Suárez: Wszyscy mają słabe punkty, my również
Urugwajczyk przed starciem z Realem Madryt
Luis Suárez udzielił kilku krótkich wypowiedzi oficjalnej stronie klubowej Barcelony na temat niedzielnego El Clásico. Poniżej możecie przeczytać, co miał do przekazania napastnik Blaugrany.
– Klasyk to zawsze Klasyk. Poprzednim razem mierzliśmy się z Realem Madryt już prawie jako mistrzowie, ale intensywność była taka, jak zawsze. Nikt nie będzie się w niedzielę zastanawiał, w jakiej kondycji psychicznej jest rywal i czy gra ostatnimi czasy gorzej.
– Nie uważam, by Lopetegui był dla Realu złym trenerem. Nowy szkoleniowiec to zawsze dodatkowa motywacja, ponieważ piłkarze chcą go do siebie przekonać. W spotkaniu z Realem należy zachować ostrożność, ale znamy ich słabe punkty... Wszyscy je mają, my również.
– Starasz się być taki sam, ale nie jesteś. Więcej rozmyślasz, jesteś bardziej skoncentrowany, zagłębiasz się w mecz i cały czas myślisz, by wszystko wyszło dobrze.
– Te potyczki przypominają mi trochę mecze reprezentacji w fazie pucharowej. El Clásico ma w sobie ten wyjątkowy dreszczyk. Publika zaraża cię adrenaliną, a piłkarze chcą wygrywać za wszelką cenę. Wszystko pozostaje jednak na boisku. To bardzo piękne chwile.
– Wszyscy wiemy, jakiej klasy zawodnikiem jest Cristiano, ale drużyna jest ponad jakimkolwiek graczem. Real ma innych piłkarzy potrafiących zrobić różnicę. Mamy zamiar grać swoje i nie myśleć o tym, kogo ma w swoich szeregach rywal.
– Wspomnienia z dotychczasowych starć? W moim pierwszym roku w Barcelonie wygraliśmy na Camp Nou 2:1. Ten triumf był milowym krokiem w drodze po tytuł mistrza. Do końca pozostawało już niewiele spotkań. Nie dość, że była to bardzo ważna konfrontacja, to jeszcze zdobyłem swoją pierwszą bramkę w Klasykach. Szczególnie w pamięć zapadło mi również 4:0 na Bernabéu, zawsze fajnie jest tam wygrać, zwłaszcza w takim stylu i dwukrotnie wpisując się na listę strzelców.
– 5:0 z 2010 roku? To najbardziej pamiętany przeze mnie Klasyk. Przeżywałem go jako widz. Wspominam też często cudownego gola Ronaldinho z 2005 roku. Przedtem podziwiałem te spektakle jako kibic, dziś jako piłkarz. To dwie różne sprawy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze