Vinícius zagraża, ale nie wykańcza
Brazylijczyk ma problemy na ostatnich metrach
To był jego pierwszy wielki mecz w barwach Los Blancos i nie zawiódł. Od momentu, gdy Solari zaczął regularnie na niego stawiać, Vinícius się nie chowa. Jest bardziej lub mniej skuteczny, ale pokazuje, że nie brakuje mu ogromnej pewności siebie, która nie jest typowa dla 18-latka, szczególnie, kiedy gra na Camp Nou. Bez wątpienia był wczoraj najlepszym piłkarzem Królewskich, ale tylko do momentu, w którym trzeba było oddawać strzał.
Od pierwszych minut zamysły Realu Madryt były oczywiste. Znaleźć Viníciusa, albo na środku boiska, albo po długim podaniu na lewe skrzydło. Marcelo i Benzema instruowali go jeszcze przed rozpoczęciem meczu, gdzie powinien się poruszać, żeby można było mu jak najłatwiej dograć piłkę.
Brazylijczyk szybko znalazł się w pierwszej dogodnej okazji, ale nie trafił dobrze w piłkę, gdy zrobił sobie już miejsce. Za chwilę Los Blancos ruszyli z kolejnym szybkim atakiem, ale Vinícius też miał problem z wykończeniem akcji. Następnie odegrał kluczową rolę przy bramce dla Realu. Dostał futbolówkę, podniósł głowę i posłał dośrodkowanie na nogę Karima Benzemy, który odegrał piłkę do Lucasa Vázqueza.
To nie był jednak koniec. Cały czas próbował szarż po lewej flance, co wywoływało spore zamieszanie w szeregach Barcelony. Piqué wielokrotnie musiał zbiegać do boku, aby asekurować swoich kolegów, a pod koniec pierwszej części gry Viníciusowi udało się jeszcze wywalczyć żółtą kartkę na Semedo.
W drugiej połowie młody Brazylijczyk ustąpił po kilku minutach miejsca Bale'owi. Wyglądał już na bardzo zmęczonego, ponieważ nie tylko biegał do wielu akcji ofensywnych, ale często wracał się też do defensywy. Rzeczywistość wyglądała jednak tak, że gdy Królewscy nie wiedzieli, co mają zrobić z piłką, zawsze próbowali dogrywać ją do Viniego.
Vinícius ma za sobą pierwszy Klasyk i jasne jest to, że nadal musi pracować nad wieloma rzeczami, szczególnie nad rozwiązywaniem akcji na ostatnich metrach, ale jego pozycja w zespole rośnie z każdym tygodniem. Wygląda też na to, że Solari nie przestanie na niego stawiać, bo widzi, jak duże zagrożenie jest w stanie stwarzać.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze