To nie ten sam Solari
Argentyńczyk prezentuje nowe oblicze
Real Madryt pozostawia pierwszy zespół w rękach Santiago Solariego do 2021 roku. To decyzja, którą podjęto na bazie początkowych sukcesów argentyńskiego szkoleniowca i wygranych w pierwszych czterech meczach, które przyszło prowadzić mu z ławki. Nad Królewskimi w końcu zaczęło unosić się świeże powietrze, którego nie dało się odczuć w Castilli. Tak jak miało to miejsce w przypadku Zidane'a, liczby i wrażenia w rezerwach nie przypominały tego, co wydarzyło się po przeskoku do pierwszej drużyny. Zizou przejął zespół po tym jak zremisował 2:2 z La Rodą, a Solari po porażce 0:1 z Fuenlabradą.
Początkowa seria zwycięstw daleko odbiega od wyników Argentyńczyka w Castilli. Z 86 spotkań wygrał raptem 32, co daje mu mizerne 37% zwycięstw. To wyniki, które nie były równoznaczne z potencjałem, jaki drzemie w rezerwach. Dziewięciu z jego podopiecznych gra obecnie w drugiej i pierwszej lidze. W pierwszym zespole jest ich zaś aż czterech. Passa triumfów, jaką osiągnął na razie Solari, jest lepsza od tej, którą zanotował początkowo Zidane. Francuz w swoim trzecim meczu zremisował 1:1 z Betisem.
Bilans obecnego szkoleniowca podczas tymczasowego zasiadania na ławce Los Blancos nie podlega żadnym dyskusjom. Piętnaście zdobytych bramek i tylko dwie stracone. W Castilli wyglądało to o wiele gorzej, gdyż jego zespół zdobywał ledwie 1,3 gola na mecz i tracił 1,06. W pierwszym sezonie Solariego najlepszym strzelcem rezerw był Campuzano… z sześcioma trafieniami na swoim koncie. W ubiegłym najwięcej bramek zdobył Cristo, ale było ich tylko jedenaście. Teraz Argentyńczyk może za to liczyć na Benzemę, który znajduje się w wyśmienitej dyspozycji.
W Castilli musiał przełknąć kilka gorzkich pigułek, jak obowiązek odstawienia od zespołu Daniego Gómeza, gdy toczył się spór o przedłużenie jego kontraktu. Był też zmuszony stawiać na Lukę Zidane'a, który często notował przeciętne występy i popełniał proste błędy. W pierwszym zespole jego priorytetem jest wystawianie tych, którzy znajdują się w najlepszej formie fizycznej. Frycowe płacą za to Isco i Asensio. Oficjalnie wypowiedzi Solariego, pomimo słabych wyników wykręcanych z drugim zespołem, sprawiły, że zaskarbił sobie sympatię Florentino. Ale także decyzje, jak postawienie na Courtois i dawania większej liczby Viníciusowi, czego nie chciał robić Lopetegui.
W Castilli zdarzały mu się wybuchy gniewu, co odbijało się też na grze drużyny, a jego kosztowało kilka wędrówek na trybuny. Takich przykładów nie trzeba szukać daleko i wystarczy przypomnieć sobie ostatnie miniderby Madrytu z Atlético. W czterech spotkaniach pierwszej drużyny udało mu się jednak zachować całkowity spokój. Utrzymuje też płynne relacje z szatnią. Benzema i Casemiro publicznie domagali się tego, aby pozostał. W obliczu zawirowań i groźby podpisania umowy z autorytarnym trenerem, jak Antonio Conte, zespół chciał bardziej przyjaźnie nastawionej osoby. Solariemu daleko jeszcze do Zizou i nie jest tym samym szkoleniowcem, ale stosuje rozwiązania, które zaczynają przypominać to, co robił też Francuz.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze