„Musieliśmy wykonać dwa razy większą pracę niż Real, by sprowadzić Mbappé”
Kilka komentarzy ze strony działacza PSG
Kylian Mbappé latem 2017 roku został zawodnikiem Paris Saint-Germain, a ostatecznie kosztował paryski klub 180 milionów euro. Potwierdzano już, że Real Madryt zaakceptował takie same warunki Monaco i był gotowy zapłacić za atakującego te same pieniądze. Spekulowano, że Francuza do Paryża przekonała wyższa pensja, ale Luis Marcos Ferrer, członek dyrekcji sportowej PSG, w najnowszym wywiadzie dla Infobae przekazał, że jego klub musiał zrobić dużo więcej, by przekonać do siebie Mbappé. Przedstawiamy opublikowane wypowiedzi działacza Les Parisiens.
– Musieliśmy wykonać dwa razy większą pracę niż Real Madryt. Pojechaliśmy do jego domu, rozmawialiśmy z jego rodziną, pokazaliśmy im projekt… Musieliśmy zrobić wiele rzeczy, by przekonać ich, że naprawdę go chcemy, że będzie u nas grać, że jest dla nas ważny. Na szczęście Kylian nam uwierzył i mogliśmy go domknąć. Kiedy dzwonili do niego Zidane i Real Madryt, który wtedy był po dwóch z rzędu triumfach w Lidze Mistrzów, było bardzo trudno pomyśleć, że go przekonamy. Zrobiliśmy wszystko, co można sobie wyobrazić, żeby przekonać go i jego rodzinę.
– Był moment po jednej z rozmów, gdy uznałem, że wszystko jest stracone. Jednak następnego poranka poleciałem, by zjeść śniadanie z jego rodziną i pokazać im, że on powinien zostać we Francji. Musieliśmy przekonać ich, że to nie jest moment na opuszczanie kraju. Jednym z głównych punktów było właśnie to. Naszym kluczem było stwierdzenie: „Zostań we Francji, pokaż swoje tutaj, a potem będziesz mieć czas, by wyjechać za granicę”.
– Cały czas o niego dbamy. To chłopiec i musi być chroniony. Czasami to właśnie ja jestem głównym odpowiedzialnym za pomaganie Kylianowi i jego rodzinie. Po mundialu w Rosji on po raz pierwszy pojechał na wakacje bez rodziców. Wybrał Ibizę, a ja pojechałem tam z nim, ale bardziej jako towarzysz z klubu niż przyjaciel. On miał 19 lat, był chłopcem. Został wtedy mistrzem świata i towarzyszyłem mu przez kilka dni, żeby pomóc mu to wszystko poukładać. Po czasie wróciłem do Paryża i potem poleciałem tam znowu na sam koniec. Chodziło też o to, że to Ibiza i rozmawia się tam głównie o hiszpańsku, więc zapewniałem mu tam pewien komfort. Ważne też było zaufanie, jakie mam ze strony jego rodziny.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze