Advertisement
Menu
/ as.com

Drenthe: Odejście Cristiano było zbyt łatwe, nikt nie robił mu problemów

Wywiad z byłym zawodnikiem <i>Blancos</i>

Holender udzielił wywiadu dziennikowi AS. Mówił w nim między innymi o czasach gry w Realu Madryt, ale również wypowiadał się na temat starcia Królewskich z Ajaksem w Lidze Mistrzów.

Wiele ludzi w Hiszpanii pyta o ciebie. Co słychać w twoim życiu?
Jestem spokojny. Ludzie muszą wiedzieć, że teraz jest inaczej niż kiedy przechodziłem do Realu Madryt. Teraz jestem ojcem, mam pięć córek i jednego syna. Chłopak ma osiem lat i jest szczęśliwy, mogąc obserwować powrót swojego taty do profesjonalnego futbolu. Gram w Rotterdamie, gdzie się urodziłem. Wszyscy wiedzą, że występowałem w Feyenoordzie, ale Feyenoord znajduje się na południu Rotterdamu, a ja jestem z północy, stąd, gdzie znajduje się Sparta. To nowe życie, mam własne interesy – bar, perfumerię i siłownię. Wszystko dobrze się układa, mam głowę na miejscu, skupioną na moim zawodzie. Jestem już starszy i wiem, co muszę robić. Jestem szczęśliwy.

Twój ojciec został zamordowany, kiedy miałeś trzy lata, a matka cię chroniła, mówiąc, że to był wypadek… Jak się podnieść po czymś takim?
Ja byłem bardzo mały, ale moja matka, kiedy mówi o ojcu… to tak jakby wyrwali jej serce. Ojciec miał 27 lat, kiedy zmarł, a matka jest bardzo wrażliwa. Kiedy się na mnie obraża, zostawiam ją, ale po chwili do niej dzwonię (śmiech). Dzięki mnie nie musi pracować, teraz skupia się na opiekowaniu się moimi domami.

Niedawno strzeliłeś pięknego gola bezpośrednio z rzutu wolnego w meczu z Telstarem. Nie straciłeś tego czegoś…
Mam 31 lat i jeśli chcesz dalej grać, trzeba dbać o siebie. To nie jest to samo, gdy miałem 20 lat, byłem w Realu Madryt, jadłem hamburgera i nie robiło to różnicy. Dbam o siebie i przestrzegam diety. Przez dwa lata pozostawałem poza futbolem.

W pewnym momencie ważyłeś 95 kilogramów.
Więcej, nawet 96. Jednak teraz mam siłownię, w której pracują moi ludzie, moi przyjaciele, którzy zmusili mnie do ciężkich treningów. Miałem dietę, która nie jest normalna, nie poleciłbym jej nikomu. W domu nie mogłem się nawet ruszyć. Chorowałem od tylu ćwiczeń, jednak nie chciałem się poddawać i na własne oczy mogę się przekonać, że wyglądam lepiej. Schudłem do 74 kilogramów. Straciłem 22 kilogramy w osiem miesięcy. Niewielu mogłoby to osiągnąć.

W którym momencie powiedziałeś „dosyć” i skończyłeś karierę w wieku 29 lat?
Grałem, ale miałem świadomość, że nie mogę pokazać, ile jestem wart. To była kwestia psychologiczna. Mentalnie okłamywałem sam siebie. Nigdy nie byłem słaby, ale nie miałem sił, żeby podróżować od hotelu do hotelu i słuchać, że trener mówi mi to czy tamto… Uważałem, że lepsze będzie zakończenie kariery i poświęcenie czasu moim dzieciom. Lubię futbol, ale jeśli przynosi mi on smutek… to po co grać? Później zawsze coś się działo w klubach, w których grałem. W jednym miejscu mi nie płacili, w innych… szkoda gadać.

Zacząłeś nienawidzić futbol?
Tak, doszedłem do tego. Wiedziałem rzeczy, których niektórzy nigdy nie zobaczą w świecie futbolu…

Niektórzy uważają, że wróciłeś, ponieważ masz problemy ekonomiczne.
Moje zarobki w Sparcie nie pomogą mi dbać o moje dzieci i matkę. Zarabiam bardzo mało, ale nigdy nie miałem problemów ekonomicznych. Moim jedynym problem z pieniędzmi jest to, że mi je ukradli.

Uważasz, że w czasie kariery niektórzy cię wykorzystywali?
Wielkie pieniądze, które nie wiadomo gdzie się podziały, są powiązane z moim dawnym agentem. Na przykład, jeśli jesteś Mijatoviciem i rozmawiasz z moim agentem, mówiąc, że możesz płacić Drenthemu 1,4 miliona euro, a później twój agent mówi ci, że chcą płacić milion… Miałem 19 lat, a ani moja matka, ani mój ojczym nie rozumieli tych rzeczy. Ja mu ufałem. Oni negocjują dla ciebie, ale nie wiesz, co wynegocjowali. Nie możesz tego wiedzieć.

Zmieńmy temat. Jesteśmy w Rotterdamie, gdzie istnieje rywalizacja z Amsterdamem… Jakiego Ajaksu musi się spodziewać Real Madryt?
Ajax prezentuje odpowiedni poziom, to jest pewne. Real Madryt musi bardzo uważać. Oni mają chłopaków potrafiących dobrze grać w piłkę, takich jak De Jong czy Ziyech, który może być niewidoczny, a później nagle strzela ci gola.

De Jong jest wart 86 milionów euro, które zapłaciła za niego Barcelona?
Frenkie może być niczym Xavi z czasów, gdy ja grałem w Hiszpanii. Sposób poruszania się czy umiejętność posiadania w głowie rozwiązania, zanim piłka do niego trafi… Teraz jest bardzo dobry, ale kiedy przeniesie się do Barcelony, zagra na tej murawie, kiedy poczuje to gówno, będzie jednym z najlepszych.

Wytworzyła się kolejna burza Klasyków w lidze i Pucharze Króla… Ile razy wyobrażałeś sobie tamtą sytuację sam na sam z Valdésem na Camp Nou, którą zmarnowałeś? Gdybyś wtedy ją wykorzystał, mogłoby to zmienić twoje życie?
Obejrzę te Klasyki w moim barze (śmiech). Jeśli zdobyłbym wtedy bramkę, byłoby to czymś, czego nikt nie mógłby mi odebrać, ale nie myślę zbyt wiele o tym. Futbol od tamtej pory tak bardzo się zmienił… Z mojej epoki zostali tylko Ramos, Marcelo i Benzema, a w Barcelonie Messi i Busquets. Wszystko jest inne, ale gdybym wtedy strzelił gola… Pamiętam, że poziom adrenaliny był wtedy wysoki. Wielu zawodników miało kontuzje, Ramos musiał zagrać na lewej obronie, a Juande pełnił rolę tymczasowego trenera do przyjścia Pellegriniego… To były wielkie mecze (śmiech).

Skąd się wzięła decyzja o odejściu do Realu Madryt?
Mourinho powiedział mi, że od Valdano. Na początku Mou mnie zapewnił, że jeśli będę odpowiednio trenować i mieć mentalność, znajdzie dla mnie miejsce. Wszystko szło dobrze, ale później powiedzieli mi, że mam odejść, kiedy okienko transferowe zamykało się za jeden czy dwa dni. Zadzwoniłem do Mourinho, a on mi powiedział, że dostał z góry informację, że mam odejść na wypożyczenie. Odpowiedziałem, że obiecał mi przecież miejsce. Dodał tylko, żebym wybrał sobie drużynę, bo obecnie miejsca dla mnie już nie ma. Wkurzyłem się. Odszedłem do Hérculesa i błędem było to, że Hércules miał wziąć na siebie moją pensję. Zapłacili tylko za jeden miesiąc, a kiedy wróciłem, Real Madryt musiał zapłacić resztę. Prawdziwa karuzela. W Hérculesie byli chłopcy, którym brakowało nawet na jedzenie.

Wróciłeś z Alicante i…
Mourinho był obrażony, ponieważ w grudniu przestałem trenować z Hérculesem. Zalegali mi z wypłatą za cztery miesiące. Mourinho powiedział mi, że nie chce mieć ze mną nic wspólnego. „Jesteś zawodnikiem Realu Madryt, nie możesz robić czegoś takiego”. Odpowiedziałem, że jeśli Real Madryt by mu nie płacił, zrobiłby to samo.

W wielu przypadkach Mou wpadał w złe relacje z zawodnikami. Spójrz na Pogbę czy Casillasa… Rozumiesz to, co zaszło między Ikerem a nim?
Rozumiem, ponieważ Mourinho zawsze chciał udowodnić, że jest szefem drużyny. Jednak od początku wiadomo, że trener jest szefem. Myślę, że jego sposób bycia, dosyć twardy, jest dobry, ponieważ spotykałem trenerów, przy których zastanawiasz się, czy naprawdę jest trenerem czy dzieciakiem. Nieco profesjonalizmu jest dobre, ale musisz znać różnicę między szkoleniowcem a zawodnikiem. Każda drużyna ma swoje gwiazdy, które nie powinny się puszyć, ale czasami trener również musi odwrócić wzrok. Pracowałem z Ikerem przez trzy lata i nigdy nie miałem z nim problemów. Bardzo dobre relacje utrzymywałem z Gutim. Z Raúlem również nie miałem problemów.

W Realu Madryt obecnie panuje ekscytacja odnośnie Viníciusa. Trafił na Bernabéu w młodym wieku, podobnie jak ty. Jaką radę mógłbyś mu dać?
Ciągle jest bardzo młody. Musi robić rzeczy tak jak uważa. Potrzebuje kogoś u swego boku, ojca albo agenta, którzy będą dbali o niego i będą wobec niego poważni. Niech nie patrzą na jego pieniądze, niech patrzą na niego.

Niech o niego dbają…
Nie, nikt nie musi o niego dbać. Musi stać się mężczyzną, ponieważ na boisku nikt mu nie pomoże. Jeśli Ramos zobaczy, że on nie jest mężczyzną, powie trenerowi: „On się nie nadaje!”. Vinícius musi być sobą. Oczywiście ludzie chcą mu pomóc, żeby nie popełniał błędów, bo on jest prawie dzieckiem, jednak z wielkim talentem. Przekonamy się, czy za trzy czy cztery lata dalej będzie tak grał. Niewielu jest w stanie to osiągnąć.

Miałeś okazję pracować z Cristiano. Zaskoczyło cię jego odejście?
Jego odejście było zbyt łatwe. Ani razu nie słyszałem, żeby ktoś z Realu Madryt powiedział, że on powinien zostać. Nie robili mu żadnego problemu z odejściem, a on strzelił 450 goli! Żaden z nowych zawodników nie będzie w stanie tego dokonać. A jeśli kiedyś się to powtórzy, to nas już nie będzie na świecie (śmiech).

Widzę, że ciągle jesteś madridistą
To jest coś, co wchodzi ci w krew. Zawsze sprawdzam wyniki Realu Madryt. Oni wiele mi dali, moje córki urodziły się w Madrycie, a mój syn w Alicante. Real Madryt dał mi możliwość nauczenia się hiszpańskiego. Kiedy jadę do Hiszpanii, nie czuję się jak na wakacjach, czuję się jak w domu.

Zobaczymy cię kiedyś w roli trenera?
Mam pierwsze papiery, ale nie wiem, czy chciałbym się temu poświęcić. Jako trener praktycznie nie masz życia. Gdy jesteś zawodnikiem, możesz pójść do baru na mecz. Będą o tobie mówić, ale nie atakować tak jak trenera. Nie wiem, czy chcę takiego życia. Pieniądze są z tego dobre, jednak nie wiem, czy wystarczająco rekompensują inne rzeczy, szczególnie że dobrze mi idzie z moimi interesami.

A rap?
Oczywiście. Latem wypuszczę album z szesnastoma piosenkami. Muzyka zawsze będzie ze mną!

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!