Upadek Realu zbiegł się z obniżką formy Benzemy
Czy Francuz nie jest za bardzo eksploatowany?
Królewscy wchodzili w luty, w którym rozstrzygnąć się miała ich przyszłość we wszystkich rozgrywkach, przynajmniej w większej części, z serią 4 wygranych i zwyciężyli także w pierwszym starciu tego miesiąca z Alavés 3:0. Potem jednak nie było już tak dobrze: 3 zwycięstwa, remis i 2 porażki, w tym 0:3 z Barceloną na zamknięcie tego miesiąca. AS powodów tego upadku szuka w formie fizycznej zespołu, skupiając się najbardziej na Karimie Benzemie.
Francuz po meczowej przerwie w styczniu spowodowanej urazem palca wrócił do gry w wielkim stylu: w kolejnych 5 spotkaniach do starcia z Alavés włącznie zanotował 6 bramek. W kolejnych 7 meczach w lutym goli było już tylko 3, ale gazeta stwierdza, że drużynie przede wszystkim brakowało jakości i gry swojego lidera ataku. Francuz w tym sezonie poza urazem paliczka nie miał żadnego innego większego problemu fizycznego i w sumie wystąpił w 41 z 43 meczów zespołu, rozgrywając 3361 minut na 4093 możliwe (82,12%). W ostatnim okresie zaczął jednak wyraźnie opadać.
Jeśli spojrzymy na okres po powrocie po urazie palca, którego doznał w wyjazdowym starciu z Betisem, w sumie w 11 kolejnych meczach zaliczył on 941 minut na 1041 możliwych, a to wszystko w ciągu 39 dni. Nikt w zespole w tym okresie nie grał więcej. Jakby tego było mało, nikt nawet nie przekroczył 900 minut, a Ramos, Casemiro i Vinícius są jedynymi graczami, którzy przekroczyli barierę 800 minut. AS zauważa, że Benzema ma już 31 lat i mierzy 1,85 metra, co wymusza na nim odpowiednie podejście do tematu regeneracji i odpoczynku. Być może tego ostatniego zabrakło mu w tym jakże ważnym okresie dla Realu Madryt.
Patrząc na sytuację w lidze, może właśnie w sobotę, przychodzi dobry czas, by dać Karimowi czas na złapanie oddechu przed wtorkowym rewanżem z Ajaxem. Dziennik analizuje, że z drugiej strony, po odejściu Cristiano tak naprawdę tylko Francuz zrobił oczekiwany krok do przodu i trudno nie było opierać się na nim w walce o wszystko. Poza wybuchem Viníciusa reszta atakujących, na których liczono, raczej mocno zawiodła, a chodzi tu o Bale'a, Asensio czy Isco. Żaden z nich nie miał w tym sezonie nawet dobrej dłuższej serii pozytywnych występów. Decyzja dotycząca Francuza należy do Solariego, ale jeśli Królewscy chcą jeszcze powalczyć w tym sezonie o jakiś tytuł, potrzebują świeżego Benzemy – pod względem piłkarskim, fizycznym i także mentalnym.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze