Ceballos: Naszym największym problemem były kontuzje
Hiszpan w wywiadzie dla dziennika <i>ABC</i>
Dani Ceballos udzielił wywiadu dziennikowi ABC. Przedstawiamy zapis rozmowy z Hiszpanem oraz dodatkowe wypowiedzi, jakie zamieszczono w oddzielnym artykule dotyczącym pomocnika.
Real Madryt wygrywał minimalnymi wynikami z Huescą i Rayo oraz przegrał już 5 spotkań ligowych. Wasz problem to brak regularności?
Główny problem, jaki mieliśmy, to wiele kontuzji, które złamały rozwój wielu zawodników w tym sezonie, a przy tym bardzo trudno jest utrzymać regularną formę. Jest wiele czynników, które wpływają na życie drużyny zaangażowanej w walkę w wielu rozgrywkach, a kluczowe są kontuzje. Jednak z Solarim wygraliśmy 9 na 11 meczów, idziemy do przodu i teraz chcemy wygrać mistrzostwo świata, o co nie będzie jednak łatwo. Chcemy mimo wszystko wykonać kolejny skok do przodu.
Przy tym braku regularności w wynikach, madridismo czeka na powrót zwycięskiego genu Realu Madryt. Powiedz mi, jaka jest największa zaleta tej ekipy?
Największa zaleta jest taka, że Real Madryt ma w DNA rywalizację, której nie widzę u nikogo innego. Nauczyłem się tutaj, że nawet pomimo przeciwności, z jakimi możemy się mierzyć, istnieje ten specjalny blask, który zawsze w Realu wraca. Real wróci, bo zawsze, zawsze, zawsze wracał. Ten, kto w to wątpi, nie zna Realu Madryt.
W tym klubie, który jest może zdarzyć się wszystko i gdzie jesteś wystawiony na owacje, ale także gwizdy, uczysz się wygrywać, ale również cierpieć. Czego Ceballos nauczył się przez te dwa sezony?
Bardzo wielu rzeczy. Nauczyłem się przegrywać i wygrywać. Nie jest tu łatwo, bo porażki w Realu Madryt są dużo cięższe niż w jakimkolwiek innym miejscu.
Presja jest znośna?
Nauczyłem się sobie z nią radzić. Nie ma na świecie instytucji, która w każdej minucie każdego dnia jest poddana takiej zewnętrznej presji jak Real Madryt. Trzeba umieć z tym żyć.
Wielu kibiców twierdzi, że piłkarze Realu kochają Ligę Mistrzów i tylko ona ich motywuje, a przez to pojawia się brak regularności. Zgadzasz się?
Nie. To prawda, że niezależnie od wszystkiego historia Realu jest związana z Ligą Mistrzów, ale w szatni czujemy wielką motywację, by wygrać ligę. Niech nikt w to nigdy nie wątpi – walczymy z wiarą o wszystkie tytuły. Teraz idziemy po mistrzostwo świata.
Czy można uznać was za faworyta w wyścigu o mistrzostwo?
Pozostajemy żywi. Prawdą jest, że zawiedliśmy w niektórych meczach i nie taki był plan. Ale liczymy się w walce i chodzi o pozostawanie żywym, by w odpowiednim momencie móc się zerwać.
Obecnie można zaliczyć cię do grona podstawowych zawodników, zazwyczaj widzimy cię na boisku. Czy w wieku 22 lat spełniasz swoje marzenie?
Jestem szczęśliwy w Realu Madryt, ale nie chodzi o kwestię grania w pierwszym składzie. Chcę po prostu dokładać swoje w maksymalny sposób i robię z całkowitym zaangażowaniem oraz dumą na treningach i w trakcie meczów. Pragnę i staram się o to, by każdego dnia walczyć o możliwość grania.
U Solariego dostajesz bardzo dużo szans, nawet na różnych pozycjach. Jakbyś go opisał?
To prawda, że z przyjściem Solariego moja rola w meczach zwiększyła się. Nie ma jednak lepszych czy gorszych trenerów, są różni szkoleniowcy. Wszyscy chcą jednak robić najlepsze rzeczy dla swoich interesów. Solari wierzy, że moja gra może dać coś zespołowi. Jeśli chodzi o jego styl, jest bardzo blisko piłkarzy.
Jak zdobyć jego zaufanie?
Ja nie zrobiłem niczego specjalnego od jego przyjścia. Od początku kariery zachowuję się tak samo: ciężko pracuję na treningach i walczę o to, by móc być użytecznym.
Co czułeś po wygraniu swojego pierwszego Pucharu Europy w Kijowie?
Kiedy podpisywałem umowę z Realem, jasno wiedziałem, że przychodzę do klubu z niesamowitą historią i drogą, jaką nie przebyła żadna inna ekipa. Przychodziłem do zwycięskiej drużyny z szatnią wypełnioną niesamowitymi graczami. Od razu po przyjściu poczułem, że oddycha się w niej triumfami i wielkimi rzeczami. Tak właśnie było. Od razu wygraliśmy Superpuchar Europy i Superpuchar Hiszpanii, potem doszło mistrzostwo świata, a w maju Liga Mistrzów. Teraz powalczę o swój drugi klubowy mundial.
A czy ten Real aspiruje do wygrania Ligi Mistrzów? Pytam, bo wiele osób twierdzi, że tym razem nie jesteście kandydatem do zwycięstwa. Prawdą jest jednak, że to samo mówiono rok i dwa lata temu.
Nie wierzę tym, którzy mówią, że Real nie jest kandydatem do zwycięstwa. Takie osoby wiedzą same, że kłamią albo okłamują same siebie. Real Madryt zawsze jest faworytem w Lidze Mistrzów i każdych innych rozgrywkach, ale futbol to najlepszy sport na świecie, bo jest najbardziej otwarty.
Legendarny trener Serra Ferrer mówi, że lepiej byłoby ci w Betisie, nawet jeśli w Realu występujesz w prawie każdym spotkaniu. Jak na to odpowiesz?
Wszyscy znają mój związek emocjonalny z Betisem. Serra Ferrer ma swoje zdanie i należy je uszanować. Ja jestem w Realu Madryt i jestem w tym klubie bardzo szczęśliwy.
Czy wychowując się w Betisie byłeś też madridistą? Miałeś wiele ofert, ale wybrałeś Real. Dlaczego?
To prawda, że były inne kluby, ale zawsze jasno wiedziałem, że chcę triumfować w Realu Madryt, przy wszystkich trudnościach, jakie istnieją.
Widać, że rozwijasz się jako zawodnik, że teraz jesteś bardziej kompletny.
Zawsze lubiłem kreatywny futbol, generujący zagrożenie poprzez wertykalność, ale piłka też się rozwija i dzisiaj zawodnik musi być zdolny do wypełniania wielu zadań. Dzisiaj futbol wymaga od zawodnika także świetnych warunków fizycznych i mentalnych. Dzisiaj trzeba grać na całym boisku i być gościem od wszystkiego.
Dodatkowe wypowiedzi
– Solari we mnie wierzy i daje mi do odgrywania ważne role. Nie mogę zmusić nikogo, bym mu się podobał. Moja gra i mój styl są, jakie są. Staram się dopasować do wymagań każdego trenera, bo taki jest mój obowiązek, ale nie ma napisanej zasady, że muszę wszystkim się podobać. Jeśli mój futbol nie przekonuje trenera, po prostu próbuję pokazać mu na treningach, że zasługuję na grę.
– Kiedy ktoś jest poza klubem, to zewnętrzny wizerunek i stereotyp jest taki, że Real Madryt to elitarny klub z wyjątkowymi graczami, którzy są inni od reszty. Kiedy tutaj przyszedłem, zobaczyłem, że to nieprawda, że nie ma to nic wspólnego z prawdą. To grupa świetnych ludzi, bardzo naturalnych. Od razu poczułem się, jakby byli moją rodziną, jakby znajdował się w rodzinie. To była i jest bardzo prosta grupa w życiu codziennym.
– Każdego dnia jadę do Valdebebas z wielką nadzieją na to, że stanę się lepszy i pomogę być lepszy drużynie. Moim zadaniem jest utrzymanie codziennego impulsu na każdym treningu. Moim celem są tytuły, bo w tym domu trzeba wygrywać wszystko. Dla Realu Madryt drugie miejsce nie jest opcją.
– Uczysz się tutaj od wielkich postaci i każdego zawodnika. Każdy z tych graczy to wzór dla jakiegokolwiek piłkarza na świecie. Od każdego możesz coś wziąć, bo jeśli są tutaj, mają w sobie to coś innego.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze