Vinícius: Dwa miesiące w Madrycie to jak rok w Brazylii
Wywiad z 18-letnim Brazylijczykiem
Na tydzień przed rozpoczęciem okresu przygotowawczego z Realem Madryt Vinícius Júnior udzielił wywiadu dla brazylijskiego magazynu Extra. 18-letni atakujący porusza w nim tematy związane między innymi ze swoimi przenosinami do Europy, z doświadczeniem nabytym po pierwszym roku na Santiago Bernabéu oraz ze zmianami, jakie zaszły w jego życiu.
Gdy Real Madryt cię pozyskiwał, to Zidane był jeszcze wtedy trenerem. Teraz po krótkiej przerwie wrócił. Rozmawialiście ze sobą? Mówi ci, co masz robić, aby go przekonać do swojego futbolu?
Powtarza mi, abym dużo pracował, gdyż jestem młody. I abym nie słuchał ludzi z zewnątrz. Mam słuchać tylko rodziny i ludzi z klubu. Zapewnia mnie, że razem z nim i z tymi zawodnikami będę się rozwijał.
Czy kiedyś zastanowiłeś się dłużej na tym, jak wielka odpowiedzialność ciąży na tobie w tak wielkim klubie? I to w wieku zaledwie 18 lat?
Myślę, że mogę grać ze spokojem tylko dlatego, że właśnie o tym nie myślę. Myślę tylko o graniu.
Czy przypadek Neymara jest dla ciebie najlepszym przykładem na to, jak należy się zachowywać w świecie futbolu, jakie ryzyko niesie ze sobą sława?
Wiadomo, że do wszystkiego trzeba podchodzić z wielką ostrożnością. Poza tym tak naprawdę nie wiem, co się tam wydarzyło. To gość, którego bardzo podziwiam.
Jak wielu piłkarzy, ty również nie miałeś łatwego dzieciństwa. Jak bardzo się zmieniło twoje życie?
Całkowicie. Wszystko się zmieniło.
Brazylia to kraj, w którym traktuje się ludzi w nierówny sposób. To pewien rodzaj rasizmu. Czy od momentu, w którym zacząłeś coś osiągać w futbolu, zmieniło się nastawienie ludzi wobec ciebie?
Tak, chociaż moim zdaniem nie powinno tak być. Ale człowiek wie, że podejście ludzi się zmienia, dlatego trzeba odróżniać szczerość od fałszu.
Jaką zmianę odczułeś najbardziej?
Że nagle wszyscy chcą być u mego boku, razem ze mną, razem z moją rodziną.
Jako nastolatek z powodu futbolu musiałeś sobie odmawiać nocnych wyjść czy innych tego typu rzeczy. Czy teraz, gdy masz pieniądze i sławę, masz czasami ochotę nadrobić ten stracony czas?
Troszeczkę, ale mam w domu rodzinę... Uwielbiam spędzać czas z rodziną. Obecność moich przyjaciół w domu również wszystko znacznie ułatwia. Tak, czasami mam ochotę gdzieś wyjść, ale tylko z zaufanymi ludźmi.
Czy w Europie spotykałeś się z przejawami rasizmu? Doświadczyłeś go?
Nie. Nigdy.
A wyobrażasz sobie, jak mógłbyś na to zareagować?
Nie wiem, co bym zrobił. Zwłaszcza, że byłoby to na gorąco.
Wyjechałeś z Brazylii w bardzo młodym wieku. Czy teraz uważasz, że to był dobry moment, czy lepiej było jednak zostać nieco dłużej?
Myślę, że w moim przypadku był to idealny moment. Osiągnąłem swój najwyższym poziom we Flamengo i przynajmniej tam niewiele mi zostało do poprawy. Dwa miesiące spędzone w Madrycie dały mi tyle, ile rok dłużej dałby mi tutaj. Dla mnie lepiej było szybciej przeskoczyć do najlepszego futbolu na świecie.
Na czym polega ten szybszy rozwój w Europie? Treningi, mecze?
Treningi są zupełnie inne. Większość treningów tam jest lepsza od meczów tutaj. Nawet na treningach nikt nie chce przegrać, to ciągły rozwój. Ponadto masz u boku takich zawodników jak Sergio Ramos czy Benzema, którzy mają ponad 30 lat, a i tak pracują najciężej ze wszystkich. Sam fakt pracowania u boku najlepszych również pomaga.
„Treningi tam są lepsze od meczów tutaj” – chodzi o jakość techniczną, metody szkoleniowe czy intensywność?
O wszystko. Grasz w Realu Madryt, z najlepszymi piłkarzami. Różnica jest ogromna.
W Lidze Mistrzów również doświadczyłeś nowego poziomu?
Tak, to zupełnie inna gra. Szybko musisz zdać sobie sprawę z tego, że jedna strata piłki może się skończyć bramką dla rywala.
Podobne odczucia miałeś w starciach z mniejszymi drużynami w lidze hiszpańskiej?
Tak, zwłaszcza w poprzednim sezonie, w którym drużyna nie grała zbyt dobrze. Rywal nie ma znaczenia. Jeśli popełniasz błąd, licz się ze stratą bramki.
Sergio Ramos sprawia wrażenie wielkiego lidera. Naprawdę taki jest?
To gość, który się do tego urodził. Wie, kiedy coś powiedzieć, kiedy ci pomóc. On, Marcelo, Varane i Modrić bardzo wszystkim pomagają.
To był sezon po Cristiano Ronaldo, a ty wskoczyłeś do pierwszego składu i miałeś być odpowiedzią na wszystkie problemy w ofensywie. Jak się z tym czułeś?
Cristiano to Cristiano. To klubowa legenda. Dokonał czegoś, czego nie dokonał nikt inny. Ale ja w żadnym momencie nie patrzyłem na to w ten sposób, że mam go zastąpić. Chciałem po prostu grać i pomóc Realowi Madryt.
Czy oprócz piłki coś jeszcze jest potrzebne, aby sprawdzić się w Realu Madryt?
Osobowość.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze