Bale został skazany na odejście
Walijczyk pożegna się latem z klubem
Florentino Pérez stracił resztki cierpliwości do Garetha Bale'a. Prezes Królewskich zdecydował, że nadszedł już ten moment, w którym najwyższy czas się pożegnać. „Walijczyk jest skazany”, można usłyszeć od najwyżej postawionych osób w klubie. Tylko niewiarygodny finał sezonu mógłby jeszcze zmienić zdanie Florentino, tak jak miało to miejsce kilka miesięcy temu. Jednak ci sami ludzie mówią teraz, że nie ma takiej możliwości, aby tym razem prezes ugiął się pod urokiem kilku przebłysków.
Brak zaangażowania i różne gesty ze strony Bale'a wyczerpały cierpliwość Péreza. Prezes był przekonany, że odejście Cristiano Ronaldo pozwoli Walijczykowi na wykonanie kroku do przodu i stanie się liderem madryckiego ataku, pomimo bycia introwertykiem i faktu, że ledwie mówi po hiszpańsku. Rzeczywistość okazała się być zgoła odmienna. Wydajność Garetha nie tylko nie uległa poprawie, ale wręcz się pogorszyła. W tym sezonie zdobył tylko trzynaście bramek, a od momentu przybycia Santiago Solariego stracił miejsce w wyjściowej jedenastce. U argentyńskiego szkoleniowca rozegrał 1097 minut, co oznacza, że czternastu zawodników przebywało na boisku dłużej od niego.
Latem 2017 roku mógł przenieść się do Manchesteru United i zwolnić miejsce Kylianowi Mbappé. Walijczyk nie chciał jednak odchodzić, co odstraszyło młodego Francuza, który obawiał się, że nie będzie otrzymywać szans na grę. Ostatniego lata Królewscy nie rozważali jego sprzedaży, ponieważ klub opuścił Cristiano, choć nim Zizou podziękował za pracę na Santiago Bernabéu, zalecał pozbycie się Bale'a. Tym razem klub nie ma już wątpliwości i zamierza sprzedać Walijczyka, który zarabia najwięcej w drużynie. Królewscy chcą jednak zainkasować na jego odejściu ponad 100 milionów euro.
Od przybycia do Madrytu w 2013 roku, Bale zagrał jedynie w 58% możliwych spotkań, ale te dane są jeszcze gorsze, gdy weźmiemy pod uwagę tylko minuty, jakie piłkarz spędził na murawie – wówczas współczynnik ten maleje do 47%. Wszyscy są mu wdzięczni za 101 zdobytych bramek, ale Florentino zdecydował już, że dni Walijczyka są policzone. Uratować mógłby go tylko jakiś kolejny cud, na który na razie się nie zanosi.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze