Bardzo dobry występ Kubo, ale Japonia żegna się z turniejem

Japonia zremisowała z Ekwadorem 1:1 na zakończenie fazy grupowej Copa América. Z dorobkiem dwóch punktów zajęła trzecie miejsce w tabeli. Spośród drużyn z trzecich pozycji wypadła najgorzej, dlatego pożegnała się z turniejem. Kubo rozegrał pełne 90 minut i trzeba przyznać, że zaprezentował się bardzo dobrze. Zanotował aż siedem (!) kluczowych podań, więcej niż wszyscy jego koledzy razem wzięci. Jego zagrania z tego spotkania można zobaczyć tutaj.

Obie drużyny doskonale znały swoją sytuację przed meczem. Awans do kolejnej rundy dawało im tylko zwycięstwo. Spotkanie lepiej rozpoczęli Japończycy, który już w 15. minucie wyszli na prowadzenie. Zbyt mocne prostopadłe podanie wybijał Domínguez, ale zrobił to wprost pod nogi Nakajimy, a on takiej sytuacji nie mógł zmarnować. Po stracie gola do roboty wziął się Ekwador. Najpierw szansę miał Enner Valencia, lecz Kawashima zdołał zatrzymać jego strzał. W 35. minucie golkiper Japonii obronił uderzenie Arboledy, ale był bezradny przy dobitce Meny. Tuż przed przerwą w dobrej sytuacji znalazł się Kubo, jednak posłał futbolówkę nad poprzeczką.

W drugiej połowie częściej na bramkę strzelali zawodnicy Ekwadoru, ale ani razu nie zrobili tego celnie. Japończycy za to mieli cztery uderzenia w światło bramki. Brakowało natomiast klarownych okazji z obu stron. Obie drużyny zdawały sobie sprawę, że remis je eliminuje, ale żadna nie chciała podejmować zbyt dużego ryzyka. W końcówce spotkania do bramki trafił Kubo, jednak jego radość nie trwała długo. Sędzia liniowy podniósł chorągiewkę i miał rację, ponieważ zawodnik Realu Madryt wyraźnie znajdował się na spalonym.

Ekwador – Japonia 1:1 (1:1)
0:1 Nakajima 15’
1:1 Ángel Mena 35’

Ekwador: Domínguez, Ramírez, Arboleda, Mina, Velasco, Gruezo, Romario Ibarra (A. Valencia 83’), Méndez (Preciado 46’), Orejuela, Ángel Mena (Chicaiza 74’), E. Valencia.

Japonia: Kawashima, Iwata, N. Ueda, Tomiyasu, Sugioka, Miyoshi (Abe 82’), Shibasaki, Itakura (Maeda 88’), Nakajima, Kubo, Okazaki (A. Ueda 66’).