Pustoszejące Bernabéu

Kibice Realu Madryt odwrócili się od swojego zespołu – tak przynajmniej mówią liczby. W tym sezonie Santiago Bernabéu bije negatywne rekordy pod względem frekwencji na meczach Królewskich. Średnia 62 096 widzów po trzynastu spotkaniach domowych w tym sezonie to najgorszy wynik na przestrzeni ostatniej dekady. Słabe wyniki, odejście Cristiano Ronaldo i nieciekawa gra to najważniejsze czynniki, które mają wpływ na bunt madridistas.

Na trzynaście meczów na Bernabéu tylko raz udało się przekroczyć granicę 70 000 widzów – na spotkaniu z Atlético Madryt stawiło się 78 642 kibiców (97% pojemności stadionu). Z drugiej strony najsłabsza frekwencja miała miejsce przy okazji pierwszej kolejki z Getafe – tylko 48 466 widzów. Skalę problemu najlepiej obrazuje fakt, że dwie z sześciu najsłabszych frekwencji na Bernabéu w ostatniej dekadzie miało miejsce w tym sezonie – właśnie z Getafe i w ostatnim meczu z Realem Sociedad (53 412).

Problemu nie rozwiązuje już nawet Liga Mistrzów. W tym sezonie średnia w europejskich rozgrywkach to 62 748 widzów na mecz. Jest ona niższa o 10 909 widzów względem poprzedniego sezonu. Teraz przed Królewskimi mecz z Leganés w Copa del Rey. I już teraz śmiało można powiedzieć, że pod względem frekwencji lepiej na pewno nie będzie.

Trybuny a liczba mieszkańców
Do dosyć ciekawych wniosków dochodzi również MARCA, która porównuje średnią liczbę widzów do liczby mieszkańców danego miasta. W Madrycie mieszka 3 182 981 ludzi, co względem na przykład ostatniego meczu z Realem Sociedad daje frekwencję w wysokości 1,68%. Tutaj Real Madryt nie jest najgorszy, gdyż jeszcze słabiej wygląda to w przypadku Espanyolu – Barcelona ma 1 620 809 mieszkańców, co daje frekwencję 0,93%. W tym porównaniu najlepiej wypadają Eibar (15,1%) i Huesca (11,75%).