Advertisement
Menu

Real Madryt zwycięża w starciu gigantów

Podopieczni Pabla Laso rozpoczęli Euroligę od zwycięstwa z jednym z najtrudniejszych rywali w stawce. Fenerbahçe postawiło madrytczykom trudne warunki, ale znakomita gra Taylora, Campazzo oraz Randolpha pozwoliły gospodarzom wygrać.

Foto: Real Madryt zwycięża w starciu gigantów
Jeffery Taylor i Gabriel Deck w walce o piłkę z Nando de Colo (fot. Getty Images)

Królewscy zainaugurowali Euroligę w najlepszy możliwy sposób. Pokonali Fenerbahçe 81:77, ale o zwycięstwo musieli walczyć do samego końca. Momentami co prawda prowadzili wysoko, szczególnie na początku meczu i w trzeciej kwarcie, ale gracze ze Stambułu w żadnym razie się nie poddawali. Na słowa uznania zasługuje Taylor, który słynie ze swojej postawy w defensywie, jednak dzisiaj błyszczał na drugim końcu boiska, zdobywając 19 punktów. Oczywiście nie zawiódł Campazzo, a swoje zrobił też Randolph. Argentyńczyk prezentuje wysoką formę po powrocie z mundialu. Tym razem szansy nie otrzymał Garuba, dla którego być może jest jeszcze zbyt wcześnie na tak wymagające mecze.

Real Madryt rozpoczął spotkanie znakomicie, głównie za sprawą grającego jak z nut Taylora. Królewscy po niecałych sześciu minutach prowadzili 19:4, a Jeffery miał w tym momencie na koncie dwanaście punktów. Jednak Fenerbahçe jest zespołem, przy którym taka przewaga na wczesnym etapie spotkania nie gwarantuje niczego. Sprawy w swoje ręce wziął De Colo i po dziesięciu minutach przewaga gospodarzy wynosiła dziewięć oczek (30:21). W drugiej kwarcie madrytczykom przestało wychodzić tyle, ile na początku meczu. Inicjatywę przejęło Fenerbahçe i dalej ogromne problemy sprawiał Królewskim De Colo. Francuz w pierwszej połowie tego pojedynku zdobył szesnaście punktów. Po 20 minutach wynik się wyrównał i po początkowej przewadze nie było już śladu (43:42).

Po zmianie stron Real Madryt znów odskoczył. Trzy celne „trójki” z rzędu pozwoliły zwiększyć przewagę do dziesięciu punktów. Później można było odnieść wrażenie, że gospodarze kontrolują spotkanie. Dystans między oboma drużynami się utrzymywał, a defensywa świetnie radziła sobie z atakami Turków. Tylko Williams i De Colo od czasu do czasu potrafili się przedostać pod kosz. Madrytczycy prowadzili 64:55 na dziesięć minut przed końcem. Czy jest to wystarczająca przewaga nad Fenerbahçe? Absolutnie nie. 

Niespodziewanie to Kalinić dał gościom impuls to odrabiania strat. Serb zdobył kilka kolejnych punktów, a następnie w jego ślady poszedł Williams. Doprowadziło to do sytuacji, w której na 3,5 minuty przed końcem na tablicy świetlnej widniał remis. Czas wzięty przez Pabla Laso okazał się przydatny, ponieważ Królewscy przeprowadzili skuteczną akcję zakończoną punktami znakomitego dzisiaj Taylora. Obie drużyny celnie w tej fazie wykonywali rzuty wolne i jedna z ważniejszych sytuacji wydarzyła się na minutę przed końcem. De Colo był w posiadaniu piłki, ale Randolph mu ją odebrał w efektowny sposów. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie błąd kroków Anthony’ego kilka sekund później. Na szczęście Williams spudłował za trzy punkty, a Deck przypieczętował zwycięstwo Realu Madryt na inaugurację Euroligi.

81 – Real Madryt (30+13+21+17): Randolph (15), Rudy (10), Campazzo (14), Tavares (8), Taylor (19), Causeur (0), Laprovíttola (0), Deck (4), Llull (2), Mickey (9).

77 – Fenerbahçe (21+21+13+22): Westermann (0), De Colo (22), Williams (19), Düverioğlu (2), Datome (0), Mahmutoğlu (8), Kalinić (13), Slukas (5), Muhammed (4), Štimac (4).

Statystyki

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!