Zidane: Wylatuję, gdy przegrywamy i zostaję, gdy wygrywamy
Zinédine Zidane pojawił się wczoraj na konferencji prasowej przed dzisiejszym meczem ligowym z Osasuną. Przedstawiamy zapis tego spotkania trenera Realu Madryt z dziennikarzami w Valdebebas.
Fot. RealMadridTV
[RMTV] Po meczu z Sevilli wyróżniono solidność zespołu i jego pracę drużynową. To są kluczowe podstawy także na starcie z Osasuną?
Myślę, że tak. Tak, bo jak mówisz, poza dobrym meczem w Sewilli wyróżniło się to, że zagraliśmy jako drużyna od 1. minuty do końca. By dzisiaj wygrać, potrzebujemy właśnie czegoś takiego. Dzisiaj nie ma łatwych spotkań w żadnym momencie. My musimy trzymać się razem i walczyć jeden za drugiego. Dlatego musimy pozostać na tej drodze.
[ABC] Ta liga wydaje się bardziej wyrównana niż kiedykolwiek wcześniej. Czy uważa pan, że poza Realem czy Barceloną są inne ekipy, które mogą zdobyć mistrzostwo?
Nie wiem... Jak powiedziałem, dzisiaj ciężko jest wygrać mecz, musisz dobrze grać przez 90 minut. Nie możesz odpuszczać i w tabeli to widać. Są ekipy, które grają dobrze i są na górze w tabeli. W tej lidze może zdarzyć się wszystko i to zawsze były wyrównane rozgrywki. Liga hiszpańska jest bardzo dobra i wszystkie zespoły stawiają ci wysokie wymagania.
[SER] Dowiedzieliśmy się, że kontuzji doznał Ferland Mendy. Pan niedawno mówił, że nie jest zmartwiony tym tematem, ale tych urazów mięśniowych cały czas przybywa. Znaleźliście powód tej sytuacji?
Pfff... Powiem to samo. Nie jestem zmartwiony, ale to mnie bardzo boli, bo nie chcę kontuzji u moich graczy. To jednak część futbolu, której nie możemy dobrze kontrolować. Mocno dbamy o piłkarzy, ludzie tu pracujący są świetni, ale w tym względzie nie liczy się tylko to. Trzeba to czasami zaakceptować i to prawda, że dzisiaj wypada nam kolejny gracz. Mam jednak nadzieję, że to mała sprawa. Może się jednak tak dziać, bo mecze są dzisiaj bardzo wymagające, a jak patrzę na tych graczy, oni nigdy nie odpoczywają. Teraz mamy 7 meczów w ciągu 21 dni, a do tego mają reprezentacje przed i po tym okresie. Jest ciężko. To mnie boli, tak, ale nie jestem zmartwiony, bo tak może się dziać.
[La Sexta] Czy pana zdaniem Leo Messi sprawiedliwie zdobył nagrodę The Best?
Pfff... Nie oglądałem gali... Ani się tym nie zajmowałem. Na końcu wybierają ci, którzy tam głosują [śmiech].
[COPE] Wydaje się, że odzyskano spokój wokół drużyny. Czy pana bolało to, że zaczęto w pana wątpić? Czy ktoś w szczególności pana rozczarował w tym okresie?
Nie.
Jakie ma pan wnioski z tych rzekomo kryzysowych sytuacji, gdy wydaje się, że pada cała drużyna?
Zawsze tak było i tak będzie. Jutro mamy mecz i to jest najważniejsze. Było, co było i teraz trzeba skupić się na jutrze. To dotyczy też piłkarzy. Musimy skupić się na jutrze, a nie na sobocie. Na jutrze. Sobota się teraz nie liczy. To są trzy punkty w grze, to mnie napędza, to daje nam życie. Poradziliśmy sobie świetnie w Sewilli, ale teraz trzeba rozegrać taki sam mecz z tym samym nastawieniem i intensywnością jutro. To mnie interesuje. Co do reszty, nie zajmuję się tym.
[MARCA] Gdy mówi się o kontuzjach i analizuje postawę zespołu na początku sezonu, cały czas porusza się temat przygotowania fizycznego piłkarzy. Czy po sprowadzeniu nowego trenera przygotowanie fizyczne mocno zmieniło się względem poprzednich lat?
