Advertisement
Menu
/ marca.com

Santiago Bernabéu ma dość

Niska frekwencja i niepokojące zachowanie kibiców

Real Madryt odbębnił mecz z Rayo Vallecano i załatwił sprawę tego spotkania niczym wizytę w urzędzie. „Dzień dobry”, wypełnienie formularza, podpis i powrót do domu z pieczątką. Bez przechwałek i błędów ortograficznych. A to dzięki podwójnej interwencji Thibaut Courtois w końcówce spotkania. W różnych fazach meczu kibice na Santiago Bernabéu pokazywali oznaki zmęczenia, a po zakończeniu spotkania rozległy się ogromne gwizdy. Byłyby jeszcze większe, gdyby… wielu kibiców nie opuściło wcześniej stadionu.

Obiekt Los Blancos, który przedwczoraj obchodził 71. urodziny, pomieścił wczoraj 55 229 osób. To wynik zdecydowanie poniżej oczekiwanego, biorąc pod uwagę rywala z tego samego miasta, korzystny dzień tygodnia i odpowiednią godzinę spotkania. W czasie spotkania było widać spore luki na trybunach, które pod koniec były jeszcze większe pomimo zaledwie jednobramkowego prowadzenia.

Wielu kibiców nie widziało zatem parad bramkarza, które uratowały Królewskich. Wybrali wcześniejsze wyjście i mniejsze korki wokół stadionu. Bernabéu nie miało duszy, kiedy sędzia zagwizdał po raz ostatni. Mimo wszystko frekwencja nie była wczoraj najgorsza w tym sezonie. W pierwszej kolejce Primera División na stadion wybrało się 48 446 widzów. Głównym powodem była jednak data pokrywająca się z okresem wakacyjnym. Gołym okiem widać jednak, że w tym sezonie liczba kibiców pojawiających się przy Concha Espina 1 jest znacznie mniejsza od oczekiwanej.

Tylko raz w tym sezonie obiekt Królewskich pękał w szwach. Na derbach Madrytu z Atlético pojawiło się 78 642 obserwatorów. Łącznie z wczorajszym spotkaniem czterokrotnie nie złamano nawet bariery 60 tysięcy kibiców, a granica 70 tysięcy została przekroczona wyłącznie w potyczce z Colchoneros. Drużyna nie pokazuje się z dobrej strony i to w tym należy dopatrywać się niepokojącego trendu.

Ci, którzy przychodzą na stadion, nie oszczędzają za to zawodników. Marco Asensio parę razy został potraktowany gwizdami, a dało się je usłyszeć także po akcji Daniego Ceballosa. Courtois powstrzymał Rayo od strzelenia bramki, ale jego interwencja nie zatrzymała gwizdów. W ostatnim meczu tego roku, przed wylotem na Klubowe Mistrzostwa Świata, nie było mistrzowskiego pożegnania. Zamiast przyśpiewek i okrzyków Królewscy wybiorą się na Bliski Wschód z gwizdami w uszach.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!