Advertisement
Menu
/ MARCA

Dr Olmo: Jestem dumny z naszej pracy w Realu

<i>MARCA</i> spotkała się z byłym szefem sztabu medycznego

Doktor Jesús Olmo pracował w Realu Madryt od 2013 roku, a w 2015 roku został szefem sztabu medycznego pierwszej ekipy. O jego odejściu poinformowano w lipcu 2017 roku, a w ostatnich miesiącach pracy regularnie podawano wiadomości o jego starciach z zawodnikami, którzy pomocy medycznej mieli szukać poza klubem. Obecnie Hiszpan skupia się na rozwijaniu swojego projektu Football Science Institute, a przy okazji jego wizyty w Madrycie spotkał się z dziennikarzem Marki.

– Nie odszedłem. Mieszkam w Grenadzie, ale nie odszedłem. Pozostaję przy futbolu, w sporcie, pracuję z pasją. Powrót do piłki? Gdyby pojawił się ekscytujący mnie projekt, oczywiście. Moje założenie sztabu medycznego jest inne. Moim zdaniem powinien on być podstawą w zdrowiu i postawie piłkarza. Przeżywałem wszystkie mecze, bo lekarz powinien być częścią zespołu i angażować się w jego wyniki. Musisz pracować, by ekipa wygrywała.

– W Realu Madryt wiele się nauczyłem, ale pozostawiłem tam także swoją wiedzę. Przyszedłem, by dokonać zmian, bo napotkałem wielką kadrę, ale ci zawodnicy nie byli przygotowani na 100% pod względem medycznym i fizycznym. Wprowadziłem wiele zmian, których nie stosowano nigdzie indziej. Wygrano w tym czasie trzy Ligi Mistrzów, a po moim odejściu dołożono kolejną. Mam nadzieję, że ta epoka będzie trwać dalej. Ja jestem dumny z naszej pracy w Realu.

– Oczywiście, że szatnia Realu jest trudna. Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie, bo to sportowcy z najwyższego poziomu z wielkimi możliwościami finansowymi. Piłkarz to centrum wszystkiego, a lekarz powinien być na jego usługach, szukając najlepszych rzeczy dla niego i jego formy. Mają określony profil społeczny i wielkie osobowości, ale prywatnie to dobrzy ludzie, profesjonaliści, dobrze wychowane osoby. Nie jest łatwo, by komuś zaufali, ale mi się to udało. Wciąż w tej szatni mam przyjaciół.

– Ancelotti był dżentelmenem i wielkim trenerem. Z Zidane'em różniliśmy się w kryteriach medycznych, ale wszystko było oparte na szacunku i dialogu. Muszę być mu bardzo wdzięczny. W pierwszych 6 miesiącach jego pracy zdobyliśmy 93% możliwych punktów, a postawa tak zwanej ekipy B sprawiła, że byłem dumny. Wszyscy 24 zawodnicy prezentowali niesamowity poziom, czego praktycznie nie widziano nigdy indziej. Stosunki były poprawne i profesjonalne. Pomagałem mu. Nie wiem, czy on poprosił, żebym odszedł.

– Krytyka? Istniała, to prawda. Jestem bardzo wpływowy. Angażowałem się w przygotowanie fizyczne i budowanie formy. Stworzyłem 12-osobowy zespół, który przez cały dzień otaczał zawodników. Nie było to coś tradycyjnego, wprowadziliśmy nowe metody. Rozumiem to, że gdy ktoś dokonuje rewolucji, komuś się to nie podoba.

– Przychodzisz do Realu Madryt, topowego miejsca i kiedy coś zmieniasz, możesz wywołać dyskomfort, ale nie wszystko tam funkcjonowało na maksymalnym poziomie. Kiedy odchodziłem, leczyli się u nas wszyscy. Pozbyliśmy się wszystkich chronicznych urazów. Celem była maksymalna forma zawodników i to się udało. W określonym punkcie klub wybrał inną drogę i inny sposób pracy. Nie mam tu niczego do zarzucenia. Zawsze czułem się wspierany. Prezes zawsze okazywał mi wsparcie, a nasze wyniki były doskonałe.

– Wszyscy piłkarze mają swoje osobiste ekipy dotyczące przygotowania. Oni nie poprawiają tego na treningach, bo tam rywalizują o jedenastkę na niedzielę. Mają swojego trenera od przygotowania, fizjoterapeutów, zaufanych lekarzy. Większość pracy wykonują indywidualnie. Ty musisz zdobyć ich zaufanie, by móc to nadzorować. Zakazywanie tego nic nie daje, bo i tak będą to robić.

– Klucz? Futbol jest zdominowany przez czynniki techniczne i jakość zawodników, ale jeśli się przyjrzysz, intensywność jest coraz większa. Gra się coraz szybciej i dlatego trzeba wprowadzać zaawansowane techniki dotyczące żywienia, regeneracji czy zapobiegania kontuzjom. To są czynniki prowadzące do sukcesu.

– Wiemy, skąd się biorą kontuzje. One zależą od formy indywidualnej oraz obciążenia meczowego i treningowego. Taki jest jednak terminarz, a rządzi wynik, więc nie możemy wprowadzić w tym temacie wszystkiego, czego chcemy. Nie można zapominać też o psychologii, o stresie i strachu przed doznaniem urazu.

– Ramos? Jeśli coś mu się nie podoba, mówi ci o tym prosto w oczy. Jest bardzo szczery. Nie knuje za plecami. Jestem dumny z naszej współpracy, bo ze mną osiągnął najlepszą postawę w swojej karierze. Pomogłem mu grać na tym niesamowitym poziomie.

– Bale? Nie zobaczyliśmy wszystkiego, co on może dawać. Mam nadzieję, że jeszcze będzie coraz bardziej znaczący dla drużyny. Nie wiem, jak źle znosił te kontuzje. Wie to tylko on sam. Bardzo mu pomagałem, to świetny człowiek.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!