Solari martwi się bardziej kalendarzem niż transferami
Królewscy mogą rozegrać aż 9 meczów w styczniu
Początek roku to zawsze okres, w którym wszyscy mówią o rynku transferowym. Wszyscy, z wyjątkiem Santiago Solariego, który jest bardziej zaniepokojony napiętym terminarzem niż ewentualnym brakiem wzmocnień. Królewskich czeka seria siedmiu meczów, która szybko może przerodzić się w serię dziewięciu. Liga Mistrzów wraca dopiero w lutym, puchar za Klubowe Mistrzostwo Świata stoi już w gablocie, ale przed Realem wiele spotkań w La Lidze i być może w Pucharze Króla.
Wszystko rozpoczyna się od dzisiejszego starcia z Villarrealem, którego początek zaplanowano na godzinę 21:30. To zaległy mecz, który został przeniesiony na początek roku z powodu wizyty Los Blancos w Abu Zabi. To także pierwsze z pięciu ligowych spotkań, jakie Królewskich czekają w samym styczniu. Następnie madrytczycy zagrają u siebie z Realem Soeciedad, tydzień później udadzą się do Sewilli na mecz z Betisem, w kolejną sobotę zmierzą się na Bernabéu z Sevillą, a miesiąc zakończą wyjazdowym starciem z Espanyolem.
To jednak nie wszystko. 9 i 16 stycznia Królewskich czekają jeszcze dwa mecze Pucharu Króla przeciwko Leganés. Jeśli drużynie Solariego uda wyeliminować się rywala zza miedzy, jeszcze w tym miesiącu przyjdzie im rozegrać dwa starcia w ćwierćfinale Copa del Rey. Taki scenariusz sprawiłby, że styczeń stałby się bardzo wymagającym maratonem dla Los Blancos.
Solari jest tym niezwykle zaniepokojony, ale pokłada wiarę w Antonio Pintusa, który już pod koniec ubiegłego roku rozpoczął pracę z zespołem, by ten podszedł do serii spotkań w odpowiedniej kondycji fizycznej. Argentyńczyk otrzymał na początku złe wieści o kontuzji Marcosa Llorente, od którego w ostatnich tygodniach rozpoczynało się ustalanie składu. Pomocnika czekają jeszcze dwa tygodnie przerwy. Dobrą wiadomością jest za to powrót Casemiro, który wystąpił już w finale Mundialito.
Podczas gdy trener z niepokojem spogląda w kalendarz i planuje rotacje, aby utrzymać świeżość wszystkich zawodników, prezes i dyrektor sportowy nadal rozważają ewentualne transfery w styczniu. Początkową ideą Florentino Péreza było zakupienie przynajmniej jednego piłkarza, którym ma być Brahim Díaz. Solari nie poprosił jednak o kolejne wzmocnienia, a wręcz nalegał na to, aby nie dokonywać żadnych roszad w kadrze. Najprawdopodobniej klub nie pozyska więc większej liczby zawodników, choć rynek transferowy wciąż jest monitorowany i Real nie zapomina choćby o Mario Hermoso.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze