W oczekiwaniu na Bale'a
Walijczyk nie trafił od siedmiu meczów z rzędu
Coś dzieje się z Garethem Bale'em. Spotkanie z Realem Valladolid było siódmym meczem z rzędu, w którym Walijczyk nie potrafił zdobyć bramki. To jego najgorsza seria, od kiedy przyszedł do Realu Madryt. Co ciekawe, indolencja strzelecka atakującego nadeszła tuż po jego najdłuższej passie, w której strzelał gole w siedmiu kolejnych potyczkach ligowych. To tylko pokazuje nieregularność Bale'a, którą zawodnik charakteryzuje się od początku pobytu na Santiago Bernabéu.
Po raz ostatni Bale trafił do siatki 19 września w starciu Ligi Mistrzów z Romą. 29-latek rozpoczął sezon z przytupem, zdobywając cztery bramki w sześciu pierwszych grach. Do tego dołożył również asysty. Ale po spotkaniu z rzymianami Bale zaginął, co z każdym kolejnym meczem jest coraz bardziej odczuwalne.
Bale nie udźwignął odpowiedzialności, kiedy Królewscy „wykrwawiali się” w kryzysie, którego ofiarą został Julen Lopetegui. Bale, który miał być główną postacią projektu sportowego na sezon 2018/2019, był pierwszą ofiarą problemów mięśniowych, którą w klubie nazwali „przemęczeniem”. Zawodnik przegapił tylko mecz z CSKA, jednak niczym bumerang wróciły zarzuty o to, że Bale jest piłkarzem nad wyraz podatnym na urazy.
Pasywność Bale'a nie pozostała niezauważona na Bernabéu, które wygwizdało zawodnika, kiedy ten schodził z boiska w meczu z Realem Valladolid. Na tablicy wyników wciąż utrzymywał się bezbramkowy remis, a wkład Garetha w grę ofensywną był bardzo znikomy. To była kulminacja słabej serii byłego zawodnika Tottenhamu, którą Bale będzie chciał dzisiaj przełamać w spotkaniu z Viktorią Pilzno. Wszystko wskazuje na to, że Santiago Solari wystawi Walijczyka w pierwszym składzie, pomimo bardzo dobrej formy Viníciusa Júniora.
Należy jednak podkreślić, że brak skuteczności zespołu to nie tylko wina Bale'a. Real Madryt w ostatnim miesiącu bardzo rzadko trafiał do siatki, czego najlepszym dowodem niech będzie to, że od 1 października najskuteczniejszym piłkarzem Los Blancos jest Marcelo, który strzelił trzy gole (z Viktorią, Levante i Barceloną). Nieco przebudził się Karim Benzema (dwa trafienia), ale forma napastników jest wciąż daleka od tej, którą oczekują kibice. Asensio zdobył jedną bramkę (z Melillą), tyle samo co Sergio Ramos, Odriozola, Vinícius (głównie dzięki pomocy Gila Manzano) i Cristo.
W sumie Królewscy zdobyli dziesięć bramek w sześciu ostatnich spotkaniach. To bardzo mizerny wynik jak na drużynę z takim potencjałem ofensywnym. Los Blancos mają problem, który może mocno skomplikować szanse na zdobycie tytułu mistrzowskiego. I może przełożyć się również na Europę, jeśli dziś Real Madryt nie wywiezie z Pilzna kompletu punktów.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze