Klasyk nadziei
Z nożem na gardle na Camp Nou
W normalnych okolicznościach nikt nikomu nie doradziłby, że najlepszym sposobem na wyjście z kryzysu jest wyjazd na Camp Nou. Jednak gdy mowa o Realu Madryt, to sytuacja wygląda zupełnie inaczej – przynajmniej mając na uwadze wyniki na przestrzeni ostatniej dekady. Historia mówi, że stadion Barcelony tak bardzo motywuje Królewskich, że ci potrafią odwrócić sytuacje wręcz nieodwracalne. Im bardziej Real Madryt spisywany jest na straty przed pojedynkiem w stolicy Katalonii, tym z lepszym wynikiem wraca do Madrytu. Ponadto Królewscy nie zanotowali ligowej porażki na Camp Nou od sezonu 2014/15 – od tamtej pory dwa zwycięstwa i jeden remis, a także triumf w Superpucharze Hiszpanii.
Zaczęło się od Capello
Wszystko zaczęło się w sezonie 2006/07. Real Madryt przyjeżdżał na Camp Nou ze stratą dwóch punktów do Barcelony, a Fabio Capello grał o swoją przyszłość po odpadnięciu z Ligi Mistrzów w dwumeczu z Bayernem Monachium. Ówczesny prezes, Ramón Calderón, szykował już następcę dla Włocha – miał nim być Vicente del Bosque. Real Madryt jednak wywiózł z Camp Nou jeden punkt, który miał smak zwycięstwa – Leo Messi w ostatniej minucie spotkania zdobył wyrównującą bramkę na 3:3. Od tamtej pory Królewscy rozpoczęli triumfalny marsz w La Lidze, który zakończył się historyczną remontadą i zdobyciem mistrzostwa kraju.
Zmiana cyklu w sezonie 2011/12
Ekipa José Mourinho przypieczętowała triumf w ligowych rozgrywkach właśnie w meczu na Camp Nou, w którym zwycięską bramkę dla gości zdobył Cristiano Ronaldo. Triumf ten spowodował swego rodzaju zmianę cyklu, gdyż do tej pory Barça Pepa Guardioli była praktycznie niepokonana i zgarniała puchar za pucharem. Tamten sezon Real Madryt zakończył z mistrzostwem Hiszpanii notując słynną ligę rekordów.
Remis w opałach
Rok później wydawało się, że Barcelona szybko odzyska swoją hegemonię w Klasykach. Real Madryt przyjeżdżał na Camp Nou ze stratą ośmiu punktów i wydawało się, że zwycięstwo gospodarzy jest tylko formalnością. Mimo to Królewscy pokazali się z bardzo dobrej strony, a mecz ostatecznie zakończył się podziałem punktów – po dwie bramki zdobyli Cristiano Ronaldo i Leo Messi.
Pierwszy skalp Zidane'a
Zinédine Zidane przejął zespół w trakcie sezonu, który powoli był już spisywany na straty. Do Klasyku Królewscy podchodzili ze stratą dziesięciu punktów, ale mimo to nie poddali się i ostatecznie wywieźli z Katalonii komplet punktów. Pierwszą bramkę zdobył Gerard Piqué, ale Real Madryt grając w dziesiątkę potrafił odwrócić losy spotkania i po bramkach Karima Benzemy i Cristiano Ronaldo odniósł triumf.
Ramos 90
W kolejnym sezonie Real Madryt przyjeżdżał na Camp Nou w roli lidera i musiał wykonać definitywny krok, aby potwierdzić swoje aspiracje. Mecz zakończył się ostatecznie remisem 1:1, a Królewscy ponownie pojawili się wtedy, kiedy najmniej się tego spodziewano. Praktycznie do ostatniej minuty po bramce Luisa Suáreza prowadzili gospodarze, ale Sergio Ramos w 90. minucie strzelił wyrównującego gola i uciszył Camp Nou. Tamten sezon zakończył się zdobyciem przez Królewskich mistrzostwa Hiszpanii.
Uciszona fiesta
Ostatni Klasyk na Camp Nou miał być swego rodzaju fiestą dla nowego mistrza kraju. Wisienką na torcie miał być triumf nad odwiecznym rywalem, ale ostatecznie skończyło się podziałem punktów. Wyrównującą bramkę dla Królewskich zdobył Gareth Bale. Dzięki temu remisowi ekipa Zizou odzyskała utraconą pewność siebie, która wróciła akurat przed finałem Ligi Mistrzów z Liverpoolem.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze