Benzema chce ciągnąć wózek

Karim Benzema nigdy nie był zawodnikiem, w którym kibice widzieli lidera zespołu. Spokojny, milczący i zawsze w cieniu Cristiano Ronaldo ograniczał się tylko do tego, aby raz na jakiś czas zachwycić wszystkich nietuzinkowym zagraniem. Teraz jednak powoli staje się tym piłkarzem, po którym widać, że ma za sobą dziesięć lat gry na Santiago Bernabéu i potrafi wziąć na swoje barki zespół w tych słabszych chwilach. Santiago Solari potrzebował właśnie takiego Benzemy.

Francuz wykonał krok naprzód. Teraz jest szefem na boisku. Potrafił wziąć odpowiedzialność na siebie tuż po odejściu Cristiano Ronaldo do Juventusu. Benzema za wszelką cenę chce wziąć stery w swoje ręce i wyprowadzić drużynę na prostą w obecnym sezonie. I wygląda na to, że madridiastas zdali sobie z tego sprawę. W sobotnim meczu z Valencią francuski napastnik otrzymał jedną z największych owacji Bernabéu odkąd gra w Madrycie. I to nie za jedną z akcji ofensywnych. Kibice docenili fakt, że zawodnik po stracie piłki rzucił się w pogoń za rywalem, aby ostatecznie futbolówkę odzyskać. Tak działa Bernabéu.

W ostatnim ligowym spotkaniu Benzema pracował od pierwszej do ostatniej minuty. Zaczął od efektownego woleja, po którym już na początku meczu mógł wyprowadzić Królewskich na prowadzenie, a zakończył na asyście przy bramce Lucasa Vázqueza. Nikt nie ma wątpliwości, że Karim chce „ciągnąć wózek” – nie chowa się, szuka gry, nie boi się ryzykownych zagrań i angażuje się w grę obronną. I przy ciągłym szumie dotyczącym możliwego sprowadzenia nowej dziewiątki, madridista w końcu docenił zaangażowanie Francuza.