„7” szykowana dla Hazarda

Hazard został zaprezentowany jako nowy zawodnik Realu Madryt 13 czerwca. Wtedy po raz pierwszy mógł pozować do zdjęć w koszulce Królewskich, chociaż była ona pozbawiona numeru. Nie jest to nic nadzwyczajnego, często nowi piłkarze nie mają przypisanego numeru aż do końca pretemporady, kiedy ustala się ostateczny kształt kadry. Jednak w przypadku Hazarda wszystko już jest przemyślane. Klub planuje przyznać Belgowi numer 7, który przed poprzednim sezonem zostawił Cristiano Ronaldo. Przejął go Mariano, ale jego udział w grze drużyny był marginalny.

Klub zamierza przekazać siódemkę Hazardowi, ale najpierw Mariano musi znaleźć sobie nową drużynę. Napastnik wolałby zostać w klubie, jednak jest świadomy tego, że nie będzie mógł liczyć na regularną grę. Być może to Zidane ostatecznie przekona zawodnika do zmiany otoczenia. Dokładnie wczoraj minęło dziesięć lat od prezentacji Cristiano Ronaldo, który napisał wielką historię z numerem siedem na plecach. Portugalczyk przejął siódemkę od Raúla, a jeszcze wcześniej ten numer nosili między innymi Butragueńo, Juanito, Kopa czy Amancio. Jest to wyjątkowy numer w historii Realu Madryt, który teraz ma trafić do Hazarda. Belgowi taka sytuacja jak najbardziej odpowiada.

Eden przez większą część kariery nosił „10”. Tak było w sezonie 2011/12 (ostatnim w barwach Lille), a także przez pięć lat z siedmiu, które spędził w Chelsea (początkowo przez dwa lata nosił „17”, ponieważ „10” należała do Juana Maty i zwolniła się dopiero po transferze Hiszpana do Manchesteru United). Pierwotnie Królewscy chcieli przekazać Hazardowi właśnie dziesiątkę, ale obecność Modricia, który z Realem Madryt sięgnął już po cztery Ligi Mistrzów, zmieniło te plany. Eden żartował nawet z tego powodu na prezentacji: „Miałem to szczęście, że mogłem porozmawiać z Modriciem za pośrednictwem Kovačicia i w żartach zapytałem go, czy zostawi mi „10”… Odpowiedział, że nie (śmiech). Muszę więc poszukać innego numeru, chociaż nie jest to teraz najważniejsze. Ważna jest gra w tej koszulce i z tym herbem”.

Hazard nieco zdjął ciężaru z tego pytania, ale w rzeczywistości, jeśli nie może otrzymać „10” (aspiruje do odziedziczenia tego numeru po Modriciu, kiedy Chorwat skończy karierę), to chce grać z „7”. Nawet przed oficjalnym potwierdzeniem transferu pojawiły się zdjęcia koszulki Królewskich, na których Hazard ma przypisaną siódemkę. Były to koszulki oferowane przez klub, a nie z nadrukiem na życzenie.

Real Madryt w tym momencie sprzedaje koszulki Hazarda bez numeru, ale kibice będą się mogli później zgłosić po nadruk numeru. W dodatku w sklepie Adidasa na Santiago Bernabéu nie można kupować koszulek Mariano z „7”, chociaż są one jeszcze dostępne w sklepie internetowym.

Bale jest kolejną opcją
Kolejnym numerem, który może zostać bez właściciela jest „11” należąca obecnie do Bale’a. Lista zawodników noszących ten numer nie jest już tak imponująca, chociaż należała do jedynego piłkarza, który sięgnął po sześć Pucharów Europy – Paco Gento. Jeśli ostatecznie z Realu Madryt nie odejdzie Mariano, ale Bale, to „11” będzie alternatywą dla Hazarda. Jednak zamiarem zarówno klubu, jak i zawodnika, jest gra z numerem 7. Mariano i Bale znajdują się w podobnej sytuacji. Królewscy na nich nie liczą, ale ich pensje (odpowiednio 4 miliony euro i 14,5 miliona euro) stanowią przeszkodę do odejścia.