Nie. Nie zmieniło się za dużo. Myślę też, że wszyscy trenerzy od przygotowania myślą o dobru zespołu. To osoby, które mają dużą wartość, które są profesjonalistami, które wiele wygrały, które zrobiły wiele rzeczy. Tacy są ludzie, z jakimi pracuję. Przy tym każdy ma swoje zdanie: przygotowanie jest złe, ten jest fatalny, ten coś tam... Pfff... Ja do powiedzenia mam wam tyle, że my potrzebujemy też trochę szacunku w tym sensie, że ci ludzie zawsze udowadniali swoją wartość. Pracowaliśmy świetnie w czasie przygotowań do sezonu i trzeba dalej tak pracować. Co do kontuzji, jak mówię, jest wiele czynników, które mają znaczenie i trzeba to zaakceptować. Zresztą nie tylko my w Realu mamy problemy. Wszystkie ekipy je mają.
[RTVE] Powiedział pan, że nie oglądał gali FIFA, ale w drużynie roku znalazło się trzech graczy Realu – nie licząc Hazarda, u którego brano pod uwagę sezon z Chelsea – którzy nie zanotowali najlepszego roku. Przypuszczam, że cieszy się pan z ich sukcesów, ale czy zaskoczyły pana te wybory po takim sezonie?
Nie oglądałem tego, ale cieszę się, że dostali nagrody. Nic więcej. Nie będę mówić czy na to zasługują, po prostu się tym cieszę. Zawodnik może mieć złe chwile, ale jak jest dobry, to jest dobry. Takie jest życie [śmiech].
[Cuatro] Czy uważa pan, że zabrakło wobec pana szacunku przy całej krytyce po meczu z PSG i szukaniu pana następcy?
[śmiech] Nawet o tym nie myślę. Tak już jest. Wylatuję, gdy przegrywamy i zostaję, gdy wygrywamy [rozkłada ręce]. Musimy pracować nad jutrzejszym meczem, by zagrać dobrze. Tylko to mnie interesuje. Co do reszty, nie mam nic do powiedzenia.
[GolT] Widać, że mamy tu teraz inną atmosferę i jak pan mówi, po zwycięstwie zostaje pan w ekipie. Wygląda na to, że teraz tego gorącego ziemniaka przerzucono do Barcelony, gdzie kwestionuje się Ernesto Valverde. Pan uważa, że oni są w aż tak złej dyspozycji?
Nie, ale jest tak samo z Barceloną, Atlético czy nami. Dzisiaj ten, jutro ten... My po prostu musimy dawać z siebie maksimum. Najlepszy sposób na dobrą sytuację w życiu to dawanie z siebie maksimum. Moi piłkarze są dla mnie najlepsi i dają z siebie wszystko. Tylko to mnie interesuje. Jeśli dajesz z siebie maksimum, możesz przegrać. Ludzie mogą to zrozumieć lub nie, takie są moje słowa, ale tak jest. Najważniejsze jest maksimum. Gdy dałeś z siebie maksa, może zdarzyć się wszystko, bo na końcu wygrywa tylko jeden. Nie możesz ciągle być tym, który wygrywa, ale zawsze musisz dawać z siebie maksimum. Zawsze. To jest najważniejsze.
[NavarraTV] Jak ocenia pan Osasunę? Co martwi pana w tym rywalu?
Nie chodzi o to, że mnie martwi Osasuna, ale w tej lidze jest dobrym zespołem, który jeszcze nie przegrał od początku sezonu. Uważam, że od wielu meczów notuje dobre wyniki, także dotyczy to poprzedniego sezonu i to zespół z dużą pewnością siebie. Grają bardzo intensywnie i to widać. Wiemy, z jakim rywalem się zmierzymy. Mnie to nie zaskakuje, bo ogólnie w tej lidze są bardzo dobre ekipy. Każda z nich może w każdym momencie sprawić ci problemy.
[Onda Madrid] Jak czuje się pan? Jak jest u pana z siłami, wiarą i przekonaniem do swojej pracy? Jest lepiej, tak samo czy gorzej niż wtedy, gdy przychodził pan w marcu?
Tak samo. Czuję się mocny, tak samo mocny jak zawsze. Jak mówiłem, próbuję dawać z siebie ciągle 100%. Jako piłkarz robiłem to samo. Przy tym zawsze możesz zagrać trochę gorzej. Pamiętam, że sam rozegrałem w tym klubie fatalne spotkania. Najważniejsze to dawać z siebie maksa na boisku i ja próbuję to robić. Co do reszty, w życiu może zdarzyć się wszystko. Nawet przy trudnościach dużo się uczysz. Bardzo dużo.
[Radio MARCA] Po tym wszystkim, co wydarzyło się latem, oczekiwał pan takiego poziomu zaangażowania u Bale'a? Jest pan zaskoczony?
Nie. Jest zaangażowany jak wszyscy i chce grać dobrze. Jest ważnym zawodnikiem i wie, że jest dobrym piłkarzem. Ma teraz bardzo dobrą dynamikę. Bardzo pomaga nam w ataku, ale może pomagać nam też w obronie, jak robił to ostatnio. Widać to, gdy cały zespół jest zaangażowany. Wtedy możemy robić dobre rzeczy.
[Fox] Karim Benzema otwiera listę Pichichi i jest decydujący w kolejnych meczach. Czy uważa pan, że teraz musicie dbać o niego bardziej niż kiedykolwiek wcześniej?
Cóż, o Karima i wszystkich innych. Ostatnio graliśmy w niedzielę, gramy jutro i mamy krótki czas na regenerację, nawet jeśli próbujemy robić pod tym względem najlepsze rzeczy. Mamy jednak mecz w środę, potem gramy od razu w sobotę... Na końcu mamy 25 zawodników i wszyscy muszą być gotowi do gry. Tego chcę od moich graczy. Na pewno dokonamy zmian i zobaczymy, co zrobimy też z Karimem. Najważniejszy jest ten mecz i musimy wyjść zagrać na maksa.
[Radio Nacional] Wypadł Mendy, a jak przebiegają rehabilitacje Isco, Modricia i Marcelo? Czy oni mogą być do pańskiej dyspozycji już na sobotnie derby na Wandzie?
Cóż, pracujemy nad tym. Wszyscy czują się lepiej. Cała trójka jest o krok do powrotu do drużyny. Zobaczymy, teraz nie mogę tego stwierdzić, ale cała trójka jest blisko.
[El Pais] Jak bardzo martwi pana czyli kontuzja Mendy'ego pod względem stabilizowania się sytuacji w obronie i budowania tej formacji? I jaki postęp chciałby pan zobaczyć pod tym względem jutro?
Jak mówię, jutrzejszy mecz jest dla nas fundamentalny. W Sewilli zagraliśmy dobrze, ale teraz trzeba to powtórzyć. Wiemy, że przyjeżdża rywal z dużą pewnością siebie i trzeba rozegrać wielki mecz, by móc zdobyć trzy punkty. Co do Mendy'ego, jasne, to mnie boli, gdy widzę znowu Ferlanda poza grą, bo on dodatkowo już czuł się naprawdę dobrze. On bardzo cieszy się, że tu jest i może nam pomagać. Mamy jednak wiele meczów i takie rzeczy mogą się tutaj dziać. W jego sprawie potrzebujemy cierpliwości, spokoju i jego szybkiej regeneracji. A co do jutra, zobaczymy, kto zagra. Bo ktoś zagra za niego.
[Chiringuito] Gdyby 1 lipca ktoś powiedział panu, że we wrześniu James będzie niepodważalnym graczem Realu, uwierzyłby mu pan?
Dlaczego nie? Jak powiedziałem, dobrzy gracze są dobrzy. Na końcu James to jeden z nas. Jest nas 25 i każdy chce coś wnieść do zespołu.
[AS] W weekend doszło do dziwnej sytuacji, bo Rodrygo nie poleciał na mecz z Castillą, a pan nie zabrał go do Sewilli, przez co ostatecznie nie rozegrał żadnych minut. Zamierza pan wprowadzić jakieś zabezpieczenia, by więcej do czegoś takiego nie doszło, że 18-letni zawodnik nie rozgrywa żadnych możliwych minut?
Nie zagrał, ale po pierwsze, Rodrygo to gracz pierwszej drużyny. To jest tu bardzo ważne. Nie martw się, doskonale wiemy, co robimy z Rodrygo. Do tego dochodzą moje decyzje. Wszystko zależy od ruchu pierwszej drużyny. Co do Rodrygo, może zagrać jutro, może w weekend zagrać z Castillą... Każdy zna jego sytuację, ale my jesteśmy zadowoleni z niego, a on jest zadowolony, że tutaj jest. Gdy będzie musiał zagrać z Castillą, zrobi to z radością... Bo on uwielbia grać, ale decyzja należy do mnie.
[L'Équipe/RMC; pytanie po francusku] Jako trener, pod względem taktycznym i mentalnym na czym skupił się pan po porażce w Paryżu, co pozwoliło tym samym graczom rozegrać taki mecz w Sewilli? Jakie były wasze podstawy?
Musieliśmy zareagować, bo rozegraliśmy w Paryżu zły mecz i przegraliśmy 0:3. Muszę jednak powiedzieć, że uważam, iż do pierwszego gola PSG nasze spotkanie było bardzo dobre. Mówię to szczerze. Nie można o tym zapominać. Przegraliśmy, ale ja analizuję całe mecze. Początek był dobry, ale straciliśmy tego gola, zaraz drugiego i wszystko się skomplikowało. Nie udało nam się po tym dotrwać w skupieniu do końca meczu. Z drugiej strony, nie możemy też powiedzieć, że w Sewilli zagraliśmy perfekcyjne 90 minut, bo tak nie było. Graliśmy dobrze, broniliśmy dobrze i mieliśmy więcej sytuacji niż w Paryżu, ale trzeba spojrzeć na całość. Musimy w każdym meczu pokazywać, że chcemy się poprawiać i pracować stale przez 90 minut. Trzeba to wszystko analizować jako całość, nie tylko wynik. Chcemy lepiej bronić i strzelać więcej goli. Jesteśmy mocnym zespołem z wielką jakością i chcemy pokazywać to w każdym występie. To jednak trudność gry na najwyższym poziomie, że chcesz pokazywać swoją jakość w każdym meczu, ale każdy rywal chce ci w tym przeszkodzić.
[RFI; pytanie po francusku] Jak tłumaczy pan taką liczbę kontuzji? Czy na zawodników wpływa stres związany z gorszym startem sezonu?
Nie ma tu jednego głównego powodu, w grę wchodzi wiele czynników. Chodzi o to, że dzisiejszy piłkarz, szczególnie w Realu Madryt, musi grać co 3 dni. My teraz mamy 7 meczów w ciągu 21 dni, a większość przed tym okresem pojechała na spotkania reprezentacji i po tym okresie znowu to zrobi. Oni nie mają w ogóle czasu na odpoczynek. W moich czasach graliśmy po 40-45 meczów. Teraz zawodnik w rok rozgrywa ponad 60 spotkań, czasami nawet dwa razy więcej niż kiedyś. Futbol się zmienił i musimy rozgrywać te 60-70 meczów rocznie, ale drogo za to płacimy. Ja po prostu myślę, że jest ciężko, gdy masz 18 reprezentantów, którzy w sezonie nie mają żadnej przerwy. [zmienia język na hiszpański] Przepraszam, że trzymam was tyle przy ostatnim pytaniu, ale chcę to wytłumaczyć, a po francusku idzie mi lepiej. [śmiech] Po porażce z PSG ludzie skrytykowali mnie, że nagrodziłem drużynę dniem wolnym za zły mecz. Nie rozumieją jednak, że przy dawaniu wolnego nie chodzi o zwycięstwo czy przegraną. Mamy wszystko zaplanowane, mamy całą organizację w tym temacie. Mamy teraz w ciągu 3 tygodni aż 7 meczów i ludzie też muszą na to spojrzeć. Dajemy im wolne, bo tak to planujemy. Zawodnik dzisiaj rozgrywa wiele minut i dużo czasu spędza w podróży. To doprowadza do kontuzji, bo piłkarz nie jest maszyną. Piłkarz to człowiek. Mamy tu wielu ludzi, którzy o nich dbają i im pomagają, ale to nie wystarczy, by zapewniać im całkowitą regenerację przy tylu występach.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze