Ramos kończy 2018 rok bez czerwonej kartki
Pierwsze tego typu „osiągnięcie” obrońcy
Sergio Ramos kończy 2018 rok z osiągnięciem, jakiego nigdy wcześniej nie dokonał. Przez ostatnich dwanaście miesięcy kapitan Realu Madryt i reprezentacji Hiszpanii nie dostał ani jednej czerwonej kartki. Od debiutu w profesjonalnej piłce w 2014 roku nie zdarzył się taki rok, by żaden sędzia nie wyrzucił go z boiska.
W 2018 roku Ramos grał w meczach ligowych, w Pucharze Króla, w Lidze Mistrzów, na Mistrzostwach Świata, na klubowym mundialu i… ani razu nie otrzymał czerwonej kartki, ani bezpośredniej, ani wynikającej z dwóch żółtych. Paradoksalnie jednak w tym roku 32-latek nie uniknął kontrowersji. Najgłośniej było o nim przede wszystkim po finale Ligi Mistrzów. Ramos podniósł puchar jako kapitan po raz trzeci z rzędu, jednak to bezprecedensowe wydarzenie dla wielu osób zeszło na dalszy plan.
Wszystko przez to, co wydarzyło się w pierwszej połowie spotkania z Liverpoolem. Sergio Ramos upadł na ziemię razem z Mohamedem Salahem, a najlepszy piłkarz Premier League poprzedniego sezonu nabawił się urazu i musiał zejść z boiska. Później kapitan Los Blancos zderzył się z Lorisem Kariusem, a chwilę później bramkarz The Reds zawinił przy golu Karima Benzemy, później pozwalając Garethowi Bale'owi na zdobycie bramki z dość dużej odległości. Wielu kibiców i mediów oskarżało Ramosa o celowe działania.
Spore kontrowersje wywołało też uderzenie Milana Havela łokciem w meczu Ligi Mistrzów z Viktorią Pilzno. Wtedy nie było jednak o tym aż tak głośno, a zawodnika bronili trenerzy obu zespołów. Sam obrońca mówił tak: „Uderzenie rywala łokciem? To była przypadkowa akcja, na pewno nie za miła sytuacja dla przeciwnika. Wyszedłem tu do was także dlatego, żeby to wyjaśnić. Oczywiście nigdy nie ruszam na rywala, by go skrzywdzić. To była szybka akcja i w tym starciu faktycznie trafiłem go w nos, czyli bardzo delikatną strefę, która mocno krwawi. Ja wiem to najlepiej z własnego doświadczenia. Po meczu poszedłem do ich szatni, by porozmawiać z Milanem [Havelem], ale pojechał już na badania. Wysłałem mu wiadomość i mam nadzieję, że jak najszybciej będzie gotowy do gry. Podkreślam, że nigdy nie mam zamiaru zranienia jakiegokolwiek rywala”.
Niemałe zamieszanie sprowokował też Dejan Lovren, który wiele razy podczas wypowiedzi czy w mediach społecznościowych próbował zaczepić kapitana Królewskich. Na szczęście wydaje się, że tego typu zachowanie odeszło w niepamięć. O sytuacji z Ramosem i Salahem w roli głównej zdaje się także być coraz ciszej. A kapitan poza świętowaniem kolejnego Pucharu Europy może cieszyć się ze swojego małego indywidualnego sukcesu w 2018 roku.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze