Jakie młode talenty kupiono w ostatnich czterech latach?
Sporo niewypałów i nadziei
Real Madryt ogłosi niebawem oficjalnie transfer Brahima Díaza. Hiszpan będzie kolejnym młodym piłkarzem, który zasili szeregi klubu. Od czterech lat polityka transferowa klubu pozostaje bez zmian. Królewscy stawiają na zawodników, którzy nie są jeszcze światowej sławy gwiazdami, a graczy, którzy mogą dopiero wspiąć się na piłkarski szczyt. Na nieszlifowane diamenty wydano w ciągu czterech lat ponad 200 milionów euro. Kogo w tym czasie sprowadzono na Santiago Bernabéu?
Brahim Díaz (15 milionów euro)
Na boisku przypomina nieco Isco, ale potrafi grać również na skrzydle. W zasadzie może występować na każdej pozycji w ataku. W tym sezonie rozegrał tylko cztery mecze w barwach Manchesteru City i na boisku przebywał łącznie przez 214 minut. Za kilka dni stanie się już oficjalnie nowym zawodnikiem Realu Madryt.
Dani Ceballos (16,5 miliona euro)
W tym sezonie życie w Madrycie w końcu uległo dla niego zmianie. Ma już na swoim koncie 20 spotkań, a po murawie biegał dokładnie przez 1076 minut. Przez cały ubiegły sezon uzbierał jedynie 899 minut w 22 meczach. Jego rozwój nie umknął uwadze Luisa Enrique, który zaczął powoływać go do reprezentacji. W kadrze zagrał w 5 spotkaniach i strzelił jednego gola.
Vinícius Júnior (45 milionów euro)
Królewscy pozyskali go, gdy miał jedynie 17 lat i zapłacili ogromne pieniądze, jakich nikt wcześniej nie wydał na tak młodego gracza. Ten sezon zaczynał w barwach Castilli, ale regularnie trenował z pierwszym zespołem, choć Julen Lopeteugi bardzo rzadko korzystał z jego usług. Santiago Solari stawia na niego znacznie częściej, a Brazylijczyk ma już na swoim koncie dwa gole i cztery asysty.
Jesús Vallejo (5 milionów euro)
Oczekiwania wobec niego były bardzo duże, tym bardziej że w młodym wieku był kapitanem Realu Saragossa i reprezentacji Hiszpanii U-21. Niestety bolączką młodego obrońcy są nieustanne kłopoty mięśniowe, które nie pozwalają mu na regularną grę. Obecnie wydaje się, że nie znajduje się nawet na czwartym miejscu w hierarchii stoperów, gdyż Solari bardziej ufa Javiemu Sánchezowi z Castilli.
Lucas Silva (14 milionów euro)
Jego transfer do dziś pozostaje wielką zagadką, a także kompletnym niewypałem. Królewscy nie pokładają w nim już jakichkolwiek nadziei. Obecnie przebywa na wypożyczeniu w Cruzeiro. Latem przyszłego roku będzie mógł zostać piłkarzem tego klubu na stałe, a Real nie otrzyma za niego ani grosza.
Marco Asensio (3,9 miliona euro)
Pozyskanie go w grudniu 2014 roku zapoczątkowało nową politykę transferową klubu. Na początku pozostał na wypożyczeniu w Mallorce, a następnie spędził jeden sezon w Espanyolu. Teraz, gdy wydawało się, że będzie mógł liczyć na jeszcze częstszą grę i nastąpi eksplozja jego talentu, utknął w martwym punkcie. Królewscy zapłacili za niego bardzo małe pieniądze, gdy miał 18 lat. Cztery lata później ma już za sobą 116 meczów i 25 goli w barwach Los Blancos.
Andrij Łunin (13,5 miliona euro)
Jego transfer nie do końca wydaje się być logiczny, ponieważ tego lata sprowadzono także Thibaut Courtois, który ma pozostać podstawowym golkiperem Realu przez wiele lat. Ukrainiec został wypożyczony do Leganés, ale jego sytuacja nie jest najlepsza, ponieważ w drużynie Mauricio Pellegrino zagrał tylko w czterech meczach.
Martin Ødegaard (2,3 miliona euro)
O młodego Norwega biły się wszystkie największe kluby świata. Wówczas 16-latek wydawał się być największym piłkarskim talentem na świecie, a wyścig o niego wygrali ostatecznie Królewscy. Obecnie pomocnik spędza kolejny sezon na wypożyczeniu w Holandii, choć niemal cały okres przygotowywaczy spędził z Realem. W Madrycie wciąz wierzą w to, że Ødegaard zatriumfuje jeszcze na Santiago Bernabéu.
Álvaro Odriozola (30 milionów euro)
Trafił do klubu latem tego roku, aby walczyć o miejsce w wyjściowej jedenastce z Danim Carvajalem. W ubiegłym sezonie był jedną z największych rewelacji na hiszpańskich boiskach, co nie umknęło oczywiście uwadze Królewskich. Zapewnia dynamikę i odpowiednią witalność w grze, a jego transfer można na razie oceniać pozytywnie.
Rodrygo (40 milionów euro)
Kolejny młody Brazylijczyk, którego transfer wywołał sporo zamieszania. Latem dołączy do Królewskich, aby grać w pierwszej drużynie i to odróżnia go od Viníciusa, który początkowo występował w Castilli. W tym sezonie rozegrał 43 mecze w barwach Santosu i zdobył w nich 9 bramek.
Theo Hernández (27 milionów euro)
Po bocznym obrońcy spodziewano się dużo więcej, ale ubiegły sezon był dla niego wręcz katastrofalny. Obecnie jest wyceniany na dwukrotnie mniejszą sumę od tej, jaką zapłacili za niego Królewscy. Latem zdecydowano się wypożyczyć go do Realu Sociedad, gdzie wystąpił w 14 meczach, ale jego gra wciąż jest bardzo nierówna i trudno powiedzieć, czy Los Blancos będą chcieli postawić na niego za pół roku.
Fede Valverde (5 milionów euro)
Urugwajczyk przebywał w ubiegłym sezonie na wypożyczeniu w Deportivo, ale latem zdecydowano, że w obecnych rozgrywkach pozostanie w Madrycie. Lopeteugi w ogóle nie dawał mu szans, a Solari sporadycznie posyła go do gry, choć pomocnik wciąż pozostaje zawodnikiem, który nie może liczyć na regularną grę, ponieważ konkurencja w środku pola jest zbyt duża.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze