Advertisement
Menu

Isco i Asensio ciągną wózek… na razie z trzecioligowcem

Królewscy w 1/8 finału Pucharu Króla

Jeszcze przed dzisiejszym spotkaniem zwycięzca tego dwumeczu był znany. Santiago Solari i jego zawodnicy mieli więc pełne prawo podejść do tego spotkania nieco luźniej niż do potyczek ligowych, jednak kilka minut w pierwszej połowie wystarczyło, by pozbawić Melillę jakichkolwiek złudzeń. Real Madryt pokonał dziś trzecioligowca 6:1 i zameldował się w kolejnej fazie Pucharu Króla.

Goście nieźle zaczęli spotkanie, ale mimo kilku ostrzeżeń ze strony nieskutecznych napastników Królewskich nie grali dobrze w defensywie. Jako pierwszy błędy wykorzystał Marco Asensio, który w ciągu trzech minut dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Bramkę zdobył też Javi Sánchez, który wykorzystał dobre podanie autora dwóch pierwszych trafień. O grze Los Blancos trudno pisać jednak w samych superlatywach, choć z drugiej strony trudno cokolwiek zarzucić zawodnikom Solariego. A gdyby Vinícius czy Isco byli skuteczniejsi, wynik do przerwy byłby jeszcze wyższy. Melilla grała wyjątkowo pasywnie w okolicach swojego pola karnego, a atakujący to wykorzystali.

Trener wiedział, że ten dwumecz nie ma prawa wymknąć się spod kontroli jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego, jednak dziś na lewej stronie defensywy postawił na Daniego Carvajala. W przerwie Hiszpan mógł jednak udać się na zasłużony odpoczynek. Tuż po wznowieniu gry błysnął Isco, który zdobył bardzo ładną bramkę z dystansu. Można więc śmiało przyznać, że po kilku tygodniach przeciętnej gry razem z Asensio zaprezentowali niezłą dyspozycję i wreszcie widać światełko w tunelu. Trzeba jednak pamiętać, że naprzeciwko była drużyna z trzeciej ligi…

Swoje trafienie zanotował też Vinícius, który wykorzystał jedną z wielu swoich okazji po kolejnej ładnej akcji Asensio. Brazylijczyk oddał dziś aż dziewięć strzałów! Nie będziemy jednak owijać w bawełnę, że dziś jakikolwiek piłkarz przekonał Solariego do wystawienia go w pierwszym składzie na kolejne spotkanie. To dzisiejsze nie porywało, a obecni na boisku zawodnicy po prostu wykonali swoją robotę, choć Isco czy Asensio zrobili więcej niż pozostali. Trudno traktować jednak ten mecz inaczej niż jako rozbieganie przed kolejnymi starciami i szansa dla tych, którzy grają rzadziej.

Real Madryt – UD Melilla 6:1 (3:0)
1:0 Asensio 33' (asysta: Carvajal)
2:0 Asensio 35' (asysta: Vinícius)
3:0 Javi Sánchez 39' (asysta: Asensio)
4:0 Isco 48' (asysta: Ceballos)
5:0 Vinícius 75'
5:1 Yacine 81' (rzut karny)
6:1 Isco 83' (asysta: Fran García)

Pierwszy mecz: 4:0.
Awans: Real Madryt.

Real Madryt: Keylor; Odriozola, Vallejo, Sánchez, Carvajal (46' Fran García); Llorente (46' Ceballos), Valverde, Isco; Asensio, Vinícius (78' Fidalgo), Mariano.
Melilla: Pedro Luis; Pepe Romero, Mahanan, Richi, Jilmar; Jordi Ortega, Menudo (60' Martín), Ruano (56' Braim), Óscar García; Mizzian (46' Otegui), Yacine.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!