Jak ma się sprawa transferu Pogby?
Łatwo nie bedzie
Florentino Pérez na wszelkie możliwe sposoby stara się spełnić transferowe prośby Zinédine'a Zidane'a. Chodzi zarówno o piłkarzy przychodzących do klubu, jak i tych, którzy mają z niego odejść. Jeśli chodzi o tych pierwszych, Królewscy zdążyli już sprowadzić chociażby Hazarda czy Mendy'ego. Tak czy inaczej wciąż pozostaje kilka spraw do zamknięcia. Najważniejszą z nich jest pozyskanie Paula Pogby.
Los Blancos wykonali już pierwszy krok, którym była rzecz jasna rozmowa z przedstawicielami Manchesteru United. Zdaniem dziennikarzy Marki Anglicy przekazali, że nie mają najmniejszego zamiaru pozbywać się pomocnika. Nie ma pieniędzy, za które Pogba mógłby opuścić Old Trafford.
Sam piłkarz ze swojej strony również rozpoczął działania. Przede wszystkim poprosił swojego agenta, Mino Raiolę, by podjął negocjacje z amerykańskimi właścicielami United. Słynny agent przekazał włodarzom, że jego klient chce poszukać wyzwań w innej drużynie. Ostatnie publiczne wypowiedzi Pogby nie zmieniły za bardzo rytmu wydarzeń. Działania Raioli traktowane są już jednak niezwykle poważnie. Teraz kolej na to, by Paul sam porozmawiał bezpośrednio z Joelem Glazerem i Edwardem Woodwardem. Innego sposobu, by uzyskać zgodę na transfer i poznać wycenę nie ma.
Francuz nie chce iść na otwartą wojnę i na tę chwilę nie planuje wymuszania siłą odejścia (w Anglii pisano już o takiej ewentualności). Paul cały czas szuka jednak w klubie zrozumienia swoich intencji. W pierwszym tygodniu lipca Czerwone Diabły wracają do treningów. Do tego czasu Pogba chciałby mieć już wszystko załatwione, by nie musieć wracać do zajęć z United wbrew swojej woli. Piłkarz zdaje sobie sprawę z tego, że nie będzie to łatwe, ale będzie walczył o to, by współpracować z Zidane'em.
Szkoleniowiec Realu Madryt stawia obecnie transfer Pogby na pierwszym miejscu. Florentino chce spełnić jego życzenie, choć wie, że zadanie będzie bardzo trudne i do tego niezwykle kosztowne. Mówi się, że w razie powodzenia Paul stanie się najdroższym graczem w historii Królewskich. Na razie pozostaje czekać.
Dyrekcja na wszelki wypadek szuka jeszcze możliwych alternatyw. W przypadku Eriksena sprawa stoi w miejscu, choć Duńczyk wciąż nie przedłużył umowy z Tottenhamem. Innym kandydatem jest Van de Beek, ale jego profil jest bardziej ofensywny, prędzej widziano by w nim następcę Modricia. W ostatnich dniach wzrosły też akcje Ndombélé, który także przyznał, że zmieniłby otoczenie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze