Advertisement
Menu
/ SER, COPE, Onda Cero

„Oficer dopingowy był z Ramosem pod prysznicem”

Hiszpańskie radia całkowicie wyjaśniają sprawy dot. Hiszpana

Po informacjach dotyczących dwóch testów antydopingowych Sergio Ramosa nie zabrakło oczywiście informacji i reakcji w nocnych sportowych programach radiowych w najważniejszych rozgłośniach w Hiszpanii. Co najważniejsze, przekazały one odczucia także ze strony piłkarza i klubu.

Po pierwsze, Sergio Ramos i Real Madryt pozostają spokojni, bo z zawodnikiem skontaktowano się już miesiąc temu, informując, że powstaje tego typu artykuł na podstawie Football Leaks. Dano Hiszpanom szanse na wytłumaczenie, ale uznali oni, że obie sprawy są zamknięte i nie ma to żadnego sensu.

Oczywiście w rozgłośniach przede wszystkim opisano dobrze oba przypadki, bo nie wszyscy mogli dotrzeć do pełnego artykułu, który między innymi my zamieściliśmy w pełni na naszym portalu. Co do pierwszego przypadku, Ramos przed finałem Ligi Mistrzów przyjął zastrzyki z deksametazonem dostawowe w bark i kolano, które wcześniej miał poważnie uszkodzone. Ta substancja w tej formie łagodzi ból i stany zapalne, ale nie poprawia poza tym żadnych osiągów sportowca i dlatego jest dozwolona w takim użyciu, zawsze przy poinformowaniu o nim w czasie kontroli antydopingowej. Deksametazonu nie można za to przyjmować doustnie, doodbytniczo czy domięśniowo, gdyż wtedy zwiększają one zdolności poznawcze i koncentrację, a także wpływają na nastrój.

Podkreśla się, że gdy Ramos został zaproszony na kontrolę, to lekarz Realu Madryt otwarcie zapisał, że kapitan otrzymał zastrzyki, ale pomylił nazwę leku, wpisując do rubryki betametazon, a nie deksametazon. Przekazano, że przy podaniu dostawowym mają one identyczne zastosowanie. Co więcej, w ich najnowszych oficjalnych opisach nie ma zaznaczonej żadnej znaczącej różnicy i traktowane one są jako praktycznie takie same leki glikokortykosteroidowe. O zażyciu betametazonu także należy poinformować przy okazji kontroli antydopingowej.

Gdy się to zapisze, wykrycie substancji nie jest uznawane za doping, bo stwierdza się, że skorzystano z niej do leczenia, a nie poprawienia warunków czy wydolności zawodnika. Nie jest to przypadek EPO, którego w organizmie sportowca nie można wykryć nigdy przy żadnym wyjątku. Wobec podobnego składu i zastosowania deksametazonu i betametazonu eksperci lekarscy są zgodni, że doktor Realu Madryt w przypływie euforii i zamieszaniu miał pełne prawo pomylić leki.

UEFA gdy wykryła w ciele Ramosa niezapisany nigdzie deksametazon, poprosiła zawodnika o wytłumaczenie. Raport doktora oraz przyznanie się do błędu zostały potwierdzone przez ekspertów UEFA i WADA, co pozwoliło zamknąć sprawę. Podkreślono, że jest ona dawno zamknięta i nie można rzucać już nawet spekulacji w stylu „Ramosowi pewnie się upiecze”. Nie, Ramos został już oczyszczony z zarzutów i dzisiaj formalnie nie można nawet stwierdzać, że został złapany na dopingu.

Co do sytuacji w Maladze w kwietniu 2018 roku, wytłumaczenie ze strony piłkarza jest bardzo proste. Przez dłuższy czas nie mógł on się wysikać, więc poprosił o możliwość umycia się pod prysznicem i spakowania swoich rzeczy, bo uciekał czas do startu samolotu, a drużyna nie mogła czekać na stopera w nieskończoność. Istniało ryzyko, że ostatecznie Hiszpan zostanie w Maladze sam na noc, co dla gracza w tamtym okresie występującego co 3 dni w kluczowych starciach byłoby fatalną wiadomością. Oficer dopingowy ostrzegał go, że musi to zapisać w dokumentach, bo jest to niezgodne z protokołem, ale ostatecznie przystał na ten wyjątek. Co więcej, towarzyszył on cały czas Ramosowi w łazience i w szatni. W radiu COPE wprost stwierdzono, że „stał on przed graczem pod prysznicem”.

Według gracza, opis sytuacji w gazecie jest mocno podkręcony, bo oficer po prostu poinformował go, że musi to zapisać i że zapewne trzeba będzie to wyjaśnić drogą formalną, ale nie stworzył się żaden konflikt. Co najważniejsze, kapitan Realu ostatecznie zdał próbkę i zdążył na samolot. Także ta sprawa została formalnie zamknięta, bo oficer towarzyszył zawodnikowi i nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości czy wpłynięcia na wynik testu.

Podsumowując, sytuacja w pierwszych minutach po ogłoszeniu tych informacji była gorąca, ale na końcu wydarzenia są dosyć klarowne. Co więcej, nie ma żadnej podstawy, by mówić, że Ramos został złapany na dopingu czy że złamał jakiekolwiek przepisy. Do tego jak już wskazano, obie sprawy są zamknięte. Nie ma tematu potencjalnego ukarania Hiszpana czy zamiecenia tego pod dywan. Odbyły się dwa pełnoprawne śledztwa, piłkarz złożył wyjaśnienia, które zostały uznane za wiarygodne i tematy są zamknięte.

Real Madryt uważa przy tym, że Der Spiegel nieprzypadkowo wybrał okres publikacji artykułu, dołączając do wielkiej nagonki na Sergio Ramosa. Niewątpliwie w dzisiejszym świecie przy dzisiejszych nieobiektywnych mediach oraz nastawieniu ludzi w umysłach niektórych pozostanie plama dopingowa na kapitanie Królewskich, ale jego sumienie jest czyste. Ramos przeszedł w życiu już 300-400 kontroli dopingowych i ani razu nie wykazały one pozytywnego wyniku, taka jest ostateczna prawda w tej sprawie.

Na koniec, niektórzy zdążyli już w Polsce i Hiszpanii stworzyć tytuły, że Ramosa uratował doktor i wzięcie przez niego winy na siebie. W rozgłośniach podkreślono, że w przypadku dopingu jest podobnie jak z podatkami – piłkarz może korzystać ze wsparcia zewnętrznego, doradcy czy lekarza, ale na końcu to on podpisuje papiery i jest uznany za winnego niezależnie od wszystkiego. Przyznanie się doktora do winy lub nie, to zawodnik zawsze na końcu odpowiada za to, co przyjmuje i w jakim stanie stawia się na boisku.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!