Lopetegui: Niczego nie żałuję, zawsze starałem się być uczciwy

– Sprawa z reprezentacją mnie zmieniła? Wszystkie doświadczenia nas zmieniają i przygotowują lepiej na coś następnego. Doświadczenie to coś ważnego i musisz wyciągać pozytywne wnioski ze wszystkiego, by móc się rozwijać.

– Co bardziej mnie wzmocniło: kadra czy Real? Ja mam twardą skórę. Musisz mieć ją w tym zawodzie, a tym bardziej, gdy pracujesz w najwyższych miejscach. Na końcu opierasz się na codzienności sportowej, a resztą akceptujesz z profesjonalizmem i sportowym duchem. Czasami coś wychodzące z mediów podoba nam się bardziej lub mniej, ale ja podchodzę do wszystkiego z naturalnością. Skóra też jest coraz twardsza. Nie mówię, że nic poza sportem mnie nie obchodzi w futbolu, ale trzeba umieć odróżnić rzeczy, które są faktycznie ważne i które możesz kontrolować.

– Selekcjoner żyje lepiej niż trener klubowy? Turnieje są bardziej intensywne, ale na pewno cykl eliminacji i ta codzienność są inne. Wiadomo, że jako selekcjoner też musisz narzucać sobie pewną intensywność, ale rywalizujesz dużo mniej i inaczej wszystko planujesz. W klubie faktycznie grasz przez większość roku co 3 dni i musisz być konkurencyjny w każdym okresie.

– Zwolnienie z reprezentacji? Nie będę wchodzić w szczegóły, bo dla mnie to historia. Starałem się być zawsze uczciwy i powiedziałem prawdę, gdy było coś do powiedzenia. Powiedzieliśmy o wszystkim otwarcie i niczego nie żałuję, bo działaliśmy przejrzyście i powiedzieliśmy, że coś się dzieje, gdy faktycznie zaczęło się dziać. Zawsze priorytetem było przygotowanie ekipy na mundial. To już zamknięty rozdział, to przeszłość, a ja nie lubię żyć przeszłością.

– Mecze na mundialu? Nie obejrzałem wszystkich meczów. Wyjechałem z żoną z kraju. To był moment złożonych emocji... Zostawiam je dla siebie.

– Stałem się antimadridistą po wyrzuceniu z Realem? Ja stałem się sevillistą, wielkim sevillistą, będę nim do śmierci. Człowiek ma 100% energii i ja moje 100% przeznaczam na Sevillę. To samo dotyczy emocji.

– Lepszy mecz mieliśmy z Realem czy Barceloną? Starcie z Realem było bardziej wyrównane pod względem wyniku, ale uważam, że mieliśmy większe szanse, by zranić Barcelonę na Camp Nou. Gdy jednak nie wykorzystujesz okazji w starciu z takimi rywalami, oni potem wymierzają ci karę z dużą siłą.

– Ta liga nie jest już taką ligą [trzech ekip]. Teraz każdy mecz to wojna, z każdym rywalem. Nie ma w La Lidze słabej ekipy, wszyscy prezentują wysoki poziom. Każdy przeciwnik może pokonać każdego. By wygrać, potrzebujesz potu, krwi i łez.

– Reguilón? Nie zrobiłem z niego reprezentanta, to była jego praca. Dobrze go znaliśmy z poprzedniego sezonu. Wykazuje się dużym entuzjazmem do pracy i ma świetne warunki fizyczne. Musi dalej dużo się uczyć, bo jest bardzo młody. Powołanie do seniorskiej kadry to coś wielkiego, ale on wie, że musi dalej się rozwijać. W czym musi się poprawić? W podejmowaniu decyzji, w świadomości dotyczącej swojego zawodu... Uczysz się futbolu do przejścia na emeryturę. Im lepiej rozumiesz grę, to przy dobrych warunkach fizycznych grasz tym lepiej.

– Czy interesujemy się Mariano jako zimowym wzmocnieniem? Nie będę wchodzić w temat zimowego okienka, bo do niego daleko. Nie potrafię powiedzieć, co zrobimy w styczniu.