Lopetegui: Zwolnienie jest obecnie ostatnią rzeczą, o jakiej myślę
Zapis pomeczowej konferencji z trenerem
Julen Lopetegui pojawił się na konferencji prasowej po meczu z Levante. Przedstawiamy zapis z tego spotkania trenera Realu Madryt z dziennikarzami na Santiago Bernabéu.
[ABC] Uważa pan, że macie pecha? Tyle akcji i sytuacji, jeden gol. Jaki jest tego powód? Rywale tymczasem zdobywają dwa gole po waszych błędach na samym początku. Jak ocenia pan ten mecz, w którym trudno stwierdzić, że zasłużyliście na porażkę?
Cóż, na końcu jasne jest, że na nią nie zasłużyliśmy, ale futbol nie jest grą, w której wygrywa się sprawiedliwością. Wygrywa się golami. Zrobiliśmy wszystko, co naszym zdaniem powinna zrobić drużyna, czyli atakować dużo i dobrze, tworząc wiele sytuacji. Strzelaliśmy na bramkę 33-34 razy, celnie z 14, a do tego doszło 19 rożnych. Mieliśmy jeszcze 4 słupki i 2 nieuznane gole... Uważam, że mieliśmy mnóstwo szans. Atakowaliśmy dobrze i dużo. Na początku zdarzyły się jednak dziwne rzeczy i praktycznie po jednym strzale rywali przegrywaliśmy 0:2. Futbol taki jest i dlatego jest tak cudowną grą. Cóż, wtedy drużyna musiała się przebudować w trakcie meczu. Trzeba było wierzyć i naciskać, co robiliśmy, podejmując ogromne ryzyko. Uważam, że stworzyliśmy wręcz nieskończenie wiele sytuacji, ale wpadła tylko jedna piłka. Zdobyliśmy jedną bramkę, gdy klarownie mieliśmy szanse na dużo więcej. Jedyne, co można zrobić w takim przypadku, to zmiana dynamiki. Trzeba zmienić dynamikę poprzez skuteczność, unikanie błędów i wygrywanie meczów. To jest jasne.
[El Mundo] Co zobaczył pan w szatni, która wygrywała wszystko od wielu sezonów, a teraz weszła w fazę aż takiego kryzysu? Czy pan czuje się na siłach, by to odwrócić?
Zacznę od końca, czuję większe chęci niż kiedykolwiek. Uważam, że to czuje każdy w tym zespole, bo zawodnicy pokazali to na boisku wobec nieszczęść, jakie przytrafiły się nam na początku. Wykazaliśmy się reakcją i zespół dał z siebie absolutnie wszystko. To jest sposób na odwrócenie takiej dynamiki, nie ma innego. Na pewno to nam się uda, na pewno. Co do szatni, jest oczywiście smutna wobec niesprawiedliwości, jaką zgotował nam dzisiaj futbol, ale tak już jest. Mamy chęci, by się zrewanżować i to odwrócić. Widzieliśmy, że wszyscy dali z siebie wszystko. Niektórych aż łapały skurcze, wielu było po kontuzjach i przez przebieg tego spotkania to był wielki test dla wszystkich. Szatnia jest, jaka jest normalnie po niezasłużonej porażce w domu, ale z wielkimi chęciami na podniesienie się i rozegranie już kolejnego meczu, który mamy zaraz w Lidze Mistrzów.
[COPE] Mówi pan o dziwnym początku. Wiele razy protestował pan u sędziów wobec różnych sytuacji. Czy uważacie, że występ arbitra był kluczowy?
Nie, nie, nie pójdę tą drogą. Było dziwnie, bo mieliśmy dobre akcje oraz przydarzyły się nam nieszczęścia, a na końcu przy praktycznie ich jednym strzale było 0:2. Futbol taki jest, ale nie pójdą taką drogą. Może tylko tyle, że w tym meczu nie powinno było zostać doliczone tylko 4 minuty, ale to jest szczegół. Nic więcej.
[La Razón] Po pięciu meczach bez zwycięstwa, co powie pan kibicom? Jakiej nadziei mają się teraz trzymać przed kolejnymi meczami?
Po pierwsze, przy pytaniu o kibiców chcę im podziękować. Ich zachowanie było spektakularne. Pomagali nam do końca, wierzyli do końca i towarzyszyli nam w próbie przeprowadzenia remontady, która niestety się nam nie udała. Chcę im powiedzieć, że drużyna oddaje życie w każdym meczu i że na pewno to odwrócimy, że będziemy dawać im radość. Dziękuję przy tym za ich dzisiejsze zachowanie wobec ekipy i swojego trenera.
[Onda Cero] Mówi pan o sytuacjach Realu, czemu nie da się zaprzeczyć. Wasz gol padł jednak po stracie gracza Levante i wykorzystaniu złego ustawienia rywala. Nie uważa pan, że coś zawodzi w waszym ataku? Że to problem, gdy po tak długim czasie bez gola zdobywacie bramkę dopiero po takim błędzie przeciwnika?
Nie. Uważam, że odpowiedź została zawarta po pierwszym pytaniu, jakie mi zadano. Uderzaliśmy na bramkę 34-35 razy, 14 razy celnie, 4 razy w słupki, mieliśmy 2 anulowane gole... W ataku pozycyjnym mocno naciskaliśmy, dochodząc aż do takich liczb. Chodzi o to, że liczby w futbolu mają niewielką wartość. Liczą się gole i tak było dzisiaj. Atakowaliśmy jednak dużo i dobrze, w rozegraniu czy z kontry, chociaż było tego mniej, bo oni niestety ustawili się z tyłu. Musieliśmy przez to szukać wolnych przestrzeni.
[SER] Wylicza pan dobre aspekty gry pańskiego zespołu, ale brakuje mi wyliczenia złych rzeczy. Dlaczego zespół tak źle wchodzi w mecze? Jakie jest wytłumaczenie trenera na przespane początki, nie tylko w tym spotkaniu?
Nie sądzę, że zespół źle wszedł w mecz. Na początku atakowaliśmy w dobry sposób, a gola straciliśmy, gdy mieliśmy w akcję z naszą przewagą. Futbol polega na takich błędach i jesteś za nie karany, to jest jasne. Jednak nie drużyna nie weszła źle w mecz. Na poziomie zespołowym uważam, że początek był obiecujący z wieloma naszymi atakami, a nagle oni zrobili jedną akcję, oddali jeden strzał i było praktycznie 0:2. Trzeba doprowadzić do tego, by dobra gra przekładała się na zdobywane bramki i niedopuszczanie do sytuacji rywala.
[MARCA] Czy obawia się pan o swoją posadę? Czy ma pan odczucie, że to napięcie wokół pańskiej przyszłości wpływa negatywnie na zespół?
Obecnie to jest ostatnie, o czym myślę. Tak naprawdę martwi mnie jak najszybsze podniesienie chłopaków, bo za trzy dni mamy bardzo ważny mecz w Lidze Mistrzów. Musimy sprawić, by dalej pracowali, wierzyli i naciskali, bo to jedyny sposób na zmianę tej dynamiki. Musimy przygotować ich do tego ważnego spotkania, jakie mamy za trzy dni.
[Radio MARCA] Pańskie tłumaczenia są podobne do tych z Moskwy. Dużo atakowaliście, mieliście sytuacje, trafialiście w słupki… Czy te argumenty pana zdaniem przekonają fanów i co najważniejsze, działaczy?
Ja nie mówię tego, by kogokolwiek przekonać. Poprosiliście o wytłumaczenia i opowiedziałem, co stało się w meczu. Uważam, że mieliśmy dzisiaj dużo więcej sytuacji niż w Moskwie i dużo więcej okazji klarownych. Stało się, co się stało. Co do kibiców, skomentowałem ten temat, zachowywali się na szóstkę. Odpowiedziałem też na drugi temat.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze