Lopetegui chce wejść do klubu cudotwórców
Historia daje trenerowi niewielkie powody do optymizmu
Julen Lopetegui wciąż poszukuje. Starał się odwrócić złą kartę i w końcu odnieść zwycięstwo, szukał bramek i zawodników, którzy będą w stanie zmienić dynamikę zespołu. Teraz to, czego szuka, jest cudem, który pozwoliłby mu utrzymać się na ławce w Madrycie. I za mały cud można już uznać to, że zasiądzie na niej jeszcze dzisiaj, aby poprowadzić drużyną w meczu Ligi Mistrzów przeciwko Viktorii Pilzon. Ma już za sobą pięć spotkań z rzędu bez zwycięstwa, ale dziś dostaje kolejną szansę od losu.
Nic nie zmieni już raczej tego, co klub myśli o sytuacji trenera, który nie może liczyć na żadne zasługi po druzgocącej passie, jaka odebrała wszystkim pewność siebie. Wydaje się, że to już tylko kwestia znalezienia odpowiedniego momentu, ale decyzja nie zostanie podjęta, aż nie nadejdzie kolejne fiasko. Lopetegui chwyta się czego może, żeby kupić sobie czas, opóźnić decyzję, która może być już nieuchronna, aby wygrać i odepchnąć złe demony, jakie odciągają go od trenerskiej ławki. Ma jednak prawo marzyć, ponieważ w świecie futbolu istnieją precedensy, które pozwalają mu zachować choć krztę optymizmu.
Benítez: mistrzostwo Valencii w 2002
Były trener Realu przybywał na Montjuïc, gdzie grał o życie. Jego pozycja była nieustannie kwestionowana, a na dodatek Valencia przegrywała już 0:2, ale po przerwie wszystko uległo zmianie, by odnieść ostatecznie zwycięstwo nad Espanyolem. Następnie przyszło pierwsze domowe zwycięstwo, później wszystko zakończyło się zdobyciem mistrzostwa kraju, a sam Rafa Benítez stał się wielkim bohaterem kibiców z Walencji.
Luis Enrique: od kryzysu do trypletu
Barcelona poległa na Anoecie 0:1, a Luis Enrique zostawił na ławce Leo Messiego i Neymara. Po tej porażce był kwestionowany przez wszystkich, kibiców, zawodników, sam klub, a wszystko zakończyło się wyrzuceniem Zubizarrety. Jednak po tamtej klęsce i tragicznym tygodniu krajobraz uległ zmianie. Zespół zapomniał o kryzysie, a na koniec sezonu mógł świętować historyczne triplete.
Luis Aragonés: samochodem po Mistrzostwo Europy
Luis Aragonés zdecydował, że wróci z Madrytu do Oviedo samochodem, aby uniknąć spotkania z mediami po meczu z Łotwą we wrześniu 2007 roku. Po serii porażek jego zespół zakwalifikował się ostatecznie na Mistrzostwa Europy, choć jego przyszłość wisiała na włosku. Ówczesny selekcjoner zachował jednak spokój, a po roku mógł świętować razem z Hiszpanią wielki triumf.
Jeśli ekipa Loeteguiego odniesie dzisiaj przekonywującą wygraną, może pozwolić mu to na dotrwanie do meczu na Camp Nou. Klasyk okaże się wtedy jego największym testem. Jeśli wygra, to w następnym spotkaniu… I właśnie, historia będzie się powtarzać, przyszłość trenera będzie uzależniona od każdego kolejnego spotkania. Wydaje się mało prawdopodobne, aby Julen stracił posadę, jeśli dziś odniesie wysokie zwycięstwo. Logiczne wydaje się jednak to, że jeśli starcie z Czechami zakończy się jakimkolwiek innym wynikiem niż wygraną, będzie oznaczało to jego piorunujące zwolnienie. Wtedy nie wydarzyłby się żaden cud.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze