Czwartki, tartak i Tinder
Zapowiedź meczu z Getafe
Wyjaśnijmy sobie jedną rzecz. Czwartkowe wieczory to nie jest pora, która kojarzyłaby nam się z meczami Realu Madryt. Co więcej, jestem przekonany, że każdy z nas woli, by się nigdy z nimi nie kojarzyła. Natomiast nasz dzisiejszy rywal z całych sił walczy, by w przyszłym sezonie raczej słyszeć hymn Ligi Mistrzów, niż grać w czwartkowe wieczory przeciwko Bułgarom czy innym Maltańczykom.
Panie i panowie, przedstawiamy Getafe. Prawdziwy fenomen socjologiczny. Drużyna, w której ataku triumfy święci seniorski tercet Molina-Mata-Ángel, którego średnia wieku jest wyższa niż liczba punktów na koncie Realu Madryt. Drużyna, w której do pięciu zawodników potrafiących celnie kopnąć piłkę dobrano załogę podmadryckiego tartaku, a styl gry opiera się na popularnej „ladze”, czego nie robią już nawet szanujące się drużyny w Ekstraklasie. Ba, patrząc nawet na Raków czy ŁKS można mieć wątpliwości, czy i tam nie ma wyższej kultury gry. Jednak ta drużyna, ten fenomen, walczy w najlepszej lidze na świecie o awans do Ligi Mistrzów.
Co więcej, Getafe to drużyna wokół której dzieje się sporo „ciekawych” rzeczy, które każą się zastanawiać, czy tym klubem zarządzają poważni ludzie, czy jednak jest to pochodna Tartak FC z hiszpańskiej PlayAreny. Parę miesięcy temu przecież prezes podmadryckiego klubu narzekał w mediach, że istnieje spisek, mający na celu spadek Getafe. Od serca więc radzimy odwrócić tabelę w gabinecie owego prezesa. Stosunkowo niedawno też ludzie zarządzający klubem postanowili zaprojektować własną aplikację, która miała zwiększyć frekwencję na stadionie. Zabrali się do tego jednak od nietypowej strony, a aplikacja Getafinder (tak, skojarzenie z Tinderem nie jest przypadkowe) miała łączyć kibiców Getafe, co jednak okazało się średnim pomysłem.
Skoro już jesteśmy w temacie Tindera, to po przyjściu Zidane'a matcha z ławką rezerwowych na pewno mają Llorente, Ceballos i Reguilón. Cała trójka młodych Hiszpanów nie cieszy się zaufaniem Francuza i być może to właśnie dzisiaj ujrzymy ich na murawie. Królewscy o zbyt wiele już nie grają, a jedynym potencjalnym celem może być wicemistrzostwo, choć chyba nikomu nie robi to większej różnicy. Dlatego też na Coliseum Alfonso Pérez możemy spodziewać się dalszej części castingu na przyszły sezon.
Wróćmy jednak do spraw przyziemnych. Nawet nie wiecie, jak trudnym zadaniem jest w ostatnim czasie pisanie zapowiedzi przedmeczowych. W jaki sposób zachęcić kilkadziesiąt tysięcy osób, by swój wieczór spędzili z ospałymi zawodnikami w białych koszulkach, którzy nawet nie mają żadnej wielkiej motywacji do gry. Uwierzcie jednak, że warto. Jak już kilka tygodni temu wskazywaliśmy, daje to szanse na w miarę obiektywne określenie sytuacji, w której się znajdujemy. Szczególnie dzisiaj, w końcu gramy przeciwko ekipie walczącej o Ligę Mistrzów. Można też tej ekipie popsuć nieco humory, bo nie wiem, jak wy, ale ja stukrotnie chętniej oglądałbym w Champions League Valencię niż Getafe. Pomożecie?
Mimo nie najlepszych występów Realu w ostatnich wyjazdowych spotkaniach, analitycy legalnego bukmachera TOTALbet uznali Królewskich za faworytów w dzisiejszym meczu z Getafe. Kurs na wygraną Realu ustalono na poziomie 2.10, remis można obstawiać z mnożnikiem 3.60 a wygraną gospodarzy.
Początek meczu o 21:30. Możecie go obejrzeć na Canal+ Sport 2 na platformie Player.pl
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze