„Llorente na pewno odszedłby w styczniu bez kontuzji Casemiro”
Agent pomocnika szczerze o jego sytuacji
Julio Llorente to były piłkarz, który w przeszłości reprezentował między innymi Real Madryt, z którym zdobywał mistrzostwa Hiszpanii. Na co dzień jest to wujek Marcosa Llorente oraz jego agent. Hiszpan skomentował w radiu COPE sytuację pomocnika i potwierdził słowa samego Marcosa, że na ten moment nie ma tematu jego odejścia w styczniu.
– Nikt nie wyobrażał sobie tego, co dzieje się teraz. Miesiąc temu on nie łapał się na listy powołanych. Brak miejsca w kadrze czy pozostawanie na ławce bez wejścia było już czymś normalnym. U Solariego zagrał w jego debiucie z Melillą, ale potem nie dostał się do kadry na cztery kolejne spotkania. Po przerwie wystąpił w tym starciu w Rzymie… Ja szczerze powiem, że nie pamiętam kiedy ostatnio Marcos zagrał w pierwszym składzie Realu przed tym meczem z Melillą. Chyba w lutym… Coś takiego. Naprawdę ciężko jest odpowiedzieć w taki sposób, w jaki on zrobił to w Rzymie, gdzie przypomnijmy, że grano o pierwsze miejsce w grupie Ligi Mistrzów. To niesamowite tym bardziej, że tak długo nie był aktywny.
– Myślenie o odejściu w styczniu? Prawda jest taka, że zagrał z Romą, potem z Valencią, połowę z Melillą, ale obaj dalej mieliśmy takie samo zdanie. Uważaliśmy, że pięknie jest występować w Realu Madryt, ale że dla Marcosa najlepiej będzie odejść, by grać. Nie sądziliśmy, że dostanie aż taką ciągłość, jaką zanotował. To prawda, że temat wypożyczenia był bardzo obecny… Aż do tego ostatniego meczu ligowego z Rayo. Wtedy zebraliśmy już wiele spotkań z rzędu w pierwszym składzie i widać było, że nie tylko my jesteśmy zadowoleni, ale też Real nigdzie go nie puści.
– Ile klubów się zgłosiło? Słuchaj, od zakończenia sezonu na wypożyczeniu w Alavés dzwoniło do mnie dosłownie z pół Europy i pół Hiszpanii. Naprawdę było wiele zapytań z wielu klubów… Możecie to sobie tylko wyobrazić… Pytali wszyscy. Wszystkie ważne kluby dzwoniły, nawet w celu samego zapytania o jego sytuację. Wystarczy przypomnieć sobie ten rok w Alavés. To był jego debiutancki sezon na tym pierwszoligowym poziomie, przeskoczył na niego od razu z Segundy B, a był najlepszym odbierającym La Ligi, chyba drugim najlepszym graczem pod względem skuteczności podań, doszedł do finału Pucharu Króla z beniaminkiem… Osiągał to z jakiegoś powodu, nie da się tego zrobić przez przypadek. Kiedy skończył się tamten sezon, miałem za niego mnóstwo ofert z naprawdę poważnych ekip. To były kluby Ligi Mistrzów, historyczni mistrzowie rozgrywek. Tamten sezon miał wydźwięk w całej Europie. Został zauważony jako zawodnik przez największych. Zaskoczyło mnie, że potem w Realu… Może nie dosłownie zaskoczyło, bo Real był mistrzem wszystkiego i wygrywał wszystko, ale zdziwiło, że nie miał większego udziału w tej ekipie. Na pewno każdy trener ma swoich zawodników i trudno wejść do jedenastki kilkukrotnego zwycięzcy Ligi Mistrzów z rzędu, ale wydaje mi się, że Marcos powinien był dostać więcej szans po takim roku na wypożyczeniu i przy takim sposobie, w jaki pracuje i trenuje. Było jednak, jak było i teraz on otrzymuje swoją nagrodę. Zareagował na obecną szansę w taki sposób dzięki profesjonalizmowi, jaki utrzymywał w każdym momencie kariery. Widać, że po tym miesiącu to jest inny Marcos i wszyscy widzimy, że w tym czasie jego życie trochę się zmieniło.
– Bez kontuzji Casemiro w styczniu Marcos opuściłby Real? Na pewno. Na pewno… Myślę, że bez grania Marcos nie był produktywny dla nikogo - ani dla Realu, ani dla siebie. Musiałby odejść, by grać, bo miał praktycznie 1,5 sezonu bez bycia ważnym. Rozmawiałem z działaczami Realu, by znaleźć najlepsze rozwiązanie dla wszystkich. Kiedy Marcos wróciłby do gry, pokazałby to, co pokazuje teraz. Brakowało mu tu po prostu ciągłości. Z różnych powodów… Ciężko po prostu zmienić coś w ekipie, która triumfuje tyle lat z rzędu i która ma tak relatywnie młodych zawodników. Jak trener miał kogokolwiek wyjąć z tej jedenastki? Myślę, że nikt nie podważyłby tej decyzji o odejściu i że byłoby to po prostu najlepsze dla Realu oraz dla Marcosa. Zagrałby wiosną 20 meczów, może kilka więcej w pucharach i byłby tym innym zawodnikiem. Wróciłby i może wtedy miałby większą rolę dla trenerów w Realu albo po prostu odszedłby latem jeszcze gdzieś indziej już na zasadzie transferu z opcją odkupu. Wszystko zależałoby od jego postawy, ale teraz to tylko spekulacje. Zdarzyło się, co się zdarzyło, nie odchodzi i gra tutaj.
– A co teraz po powrocie Casemiro? Nie wiem, co się stanie, gdy wróci Casemiro. Nie jestem w głowie Solariego… Wiem tyle, że sposób myślenia wielu ludzi na temat Marcosa zmienił się. Na pewno nie będzie już tylko zawodnikiem, który gra jedynie w drugoplanowych spotkaniach, a poza tym nie łapie się na nic więcej. Teraz Marcos jest graczem, na którego trenerzy Realu będą mocno patrzeć. To jest ważne i dla Marcosa, i dla Realu, bo odzyskali zawodnika, który był wcześniej w cieniu. Co do powrotu Casemiro, zobaczymy, to wielki piłkarz, wszystko może się zdarzyć, ale sytuacja Marcosa jest inna.
– Ostatniego lata nie było tematu transferu? Były momenty, w których poważnie myśleliśmy o odejściu. Mam świetne stosunki z Lopeteguim, bo graliśmy razem i utrzymaliśmy z różnych powodów świetny kontakt do dzisiaj. Prosiłem go o opinię na temat Marcosa i jego przyszłości. Julen mówił, że na niego liczy i że będzie z niego korzystać. Po powrocie z przygotowań myśleliśmy nad sytuacją, ale po odejściu Kovačicia było już o cokolwiek w tym aspekcie dużo trudniej, bo nie można było już wyjąć nikogo ze środka pola przy tylu rozgrywkach. Wtedy Julen powiedział, że Marcos musi zostać. My uznaliśmy, że nawet jeśli jego rola będzie drugoplanowa, to będzie mieć dużo szans. Więc myśleliśmy o odejściu latem, ale nie doszło do niego z tych powodów, o których mówię. Cała ta historia, o której tu mówimy, to po prostu futbol. W piłce naprawdę wszystko zmienia się na dobre czy na złe z dnia na dzień. Nawet nie wyobrażasz sobie, co może zdarzyć się jutro, a co dopiero w dłuższym okresie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze