Advertisement
Menu
/ RealMadridTV

Zidane: Nie można mimo wszystko zapominać o tym, czego dokonali ci gracze

Zapis wczorajszej konferencji z trenerem

Zinédine Zidane pojawił się wczoraj na konferencji prasowej przed dzisiejszym starciem ligowym z Eibarem. Przedstawiamy zapis tego spotkania trenera Realu Madryt z dziennikarzami w Valdebebas.

[RMTV] Jak czuje się drużyna przed meczem z Eibarem i jakie jest pańskie główne przesłanie przed starciem z rywalem, który rozgrywa świetny sezon?
Główne przesłanie jest takie, że jak mówisz, zagramy z drużyną, która ma świetny sezon i która przyjedzie tu spróbować zapunktować. My chcemy dalej robić to, co robimy. Widziałem wiele rzeczy po meczu z Valencią [uśmiech] i mówienie, że zagraliśmy tragicznie to kłamstwo. Tyle. Musimy spróbować rozegrać nasz mecz i starać się poprawiać rzeczy, by zagrać jutro dobre spotkanie, ale musimy wiedzieć też, że nie wszystko, co ostatnio robimy, jest złe.

[La Sexta] Najwięcej kosztuje pana zmotywowanie zawodników? Na Mestalli widzieliśmy, że wszystkie sprinty czy pojedynki indywidualne wygrywali gracze Valencii. Najwięcej kosztuje pana odbudowanie drużyny mentalnie?
Nie jestem w głowie każdego z piłkarzy, ale mogę powiedzieć o tym, co widzę na treningach i co widzę, że zawodnicy chcą robić. Oni mają swoją dumę i też chcą skończyć dobrze sezon. Ja oceniam ich dobrze. Co do meczu z Valencią, było tak samo. Porażka zawsze coś oznacza w tym sensie, że rywal był lepszy, ale my też robiliśmy dobre rzeczy i na tym trzeba się skupić. Jutro mamy kolejne starcie i jestem przekonany, że rozegramy dobre spotkanie.

[ABC] Trenerze, chcę zadać pytanie z liczbami, bo pańska odpowiedź w tym temacie wydaje mi się ważna. Manchester City w lidze ma bilans bramkowy 83:21, Barcelona 79:31, Juventus 62:19, a Real 53:36. Dawno drużyna nie miała tak słabego bilansu bramkowego. Co jest dla pana kluczem w przyszłości i także teraz? Obrona? Atak? Co trzeba zrobić, żeby poprawić te liczby?
Cóż, jest jak zawsze – zobaczymy, co zrobimy w następnym sezonie. Mówisz o tych liczbach i na pewno w tym sezonie to nas kosztowało. Ty masz te liczby, ja też mam te liczby i tak jest. Trzeba zaakceptować to, że w tym sezonie mieliśmy trudności ze strzelaniem, tyle [rozkłada ręce]. Zmienimy rzeczy, tak.

[COPE] „Trzeba zmienić rzeczy”. Co martwi pana najbardziej w kontekście tych pozostających 8 meczów? Jak sam pan mówił, oglądał pan mecze z zewnątrz. Do tego doskonale zna pan tę kadrę… Kibice cały czas pytają co takiego stało się, że doszło do tak wielkiej zmiany względem poprzedniego sezonu. Pan mówi, że trzeba się poprawiać. Jakie jest pańskie główne zmartwienie?
Nie jestem zmartwiony, naprawdę. Nie martwię się w takim sensie, że jest, jak jest. Mamy, co mamy. Zostaje 8 meczów i trzeba to dokończyć, nic więcej. Piłkarze myślą tak samo. To był trudny sezon i w dwie minuty tutaj tego wszystkiego dokładnie nie przeanalizuję. Trzeba to po prostu zaakceptować. Nie możesz też ciągle… Wy dobrze wiecie, ile wygrali ci ludzie. Możesz też przytoczyć statystyki, ile wygrali ci ludzie. Możesz to teraz przytoczyć? Powiedz mi, ile oni też wygrali. Nie mówię tylko o 3 latach ze mną, ale o 5, 6 czy 7 latach, bo wielu zawodników jest tutaj przez taki czas. Oni wygrali wiele. I co? Ten sezon jest ciężki i trudny, ale postaramy się to zmienić. Taka jest też właśnie potrzeba tego klubu. Potrzebą tego klubu jest powrót do wygrywania i robienia wielkich rzeczy. Po to tu jestem, tego chcę. Na razie jednak zostaje 8 meczów i trzeba to dobrze skończyć. Trzeba to zrobić, bo ludzie kochający Real tego od nas chcą. Trudności? Akceptujemy to. Mniej fanów na stadionie? Akceptujemy to. Wszyscy to akceptujemy. Nie można jednak mimo wszystko zapominać o tym, czego dokonali ci gracze. Wydaje się, że się denerwuję, ale nie, nie denerwuję się! [kiwa przecząco palcem] Odpowiadam ci z przekonaniem i nie jestem zmartwiony, w ogóle nie.
Chodziło mi o zmartwienia piłkarskie. Powtarza pan, że trzeba poprawić i zmienić rzeczy. Co chce pan zmienić ponad wszystkim w ciągu tych 8 meczów?
Nie powiem ci… A, chodzi ci o 8 meczów. Przepraszam. Co do 8 meczów, trzeba dokończyć to z tymi, którzy są tutaj. Jest coraz lepiej. Porażka ze środy boli, nie zaprzeczam, ale tak już jest. Nie będziemy do tego już wracać, to za nami. Teraz mamy jutrzejszy dzień i chcemy zagrać dobry mecz. Może nie zagraliśmy wielkich spotkań z Celtą i Huescą, ale wygrywaliśmy. Teraz chcemy każdego dnia trochę się poprawiać i dobrze to wszystko skończyć… z tymi, których mam teraz do dyspozycji. Wszystkimi… bo zaraz zapytacie, czy będziemy coś zmieniać [śmiech].

[Cuatro] Chcę zapytać właśnie o jednego z graczy, który był podstawą tych ostatnich triumfów. Radomir Antić dosyć ostro krytykuje dzisiaj przyznanie Złotej Piłki Luce Modriciowi. Mówi, że to nie ma sensu. Co pan o tym sądzi?
Mówi, że jego Złota Piłka nie ma sensu? Co mam ci powiedzieć, człowieku? Jak mam skomentować ten temat? [śmiech] Ludzie mogą mówić, co chcą, ale… przykro mi z powodu ludzi, którzy mówią coś takiego. On zasługuje na swoją Złotą Piłkę, wygrał ją, wywalczył ją zaangażowaniem, grą, jakością i wszystkim, co znamy u Luki. Zasługuje na swoją Złotą Piłkę. Cóż, jeśli ktoś myśli inaczej, przykro nam [uśmiech].

[SER; Meana] Mówi pan, że mecz na Mestalli nie był tragiczny. Co podobało się panu w drużynie w tym meczu? Po obejrzeniu tego meczu drugi raz, co wyróżniłby pan w Realu z tego spotkania?
Podobał mi się mecz na Mestalli. Nie podobała mi się porażka, ale bardzo podobało mi się to, co robiliśmy na poziomie gry, zaangażowania i wysokiego pressingu. Przy tym zabrakło gola, klarownie. Brakowało nam go przez 90 minut, bo trafiliśmy dopiero na koniec dzięki Karimowi. Zabrakło gola, ale ekipa mi się podobała. Drużyna nie ma łatwego okresu, ale zespół na boisku był skupiony. Zabrakło wyniku.

[oficjalna strona] Czy fakt, że Eibar ma już zabezpieczone miejsce w tabeli sprawia, że jutro może być jeszcze groźniejszy?
[rozkłada ręce] Pfff… Nie, groźniejszy nie… Będzie to ekipa, która jutro przyjedzie grać w piłkę i grać dobrze. To zespół, który notuje bardzo dobry sezon i jutro mają dla siebie piękną scenerię. Oczekujemy kolejnego trudnego meczu.

[Onda Cero] Keylor Navas po meczu na Mestalli powiedział nam: „Zostanę w Realu, chyba że trener powie mi, żebym odszedł”. Co mu pan powie: „zostań” czy „odejdź”?
Tobie nie powiem niczego. I opowiedziałeś tylko tę stronę ze słowami, że poczeka na to, co powie mu Zidane. A Keylor ma kontrakt. W twoim pytaniu o tym zapomniałeś.
Wszyscy w zespole mają ważne kontrakty.
Tak, właśnie dlatego o tym mówię, że popatrzymy po sezonie na to, co się wydarzy [uśmiech].
Ale pan go chce?
Keylora? Bardzo. Bardzo podoba mi się jako zawodnik, jako człowiek… Tak, tak.

[RTVE] Pozostanę przy temacie zmian. Dużo mówi się teraz o tym, kto odejdzie, a kto zostanie w drużynie. Chcę zapytać o Marcelo, który nie miał zaufania Solariego. Z panem wrócił do jedenastki, chociaż jutro będzie zawieszony. Czy pan wierzy w odzyskanie najlepszego Marcelo? Czy uważa go pan za jednego z pewniaków na kolejny sezon?
Zobaczymy. Jak mówiłem tu o reszcie piłkarzy, Marcelo to ważny zawodnik, który wiele tu dokonał. I tak, chcę odzyskać Marcelo, żeby dobrze dokończyć ten sezon. To moje jedyne zmartwienie… Mówiłem, że nie mam zmartwień [śmiech], ale moje jedyne zmartwienie jest takie, żeby piłkarze grali dobrze. Nic więcej.

[MARCA] W 2006 roku, w pańskim ostatnim sezonie w karierze piłkarza, drużyna straciła 12 punktów do Barcelony, odpadła w 1/8 finału Ligi Mistrzów i odpadła w półfinale Pucharu Króla z Saragossą po słynnej porażce 1:6. Chcę zapytać, jak przeżywa się takie sytuacje jako zawodnik? I co to doświadczenie dało panu jako trenerowi przy obecnej sytuacji pańskiej grupy?
To dobre pytanie, bo przeżyłem to jako zawodnik. To nic łatwego, gdy notujesz taki sezon. Do tego do końca marca graliśmy o wszystko i byliśmy wysoko w tabeli, ale przytrafiło nam się to samo. Straciliśmy wiele punktów i przegraliśmy nasze finały. To nam się przytrafiło, przeżyłem to i zawsze może się to zdarzyć. W obecnym sezonie stało się to samo i ciężko będzie nam wygrać cokolwiek. Trzeba to zaakceptować. Mogę teraz jedynie powiedzieć, że trzeba to zaakceptować, a jako trener muszę powiedzieć zawodnikom, że najlepszym sposobem na wyjście z tych sytuacji jest dalsza praca. Jeśli mamy szansę na rozegranie kolejnego meczu i odniesienie zwycięstwa, to musimy cieszyć się z wygranej, nawet jeśli nie gramy o nic. Trzeba cieszyć się tym, co masz, bo gdy przegrywasz, to wtedy masz… [obraca się w kierunku szefa prasowego, bo nie chce powiedzieć przekleństwa; śmiech]

[GolT] Powtarza pan, że te pozostające mecze nie są egzaminami ani castingiem. Chcę to odwrócić: więc zdecydował pan już, kto odejdzie, a kto zostanie?
Nie. Nie. Nie zdecydowałem o tym. Pozostaje nam 1,5 miesiąca rozgrywek, do 18 maja.
Więc przydaje się panu to, co widzi pan w każdym meczu?
Tak.

[Esporte Interativo] Dokładnie miesiąc temu Vinícius odniósł kontuzję kostki. Wczoraj widzieliśmy, że zaczął biegać na murawie. Jak przebiega jego rehabilitacja? Jakie jest jego nastawienie? Za ile dni mniej więcej będzie mógł pan na niego liczyć?
Co do dni, nie mogę tego określić, bo jest jak zawsze. Kiedy ktoś doznaje kontuzji, musimy być wobec niego ostrożni. Jednak jego sytuacja jest coraz lepsza. Jak mówisz, jest już na boisku, tam robi swoje rzeczy. Widzę też, że ma bardzo dobry nastrój. Widzę, że czuje się teraz dużo lepiej niż tuż po odniesieniu kontuzji.

