Keylor nie składa broni
Kostarykanin wierzy, że wygra jeszcze rywalizację z Courtois
Real Madryt we wtorek zaznał w końcu smaku zwycięstwa. Po pięciu meczach bez zwycięstwa przyszła pora na wygraną z Viktorią Pilzno w Lidze Mistrzów. Spotkanie z Czechami mogło jednak potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby nie jedna z parad Keylora Navasa, która uchroniła Królewskich przed stratą bramki.
Wystawienie Lucasa Vázqueza na prawym boku obrony było ryzykownym posunięciem i oznaczało, że goście po tej stronie będą mogli szukać swoich szans. Właśnie w tym obszarze piłkę otrzymał Milan Petržela i wbiegł w nią w pole karne. Tam na posterunku był jednak Kostarykanin, który najpierw obronił strzał skrzydłowego, a następnie ustawił się w taki sposób, że Czech nie mógł zmieścić piłki w siatce po dobitce.
Keylor nie miał w tym meczu zbyt wiele pracy, ale niestety nie zachował czystego konta. W drugiej odsłonie spotkania Patrik Hrošovský wykorzystał niefrasobliwość madryckich obrońców i uderzył na bramkę Navasa tuż sprzed pola karnego. Strzał był na tyle precyzyjny, że golkiper Królewskich nie mógł za wiele poradzić i musiał wyciągać futbolówkę z siatki. Koniec końców popisał się tylko jedną świetną interwencją, bo tylko do jednej zmusili go rywale. Keylor wciąż nie zamierza jednak ułatwiać wyboru trenerowi i nie składa broni. Ma sporą wiarę we własne umiejętności i nie zamierza się poddawać.
Rywalizacja między Keylorem a Thibaut Courtois wciąż trwa. Belgijski golkiper podczas mundialu sprawiał wrażenie ściany nie do przejścia, ale prawda jest taka, że w Realu nie pokazał się jeszcze z tak wyśmienitej strony. Nie popełnił co prawda żadnego rażącego błędu, ale w wielu sytuacjach brakował mu nieco pewności siebie. Wszystko mogło wynikać z tego, że między słupkami dochodzi do rotacji, a w pierwszych ligowych spotkaniach występował Navas. Przeciwko Levante Belg pokazał, że brakuje mu nieco odpowiedniej komunikacji z obrońcami, a dwa uderzenia oddane przez przyjezdnych zakończyły się dwoma golami. Z tego też powodu Keylor nie opuszcza nisko głowy i cały czas zamierza walczyć o pozycję pierwszego bramkarza Los Blancos.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze