Za rok będziemy spać

Czy jest jakieś wytłumaczenie tego, że taki klub, z takimi nazwiskami, gra tak, jak zagrał dzisiaj? Wiadomo, że to nie jest mecz o stawkę. Raczej z gatunku tych, że widzisz 10 groszy na ulicy i nie do końca wiesz, czy podnosić. Ale niektórzy mają pełne prawo poczuć się zwyczajnie kopnięci w twarz. Albo jakby ktoś nam tę twarz chciał opluć.

Wielka rewolucja kończy się tym, że Luka Jović znowu schodzi w pierwszej połowie (o co tym razem pretensje można mieć raczej do losu), a poza nim w jedenastce jest… jedno nazwisko. To nie jest rewolucja, lecz kosmetyczne poprawki. A czy rewolucja jest potrzebna? Może nawet coś więcej, bo na to po prostu nie da się patrzeć.

My nie spaliśmy. Jedni czekali, inni wrócili na czas, jeszcze inni nastawiali budziki. Wy, czytelnicy, zasługujecie na relację, nawet najgorszej jakości. Za to piłkarze nie zasługują na atencję naszą i waszą. Za rok autor tego artykułu zamierza o tej porze spać. I to też sugeruje czytelnikom.

Real Madryt – Atlético Madryt 3:7 (0:5)
0:1 Costa 1' (asysta: João Félix)
0:2 João Félix 8' (asysta: Saúl)
0:3 Correa 19' (asysta: Koke)
0:4 Costa 28' (asysta: Saúl)
0:5 Costa 45' (rzut karny)
0:6 Costa 51' (asysta: João Félix)
1:6 Nacho 59'
1:7 Vitolo 70'
2:7 Benzema 85' (rzut karny)
3:7 Hernández 85'

Real Madryt: Courtois (46' Keylor); Odriozola (46' Carvajal, 65' ), Nacho, Ramos (62' Hernández), Marcelo (62' De la Fuente); Modrić (62' Kubo), Kroos, Isco (62' Rodrygo); Vinícius (46' Lucas), Jović (30' Benzema), Hazard (62' Bale).

Atlético: Oblak; Trippier (66' Muńoz), Savić (66' Felipe), Hermoso, Lodi; Saúl (67' Herrera), Koke (66' Llorente), João Félix (67' Vitolo), Lemar (67' Sanabria); Costa (65' ), Morata (13' Correa).