Niecodzienne problemy Celty z napastnikami
Jeden nie ma paszportu, drugi właśnie uniknął więzienia…
Fran Escribá może być zadowolony z ostatniego ruchu transferowego Celty Vigo, ponieważ jego klub odzyskał Pape Cheikha z Olympique'u Lyon. Środkowy pomocnik po dwóch latach od transferu do Ligue 1 wraca na Estadio Balaídos, na razie jako wypożyczony zawodnik. Być może już w sobotę wyjdzie w pierwszym składzie, choć dopiero dziś odbył pierwszą sesję treningową z zespołem. Naprawienie problemów w środku pola Celty to jedno, ale dość niespodziewanie jeszcze większe kłopoty mogą pojawić się z wyborem zawodników w pierwszej linii…
Jak informuje MARCA, w pierwszym meczu w tym sezonie zagrać nie będzie mógł Lauti. Lautado de León Billar to 18-letni napastnik z Urugwaju, który w 2017 roku przeszedł do młodzieżowej drużyny Celty. Fran Escribá stawiał na niego w czterech z pięciu meczów towarzyskich, dlatego spodziewano się, że to właśnie Lauti utworzy linię ataku wraz z Iago Aspasem.
Okazało się, że Lauti nie posiada hiszpańskiego paszportu, a trenera… nikt o tym nie poinformował. Wszyscy wiedzieli o sytuacji napastnika poza Franem Escribą. A to właśnie na 18-latka chciał postawić trener, zwłaszcza że kontuzjowany jest Santi Mina, a status Gabriela Fernándeza trudno wyjaśnić jednym słowem. Tak czy inaczej Lauti przestał trenować z pierwszym zespołem, a jego miejsce na zajęciach z drużyną zajął Miguel Rodríguez, kolejna perełka z cantery Celty. 16-latek ma nawet szansę na znalezienie się w kadrze na sobotnie spotkanie.
Lauti tymczasem pozostaje największym przegranym tej sytuacji. Nikt nie zwrócił uwagi, że posiadanie podwójnego obywatelstwa mogłoby się przydać. Tymczasem Celta Vigo ma już w kadrze Néstora Araujo z Meksyku oraz Lucasa Olazę i Toro z Urugwaju (Joseph Aidoo z Ghany nie jest liczony jako gracz spoza Unii Europejskiej dzięki porozumieniu z 2007 roku).
Jeśli chodzi o innego Urugwajczyka, wszystko zaczęło się w grudniu ubiegłego roku. Gabriel „Toro” Fernández jechał swoim renault zbyt szybko (60 kilometrów na godzinę, ograniczenie było do 45) i potrącił 18-letnią Rominę Fernández. Dziewczyna trafiła do szpitala i obecnie jest w stanie wegetatywnym. Ostatecznie napastnik musi zapłacić jej rodzinie 800 tysięcy dolarów, dzięki czemu uniknie poważniejszej kary. Prokurator żądał 20 miesięcy więzienia. Ostatecznie doszło jednak do ugody, która została zatwierdzona przez sąd.
Ostatecznie Toro wrócił do A Madroi, gdzie na co dzień trenują zawodnicy Celty Vigo. Duże zamieszanie, ktorego był centralną postacią, z pewnością nie pomogło mu w przygotowaniach do sezonu. Jedynie w sparingu z Lugo wystąpił od pierwszej minuty. To właśnie kwestia przygotowania fizycznego może być w jego wypadku kluczowa. Tuż po takich zawirowaniach trudno się spodziewać, by był gotowy na 90 minut, co oznacza, że Fran Escribá może postawić na kogoś innego, a Fernández na swoją szansę zaczeka na ławce rezerwowych.
Dziś zawodnicy Celty odbyli ostatni trening w A Madroi, a jutro o 10:30 rozpoczną sesję na Balaídos. Będą to ich drugie zajęcia na głównej płycie stadionu w tym tygodniu. Po południu Fran Escribá powinien podać listę powołanych zawodników. Na niej na pewno nie znajdą się kontuzjowani Santi Mina, Juncà, Hugo Mallo i Sergio Álvarez, a występ Okaya Yokuslu ciągle stoi pod bardzo dużym znakiem zapytania.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze