Hazard: Gdy przegrywaliśmy w Chelsea, nie czuliśmy, że to katastrofa, w Hiszpanii jest inaczej
Eden Hazard udzielił wywiadu mediom UEFA przed środowym spotkaniem Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain. Przedstawiamy pełne tłumaczenie tej rozmowy z Belgiem.
Fot. Getty Images
Dlaczego wybrałeś przejście do Realu Madryt?
To znajdowało się w moich planach. Gdy byłem w Chelsea, to już wtedy wiedziałem, że moim marzeniem jest zagranie któregoś dnia w tym klubie. Nie spodziewałem się, że będę w Chelsea przez 7 lat, ale na końcu wszystko szło dobrze i w każdym sezonie miałem szansę, by coś wygrywać. Myślę, że dlatego pozostawałem tam tak długo. Teraz bycie tutaj to dla mnie spełnienie marzenie i mam nadzieję, że maksymalnie to wykorzystam.
Co czyni ten klub tak wyjątkowym, ogólnie i szczególnie dla ciebie?
Sądzę, że chodzi o fakt, że jest on ceniony we Francji i także dlatego, że Zidane grał w Realu Madryt, gdy zaczynałem moją karierę. Wtedy dla mnie Real stał się „tym klubem”. Do tego dochodzi biała koszulka i Bernabéu, które jest najlepszym stadionem. Poza tym kibicowałem Realowi, gdy byłem dzieckiem, więc chciałem tu przejść także z tego powodu.
Czujesz już to połączenie między Realem Madryt a Ligą Mistrzów?
Tak, czujesz je od samego początku. Czujesz je wiedząc o tym, że ten klub wygrał najwięcej. Gdy jesteś w Realu, nawet jeśli to mój pierwszy rok, to kibice zawsze oczekują, że wygrasz Ligę Mistrzów. Dlatego uważam, że w tych rozgrywkach pokłada się tyle oczekiwań i to także powód, dzięki któremu Real wygrał więcej niż ktokolwiek inny.
Jak pracuje się z Zidane'em?
Pracujemy razem ponad miesiąc i jestem szczęśliwy. Czuję się jak małe dziecko, ale nie tylko z powodu niego, ale także innych graczy. Uczę się tutaj każdego dnia i lepiej ich poznaję. Genialnie jest pracować z trenerem, u którego czujesz, że był piłkarzem, gdy z nim rozmawiasz. Muszę się po prostu od niego uczyć i jestem pewny, że wszystko pójdzie dobrze.
Pamiętasz, gdzie byłeś 17 lat temu, gdy Zidane strzelił tamtą piękną bramkę w finale Ligi Mistrzów z Bayerem Leverkusen?
Nie sądzę, że widziałem ją na żywo. Oglądaliśmy dużo meczów, ale nie zawsze miałem pozwolenie na Ligę Mistrzów. Wtedy musiałem kłaść się spać w przerwie. Zobaczyłem ją jednak następnego dnia, a potem wiele razy w kolejnych. Z Thorganem próbowaliśmy skopiować ją w ogrodzie, ale nigdy się nam nie udało. Dla prawdziwego fana od małego to wspaniałe wspomnienie.
Masz inne wyjątkowe wspomnienia związane z Realem Madryt?
Mam też wspomnienia związane z innymi graczami: Raúlem, Figo, Ronaldo… Genialnie było ich oglądać. Czuliśmy przywiązanie do tego klubu, bo były tam te wszystkie gwiazdy i grały razem. Do tego dochodziła cała historia Realu Madryt.
Czy określiłeś już sobie cele do zrealizowania w Realu Madryt?
Nie. Zawsze pracowałem tylko na podstawie samej pracy na boisku. Oczywiście kiedy jesteś w takim klubie, musisz wygrywać i musisz strzelać gole. Jednak ja zawsze zachowywałem się tak samo i dalej będę próbować to robić. Staram się jak najbardziej cieszyć grą i wiem, że jeśli będę to robić, to wyniki przyjdą. W tym wielkim klubie chcę sprawiać radość ludziom, wygrywać spotkania i zdobywać bramki. Jest praktycznie jak w Chelsea, ale postaram się to powtarzać w Realu Madryt i robić to jeszcze lepiej, jeśli będzie to możliwe.
Co czułeś w dniu prezentacji?
Była wyjątkowa. Kiedy przyjechałem, na boisku czułem się jak w domu, bo jestem przyzwyczajony do tego, gdy przyjeżdżam na stadion. Czymś innym była konferencja i zobaczenie tylu fanów, tylu banerów, wysłuchanie przemówienia prezesa, obserwowanie tylu kamer nakierowanych tylko na ciebie… Nie sądzę, że mogę to opisać. Czujesz ogromne emocje i z jednej strony to coś miłego, ale czujesz też pewien brak cierpliwości, gdy widzisz tyle osób. Ja czuję się najlepiej, gdy pozwalam, by przemawiały moje nogi na boisku.
Co jest najbardziej emocjonującego w futbolu w Hiszpanii?
Myślę, że tutaj fani to naprawdę fani. W Anglii nie ma ich tylu. Tam ludzie lubią futbol i lubią go wszyscy – młodzi, starzy, dorośli. Wszyscy są zainteresowani piłki, ale nie są takimi fanatykami swoich ekip. W momentach, gdy przegrywaliśmy z Chelsea, byliśmy rozczarowani podobnie jak kibice, ale nigdy nie czuliśmy, że to katastrofa. W Hiszpanii jest inaczej. Futbol jest dla tutejszych ludzi wszystkim i wszystko dla nich zależy od tego, czy zawodnicy dają z siebie wszystko.
Co twoim zdaniem ciągle powinieneś poprawić w swojej grze?
Wiele rzeczy. Granie w innej lidze oznacza, że na pewno nauczę się czegoś nowego. Styl gry jest trochę inny, inne jest też przygotowanie do meczów. Są rzeczy, których możesz uczyć się codziennie, ale trudno stwierdzić jednoznacznie, że mogę poprawić sprawy taktyczne czy techniczne. Zawsze możesz i powinieneś uczyć się nowych rzeczy. Sam sobie mówię, że powoli będę łapać nowe sprawy.
Masz jakieś inne pasje poza futbolem?
Tak. Lubię koszykówkę, ale na przykład nie mam problemu, jeśli przez trzy tygodnie nie obejrzę żadnego meczu. W piłkę gram codziennie, ale dobrze jest od czasu do czasu odłączyć się od niej. Lubię spędzać czas z rodziną i uprawiać inne dyscypliny. Lubię też wychodzić gdzieś z żoną i robić inne rodzinne rzeczy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze