Advertisement
Menu

Barcelona zwycięzcą Pucharu Króla po kontrowersyjnej końcówce

Real Madryt przegrał po dogrywce

Drugi rok z rzędu Puchar Króla wymknął się Realowi Madryt w ostatniej akcji meczu, drugi raz z rzędu z Barceloną i drugi raz z rzędu z sędziowskimi pomyłkami w roli głównej. Sam pojedynek stał na niesamowitym poziomie, z ogromnymi emocjami. Najpierw Katalończycy odrobili sporą stratę do Realu Madryt, później Królewscy heroicznie wywalczyli dogrywkę, a następnie, równie heroicznie, wyprzedzili Barcelonę w końcówce dogrywki. Niestety, ostatnia akcja okazała się najgorszym, co mogło się przytrafić takiemu widowisku. Fatalny błąd arbitrów sprawił, że to Katalończycy mogą się cieszyć z trofeum zdobytego przed madrycką publicznością.

Mecz od pierwszych minut był bardzo zacięty, chociaż pierwsza kwarta zakończyła się z niewielką przewagą Barcelony. Wynikało to głównie z nieskuteczności graczy Realu Madryt w rzutach z dystansu. Królewscy częściej decydowali się próby zdobycia trzech punktów niż dwóch i nie wychodziło im to na dobre. Gdy tylko przestawili się bardziej na grę pod kosz, sytuacja zaczęła się poprawiać. W drugiej części madrycką publiczność poderwał Llull, który w swoim stylu trafił dwie „trójki”, chociaż trzeba przyznać, że kolejne próby podejmował z nieprzygotowanych pozycji. Blancos zdołali odrobić straty z pierwszej kwarty i po połowie na tablicy świetlnej widniał wynik 35:35.

Po zmianie stron nie było już mowy o zaciętej grze. Real Madryt przyspieszył, zostawiając Barcelonę w tyle. Poprawiła się gra w defensywie oraz skuteczność rzutów za trzy punkty. W samej trzeciej kwarcie Blancos trafili pięć „trójek”, tyle samo, ile przez całą pierwszą połowę. Katalończycy natomiast często się gubili i przestali sobie radzić z przebijaniem się przez madrycką obronę. Na parkiecie błyszczał Gustavo Ayón, który doczekał się okrzyków „MVP! MVP!” z trybun Palacio. Szkoda, że taka gra nie przełożyła się to na końcowe zwycięstwo.

Barcelona nie miała zamiaru się tak łatwo poddać. W ostatniej kwarcie Katalończycy ruszyli do zdecydowanego ataku, a Real Madryt wyglądał jakby zapomniał jak się gra w koszykówkę. Przewaga ulotniła się błyskawicznie. Gra Królewskich wyglądała fatalnie, za to Barça czuła się znakomicie na parkiecie. Końcówce towarzyszyły ogromne emocje. Najpierw Campazzo, mając trzy rzuty wolne na doprowadzenie do remisu, wykorzystał tylko dwa. Później Claver trafił jeden na dwa rzuty wolne i Real Madryt miał ostatnią akcję na cztery sekundy przed końcem. Odpowiedzialność wziął na siebie Llull, trafiając równo z końcową syreną i doprowadzając do dogrywki.

Dogrywka długo była wymianą punktów, lecz znów delikatną przewagę zyskała Barcelona. Pięć punktów na 21 sekund przed końcem wydawało się wystarczające, ale Królewscy chcieli walczyć do końca. I wtedy zaczął się prawdziwy roller coaster z sędziowskimi błędami. Najpierw Randolph trafił za trzy punkty. Barcelona błyskawicznie wyprowadziła kontratak, ale Singleton nie trafił, jednak trzeba przyznać, że był faulowany przez Randolpha, co umknęło uwadze sędziów. Carroll przeprowadził akcję „2+1” i ostatnie posiadanie piłki należało do Katalończyków. Tomić otrzymał piłkę pod koszem, oddał rzut, trafił w obręcz, po czym Randolph zaliczył zbiórkę. Sędziowie jednak obejrzeli powtórkę i, z zupełnie niezrozumiałych powodów, uznali zbiórkę zawodnika Królewskich za nieprawidłowy blok, zaliczając punkty Tomicia… Blancos mieli jeszcze 1,2 sekundy na rozegranie akcji, Llull rzucił z własnej połowy, lecz spudłował, chociaż zabrakło naprawdę niewiele.

93 – Real Madryt (16+19+25+17+16): Causeur (14), Randolph (16), Campazzo (19), Ayón (12), Deck (2), Rudy (5), Carroll (5), Tavares (2), Llull (13), Taylor (3), Reyes (2).

94 – Barcelona Lassa (20+15+11+31+17): Pangos (10), Ribas (2), Singleton (4), Claver (15), Tomić (14), Séraphin (6), Hanga (2), Heurtel (22), Oriola (7), Kurić (12).

Statystyki

Ćwierćfinały
Tenerife 88:78
Unicaja
Barcelona 86:79 Valencia
Baskonia 89:98 Joventut
Real Madryt 94:63 Estudiantes
Półfinały
Barcelona 92:86
Tenerife
Real Madryt 93:81 Joventut
Finał
Real Madryt 93:94
Barcelona

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!