Advertisement
Menu

Byle nie znowu od zera

Był sobie kiedyś w telewizji jeden całkiem interesujący teleturniej noszący tytuł „Najsłabsze ogniwo”. Być może część z was go jeszcze pamięta, ponieważ lata 2004-2006, mimo że są już powszechnie uważane za czasy prehistoryczne, to jednak wciąż nie aż tak odległe, jak mogłoby się wydawać.

Foto: Byle nie znowu od zera
Fot. Getty Images

A już na pewno wielu z nas kojarzy pewną słynną, niezbyt sympatyczną i często wręcz skrajnie nieuprzejmą feministkę prowadzącą wspomniany program (choć brak sympatii akurat mieścił się w zamyśle programu).

Ogólne zasady programu wyglądały mniej więcej tak, że stojący w półkole uczestnicy (w pierwszym etapie około ośmiu sztuk) przez określony czas trwania rundy odpowiadali po kolei na zadawane im pytania. Sztuka polegała na tym, by uzbierać jak najdłuższy łańcuch poprawnych odpowiedzi. Każda z nich bowiem była warta coraz większą kwotę trafiającą do wspólnej puli zgarnianej przez zwycięzcę odcinka (jedna dobra odpowiedź warta była 100 zł, dwie z rzędu 300 zł, trzy 600 zł i tak dalej, aż do maksymalnej ośmiokrotnej kumulacji wartej 3000 polskich złotych).

Każda błędna odpowiedź była zaś jednoznaczna z rozpoczęciem łańcucha od zera (zgromadzona kasa rzecz jasna przepadała). Jeśli ktoś nie chciał ryzykować zerwania ciągu swoją złą odpowiedzią, zawsze mógł powiedzieć „bank” – wówczas łańcuch również zaczynał się od nowa, ale przy zachowaniu w puli dotychczasowej kumulacji. Po każdej rundzie uczestnicy indywidualnie wskazywali natomiast tytułowe najsłabsze ogniwo, czyli jednostkę, która w największym stopniu przyczyniła się swoim postępowaniem do zaniżenia zebranych w rundzie pieniędzy. Prowadząca zaś urządzała sobie z kilkoma uczestnikami pogadankę, niejednokrotnie w brutalny sposób punktując ich głupotę. Gdyby pisane tłumaczenie pozostawało dla kogoś niejasne, zawsze można spojrzeć, jak to wyglądało w praktyce (oczywiście nie trzeba oglądać w całości!).

W grze na dość podobnych zasadach od kilku miesięcy udział bierze także Real Madryt. Od momentu powrotu Zinédine’a Zidane’a, Królewscy w ogólnym rozrachunku – delikatnie rzecz ujmując – nie byli zbyt skuteczni w budowaniu długich łańcuchów. Od ostatniego dnia marca tego roku do minionej środy Los Blancos potrafili dobić do bariery co najwyżej 400 zł (2 poprawne odpowiedzi), by następnie albo udzielić złej odpowiedzi, albo – w optymistycznym przypadku – przy nieznacznej kwocie w puli powiedzieć „bank”. Ujmując sprawę bardziej precyzyjnie: od 31 marca do 25 września Real nie potrafił zaliczyć w lidze choćby trzech kolejnych wygranych spotkań. I to nawet wówczas, kiedy pytania były stosunkowo łatwe. Po każdej z rund zakończonych niepowodzeniem na najsłabsze ogniwo wybierany najczęściej był uczestnik imieniem Zinédine, podobnie jak przedtem niejacy Santiago i Julen.

Sam początek tego sezonu to również stówka, następnie bank i bezsensowny, choć nieniosący za sobą poważnych konsekwencji, pas po spojrzeniu na wynik Barcelony. Potem jednak w magiczny sposób okazało się, że trzy kolejne dobre odpowiedzi przy średniej skuteczności rywali wystarczą, by zacząć poważnie myśleć o niezłych pieniądzach i ostatecznym triumfie. Real po niemal półrocznej przerwie zdołał bowiem zwyciężyć w Primera División w trzech meczach z rzędu i... wystarczyło to, by na tym etapie rozgrywek stać się najmocniejszym ogniwem ligowej stawki. Gdyby się tak nad tym dłużej zastanowić, aż głupio się robi, że w gruncie rzeczy to było tak proste. A jednak mimo to przez długi czas sztuka ta pozostawała dla nas nieosiągalna... 

Dziś na Wanda Metropolitano podopieczni Zizou usłyszą kolejne pytanie. Choć postawionych zostanie nam ich jeszcze wiele, to będzie jednym z najtrudniejszych. Poprawna odpowiedź może jednak już na tym etapie okazać się przełomowa w kontekście dalszych rund. Zwycięstwo w wyjazdowych derbach z Atlético derbach pozwoliłoby nam w dalszym rozwijaniu coraz więcej wartego łańcucha, porażka natomiast, nawet jesli nie przekreślałaby naszych szans na ostateczny triumf, zmusiłaby nas do mozolnego wznoszenia piramidy od zera. 

Sezon co prawda znajduje się dopiero w początkowej fazie, a ligę zgodnie z przekazami pradawnych mędrców wygrywa się w Vitoriach, Getafach, Leganesach i Eibarach. Trudno mimo to nie postrzegać wieczorej konfrontacji z ekipą Diego Simeone jako jednej z kluczowych bitew w kontekście mistrzowskiego tytułu. Drugiej już zresztą w ciągu tygodnia. W zeszłą niedzielę, również na wyjeździe, wyszarpaliśmy przecież zwycięstwo z Sevillą, z którą na jej stadionie w ostatnich latach regularnie dostawaliśmy w czapę. Jeśli drużyna wykaże się dziś podobnym zaangażowaniem i poświęceniem, istnieją realne szanse na to, że na pierwszym miejscu zagościmy nieco dłużej niż przez 2 kolejki.

Tak więc, drodzy piłkarze i drogi Zizou, nie rozbudzajcie tym razem naszych nadziei tylko po to, by potem znów ją zdeptać i kazać nam jej szukać na nowo. Pozwólcie nam swoją postawą w derbach dalej wierzyć w to, że po miesiącach taplania się w bagnie trzy zwycięstwa z rzędu nie są mimo wszystko szczytem waszych możliwości. Zróbcie w tym meczu wszystko, byśmy po ligach przegrywanych w grudniu wreszcie mogli nabrać przekonania, że tym razem będzie inaczej. 

Do zrobienia jest wiele fajnych rzeczy, które przy zachowaniu regularności podlanej potem wcale nie muszą znajdować się poza naszym zasięgiem. Niech powtarzanie dewizy „Jesteśmy Realem Madryt” na nowo brzmi dumnie, czyli tak jak powinno. 

W ostatnim meczu w zeszłym sezonie Real Madryt był górą i wygrał 3:1. Dziś Atlético ma atut własnego boiska, przez co stawki według naszego partnera, legalnego bukmachera eTOTO, prezentują się następująco:

  • wygrana Realu Madryt: 3,00
  • wygrana Atlético Madryt: 2,45
  • obie drużyny strzelą i nie będzie remisu: 2,75

Początek meczu o godzinie 21:00. W Polsce można obejrzeć go na Eleven Sports 1 na platformie Player.pl.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!