów za trzy punkty. Piętnaście punktów więcej w dorobku Królewskich dają wrażenie przekonującego zwycięstwa, ale pokonanie graczy z Belgradu nie przyszło łatwo. Madrytczycy mogli się przy okazji spotkać z Ognjenem Kuzmiciem, który teraz broni barw Crveny zvezdy,
Mecz zaczął się bardzo niemrawo. Oba zespoły grały intensywnie w defensywie, ale w ataku brakowało pomysłu i skuteczności. Szczególne problemy z celnością mieli gospodarze, którzy przez pierwsze pięć minut zdobyli… dwa punkty. Królewscy byli tylko nieznacznie lepsi i wynik rósł w ślimaczym tempie. Dopiero w końcówce Real Madryt przekroczył granicę dziesięciu punktów. Crvenie w pierwszej kwarcie to się nie udało (9:12).
W drugiej części gry ze skutecznością było już znacznie lepiej, chociaż też nie od razu. Królewscy po kwadransie gry mieli dziesięć punktów więcej niż rywale, lecz grą ciągle nie przekonywali. Serbowie zaczęli się w końcu rozkręcać i trafiać również z dystansu. Dwa skuteczne rzuty Barona pozwoliły się zbliżyć do madrytczyków. Sergio Llull dołożył jednak punkty tuż przed przerwą i Blancos w połowie spotkania mieli sześć oczek więcej na koncie (27:33).
Po zmianie stron Królewscy radzili sobie dobrze i utrzymywali przewagę przez pięć minut trzeciej kwarty. Później zaczęli znów mieć problemy z budowaniem akcji, a do tego Serbowie ich zaskakiwali w defensywie. Skończyło się to roztrwonieniem przewagi i oddaniem jej w ręce gospodarzy. Gra się w tej kwarcie wyraźnie nie kleiła madrytczykom i o krok bliżej zwycięstwa w tym momencie była Crvena (52:49).
Czwarta kwarta znów przyniosła zmianę gry obu zespołów. Realu Madryt na korzyść, Crveny zvezdy – na niekorzyść. Rudy, Causeur i Llull trafii za trzy punkty, podczas gdy Serbowie nie potrafili rzucić celnie do kosza. Królewscy w defensywie stworzyli solidną zaporę i na tej podstawie budowali przewagę. Nie unikali jednak prostych błędów, które dawały gospodarzom nadzieję. Na szczęście duet Rudy-Llull uaktywnił się w odpowiednim momencie. Do tego Tavares pokazywał się z najlepszej strony w obronie i Blancos utrzymali korzystny wynik do końca, odnosząc pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie Euroligi.
60 – Crvena zvezda (9+18+25+8): Brown (14), Lazić (0), Baron (17), Gist (6), Simanić (6), Kuzmić (4), Perpergoglu (0), Nenadić (1), Faye (7), Dobrić (5), Jenkins (0).
75 – Real Madryt (12+21+16+26): Randolph (2), Campazzo (6), Deck (2), Tavares (11), Llull (16), Causeur (8), Rudy (12), Laprovíttola (5), Garuba (4), Carroll (4), Mickey (5), Taylor (0).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze