„Rozmowa Sáncheza z Ramadanim to coś całkowicie normalnego”

Wizyta Faliego Ramadaniego w Madrycie odbiła się szerokim echem w mediach zajmujących się Realem Madryt. Jako że Macedończyk reprezentuje wielu znanych europejskich zawodników, dziennikarze dostali pole do popisu i można stwierdzić, że „nie zawiedli”. W Chiringuito podano, że głównym tematem rozmowy był Luka Jović. W radiu SER opowiadano o Miralemie Pjaniciu. Z kolei dziennik AS wskazał na Kalidou Koulibaly'ego. MARCA twierdzi, że klub myśli mocno o napastniku i pomocniku. Wszystko na końcu uspokoiły informacje radia Onda Cero.

W całej tej historii niepodważalnym faktem pozostaje to, że Ramadani pojawił się w Madrycie, by spotkać się w biurach w Valdebebas z José Ángelem Sánchezem, dyrektorem generalnym Realu Madryt, który jest tak naprawdę głównym przedstawicielem klubu w jego codziennej działalności. Onda Cero przekazała, że klub pozostaje całkowicie spokojny wobec rozgłosu, jakiego nabrało to spotkanie, bo… jest ono czymś całkowicie normalnym. Dyrektor generalny rozmawia na żywo czy telefonicznie z agentami różnych piłkarzy praktycznie każdego dnia, poznając ich sytuacje, plany czy potencjalne oczekiwania przy zmianie klubu. Zadaniem działaczy jest pozostawanie na bieżąco nie tylko z sytuacją w swojej ekipie, ale także z możliwościami na rynku, a jako że przepisy zabraniają rozmów z piłkarzami, to normalną praktyką są właśnie takie spotkania z agentami.

Sánchez i Ramadani wręcz na pewno poruszyli sytuacje Jovicia, Pjanicia i Koulibaly'ego, a może nawet kolejnych zawodników, jakich reprezentuje Macedończyk. Złapanie agenta w Madrycie potwierdza jedynie to, że klub pracuje już nad kolejnym sezonem, badając swoje opcje przy wzmacnianiu ekipy na kolejne lata. Rozmowa Hiszpana z Ramadanim to zwykły punkt dnia dyrektora generalnego Realu Madryt, z którego nie należy wyciągać więcej niż faktycznie on zawiera, tym bardziej w marcu.