Co robił Marcelo przy bramce Malcoma?

W 57. minucie wczorajszego pierwszego półfinałowego meczu Pucharu Króla pomiędzy Barceloną a Realem Madryt Malcom zdobył wyrównującą bramkę dla ekipy z Camp Nou. Trafienie Brazylijczyka padło po serii katastrofalnych błędów wielu zawodników Los Blancos.

Najpierw Lucas Vázquez źle obliczył tor lotu piłki, dzięki czemu Jordi Alba doszedł do sytuacji sam na sam z Keylorem Navasem. Kostarykanin wygrał pojedynek z defensorem Blaugrany dobrych kilka metrów przed własną bramką, a dobitka z ostrego kąta Luisa Suáreza trafiła w słupek. Niektórzy eksperci zarzucają Navasowi zbyt późne wyjście do podania do Alby oraz zbyt wolny powrót do bramki po obronie strzału Hiszpana.

Po odbiciu od słupka do piłki dobiegł Malcom, który strzałem przy krótkim słupku zmieścił futbolówkę w bramce. Tu nie popisał się Sergio Ramos, który mógł wyblokować uderzenie, ale prawdopodobnie myślał, że piłka wyjdzie na aut bramkowy lub ma za plecami bramkarza i ją odpuścił. Wydaje się, że po takim zachowaniu kapitana niewiele mógł już zrobić Keylor Navas.

W całej tej kuriozalnej sytuacji brakuje Marcelo, który na samym jej początku, czyli w momencie podania Clémenta Lengleta do Alby znajdował się niemal 50 metrów od bramki Navasa i kilkanaście metrów za plecami Malcoma. Truchtając Brazylijczyk obserwował początek akcji, która ostatecznie dała Barcelonie wyrównanie. Defensor Królewskich zdał sobie sprawę z zagrożenia, kiedy piłka trafiła w słupek i nie miał już żadnych szans na powstrzymanie Malcoma.