[Radio MARCA] Jedno z pańskich stwierdzeń przykuło moją uwagę: „Nie jestem zmartwiony. Mamy, co mamy. Piłkarze myślą tak samo”. Czy pan rozumie, że są ludzie, którzy są wściekli tym poziomem rezygnacji przy 8 meczach do końca rozgrywek ligowych? Że jest wam wszystko jedno, że nic nie da się zrobić, że jak zdobędziecie 24 oczka, będzie dobrze, a jak 12, to też nie stanie się nic złego…
Tak jest [śmiech]. Ale nie do końca zrozumiałem twoje pytanie. Jacy ludzie?
Kibice Realu. Ich boli ten poziom waszej rezygnacji.
[rozkłada ręce] Cóż, jest, jak jest. Rozumiem to, bo ludzie chcą widzieć swój Real zwyciężający. To normalne, bo ten klub zawsze wygrywał i zawsze musi grać o zwycięstwo. My staramy się grać, by wygrywać. Nie chodzi też o rezygnację, a o przyznanie, że to trudny sezon. Postaramy się to dobrze skończyć i tyle. Wiesz, na przykład mamy jutro mecz, po nim będziesz pytać mnie o różne sprawy. Potem za tydzień mamy starcie z Leganés i znowu przyjdziecie tutaj, ci sami dziennikarze, by pytać mnie o to samo, a ja będę odpowiadać tak samo. Wiem, że jestem uciążliwy, bo na końcu ciągle mówię to samo, bo dzisiaj muszę to mówić. Dzisiaj. A co do następnego sezonu, zobaczymy. Bo na pewno zrobimy jakieś rzeczy w związku z następnym sezonem. Jednak nie będziemy o tym rozmawiać teraz, po prostu.

[AS] Ostatnio odniósł się pan do sytuacji w bramce w następnym sezonie i nie jest dla mnie jasna jedna rzecz. Czy może pan wyjaśnić słowa o braku debaty? Czy chodziło panu o to, że jeden z dwójki Keylor-Courtois…
Nie powiem ci, co się stanie. Chcę ci przekazać to i powiedziałem ostatnio tyle, że od początku sezonu będzie bardzo jasne, jaka jest sytuacja. Nie powiem jednak teraz dokładnie, co zrobię, kto odejdzie, kto przyjdzie i co się stanie. Tego ci nie powiem.

[Goal] W ten weekend Barcelona i Atlético grają bezpośrednio ze sobą. Przed chwilą na konferencji prasowej Simeone podkreślił, że w ostatnich latach Atlético to największy rywal Barcelony. Czy zgadza się pan z jego słowami? Czy może uważa pan, że powinno się zawrzeć w takim stwierdzeniu Real Madryt z powodu jego najnowszej historii w europejskich pucharach?
[śmiech] Cóż, spodobała mi się końcówka twojego pytania. Ja nie będę o tym rozmawiać. My zawsze jesteśmy w walce. W tym roku nie, ale zawsze walczymy. Nie chcę przy tym odejmować niczego Atlético Madryt, bo to jest zespół, który świetnie rywalizuje i zawsze w ostatnich latach jest na górze. Tego im nie odbieram. Jednak nikt nie odbierze też tego, że Real również rywalizuje we wszystkich rozgrywkach. Zawsze, w każdym sezonie, taki jest ten klub.

[AFP; pytanie po francusku] Chcę porozmawiać o kobiecym mundialu, jaki odbędzie się w tym roku. Widzimy, że w Hiszpanii rośnie popularność kobiecej piłki. Jak pan to tłumaczy? Jakie jest pańskie spojrzenie na tę dyscyplinę w Hiszpanii? Czy chciałby pan, żeby Real Madryt założył taką sekcję?
Widzimy ostatnio rozwój kobiecej piłki nie tylko w Hiszpanii, ale też w innych krajach. Trzeba przypomnieć, że odbędzie się mundial. Wielki turniej. Chcę, aby ta dyscyplina była mocno wspierana. Świetnie jest widzieć taką ewolucję. Co do drużyny Realu Madryt, nie ja o tym decyduję. Myślę, że rozwój będzie naturalny i będą podejmowane odpowiednie decyzje w tym temacie. Ogólnie uważam, idzie to dobrą drogą i przed kobietami dobry czas.

[RTL/Le Parisien; pytanie po francusku] Chcę zapytać o Hazarda, który zawsze się panu podobał. W ostatnich latach i miesiącach zawsze powtarzano, że on chce przyjść do Realu. Czy pana osobiście interesowałby taki transfer? Co podoba się panu w Hazardzie?
Nie będę tu przekazywać mojej osobistej opinii na temat transferów, bo o tym porozmawiamy po sezonie czy przed kolejnymi rozgrywkami. Wiemy jednak, że zawsze doceniałem tego zawodnika, wszyscy o tym wiedzą. On grał we Francji, często go oglądałem i znam go osobiście. Moje zdanie o nim nie jest niczym nowym. To fantastyczny piłkarz, tyle.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!