Bale czternastokrotnie schodził kontuzjowany
Wracają stare demony
Znowu Bale. To już czternasty raz, kiedy Gareth Bale musiał przedwcześnie zakończyć mecz w barwach Realu Madryt z powodu kontuzji. Spotkanie przeciwko Villarrealowi kolejny raz dało dowód na to, że Walijczyk i urazy kroczą ramię w ramię od momentu jego transferu do stolicy Hiszpanii.
Za każdym razem, gdy Bale spogląda lub łapie się za nogę, kibice drżą. Wczoraj stało się tak nie kilka minut przed końcem pierwszej połowy. Po jednym ze starć atakujący padł na murawę. Czerwone lampki zapaliły się jednak dopiero wtedy, gdy Marcelo krzyczał w kierunku lekarzy i pokazywał, że konieczna będzie zmiana. Walijczyk był jeszcze w stanie dograć pierwszą część meczu, ale w drugiej połowie nie pojawił się już na boisku, a jego miejsce zajął Isco.
Historia kontuzji Bale'a posiada wiele rozdziałów. Ostatni raz miał kłopoty w meczu z CSKA, gdy skończył spotkanie z bólem w prawej kostce, co uniemożliwiło mu występ w starciu z Rayo. W tym sezonie odpoczywał już prawie dwa tygodnie, gdy jego mięśnie były przeciążone po meczu w Vitorii. Co prawda udał się wówczas na zgrupowanie reprezentacji, ale nie zagrał w żadnym ze spotkań. Wcześniej, pod koniec września, miał z kolei problem z przywodzicielem, co uniemożliwiło mu podróż na przegrany mecz w Moskwie.
To prawda, że w tym sezonie Bale przegapił tylko dwa spotkania z powodu problemów fizycznych, ale sam odczuwa, że gra na krawędzi, a kłopoty zdrowotne nieustannie mu towarzyszą. W ubiegłym sezonie nie mógł wystąpić w jedenastu meczach, a przez 40 dni pauzował z powodu problemu z łydką. Od momentu przejścia do Realu, wliczając w to dwie grypy, doznał 28 urazów. Najpoważniejszy z nich miał miejsce w listopadzie 2016 roku, gdy nabawił się kontuzji kostki i do gry wrócił dopiero w lutym 2017 roku. Przegapił wówczas 17 spotkań z rzędu. Teraz czeka na dokładne badania, aby dowiedzieć się, ile tym razem potrwa jego przerwa.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze