Martínez: Hazard jest na poziomie Mbappé i Neymara
Wywiad z selekcjonerem reprezentacji Belgii
Roberto Martínez udzielił wywiadu dziennikowi AS na temat Edena Hazarda. Przedstawiamy tłumaczenie zamieszczonej rozmowy z selekcjonerem Belgów.
Jak ocenia pan rozwój Hazarda pod pana okiem w ostatnich latach?
Wielki rozwój zaliczył na poziomie osobowości. Wielka odpowiedzialność, jaką dostał w belgijskim futbolu, była znacząca w zrozumieniu rozwoju jednej z najlepszych generacji piłkarskich w historii tego kraju, która po brązowym medalu na ostatnim mundialu stała się złotą generacją. Eden musiał zostać jej odnośnikiem, musiał stać się kapitanem. Sposób, w jaki był dla reszty wzorem, pomógł grupie w utrzymywaniu spokoju, gdy tego potrzebowała i bycia sobą, gdy na murawie czujesz te ogromne chęci na odniesienie zwycięstwa. On zawsze ma tę stabilizację emocjonalną, co pozwala uznać, że jest przygotowany do liderowania każdemu projektowi.
Czy jego beztroski styl bycia utrudniał mu przejęcie roli takiego lidera?
Nie, bo Eden na boisku zawsze łamał schematy rywala. On ma niesamowitą siłę w dolnej części swojego ciała, która pozwala mu bez problemu schodzić na prawą lub lewą stronę…
Chodzi o dosyć sławny już wystający tyłek…
To jego środek ciężkości. Jest tak niski, że używa go do wychodzenia zwycięsko z sytuacji jeden na jednego w akcjach, w których nie radzą sobie inni. On ma ogromną jakość, a do tego posiada świetną wizję gry. To pozwala mu podejmować w większości odpowiednie decyzje w ostatniej tercji boiska. On ma to coś, co pozwala mu odciąć się od emocji, nawet opinii na jego temat. To bardzo spokojny, skupiony i wyciszony człowiek. Zawsze jest bardzo rodzinny, jest z nią na 100%, a do tego daje z siebie 100% w tym, w czym potrzebuje go grupa.
Czasami wypowiada się pan o nim wręcz jak o synu. Rozmawiał pan z nim dużo w ostatnim napiętym tygodniu?
Jest człowiekiem i miał normalną reakcję polegającą na chęci dowiedzenia się, co czeka go dalej w jego karierze. Jasne było to, że zostawał mu rok kontraktu i że trzeba było znaleźć na to rozwiązanie: albo zostaje w Chelsea w nowym projekcie, albo odchodzi do innego klubu. Widać było, że coś się wydarzy, ale nigdy nie widziałem, żeby to na niego wpłynęło.
Dał mu pan jakieś rady?
Nie, bo od roku żyliśmy z tą sytuacją. Od mundialu nic się nie zmieniało i podchodził do tego bardzo spokojnie. Był dla nas wzorem, w tym obecnym społeczeństwie, że zawodnik może uszanować swoją umowę i swój klub. Na tej podstawie dał z siebie wszystko, co miał i zawsze okazywał wszystkim szacunek.
Rozmawiał pan o nim z Zidane'em?
Nie, bo sytuacja była jasna: Eden jest dokładnie taki, jakim go widzicie. Okazuje wszystkim szacunek i zachowywał się jak gracz Chelsea dopóki nie ogłoszono, że nim już nie jest. Od teraz będzie piłkarzem Realu, ale był wzorem w tym, jak powinny wyglądać te sytuacje: kończysz jak najlepiej to, co masz, by móc w taki sam sposób zacząć coś nowego.
Czy Zizou to dla niego idealny szkoleniowiec?
On zawsze od małego klarownie mówił, że patrzył na postać Zidane'a. Wspólna praca da mu przede wszystkim połączenie na poziomie ludzkim, a na tej podstawie będzie łatwo o to, by przyszła reszta. Eden przy 28 latach żył już w wielu krajach i nie będzie potrzebować okresu aklimatyzacji, nawet przechodząc do innej ligi, bo ma to połączenie z trenerem. Już dostosował się do Premier League pomimo jej wymagań fizycznych, a wcześniej bardzo młodo triumfował we Francji. Myślę, że jego stosunki z Zidane'em przyniosą im wiele sukcesów.
Powiedział pan, że to zawodnik na miarę liderowania projektowi. Na poziomie Mbappé i Neymara?
Wielkim odnośnikiem jest to, co zrobił na mundialu: tam jest wiele nazwisk i zawodników, którzy stają się popularni, ale przy tym należy spojrzeć na esencję każdego zawodnika, na sposób, w jaki wpływa na swoją grupę i na to, jak utrzymuje stały poziom z meczu na mecz. Tu właśnie przykładami są wpływ, jaki Eden miał na Chelsea w wygraniu Ligi Europy czy na kadrę Belgii na mundialu w Rosji. Bardzo trudno znaleźć takiego piłkarza, bo on bazuje na swoim talencie indywidualnym, ale wykorzystuje go na podstawie struktury zespołu. To zawsze da mu przewagę nad jakimkolwiek innym nazwiskiem, jakie możemy wymienić w tym przypadku.
Więc jest na ich poziomie?
Tak. Dla mnie tak.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze