Tebas: Jeśli Real nie chce, nie pojedzie do Stanów Zjednoczonych
Najnowsze wypowiedzi prezesa La Ligi
Javier Tebas wziął w tym tygodniu udział w piłkarskiej konferencji World Football Summit oraz udzielił wywiadu radiu SER. Prezes La Ligi poruszał w rozmowach z dziennikarzami kwestie dotyczące Realu Madryt.
– Wyjazd na mecz do Stanów Zjednoczonych to temat dla chętnych. Kto nie chce, nie będzie tam jeździć. Gdyby nie było zainteresowanie, nie zajmowalibyśmy się tym. Współpracujemy z firmą, która z sukcesem od lat zajmuje się letnimi sparingami Realu i Barcelony w Ameryce Północnej. Co więcej, zatwierdzono taki ruch decyzją Komitetu Wykonawczego, który tworzą przedstawiciele 7 klubów La Ligi, 7 Segundy i ja. Wszyscy zagłosowali na tak. Wszyscy zatwierdziliśmy w zgodzie to i korzystanie z systemu VAR.
– Real jest przeciwny? Florentino może tak mówić, bo gra w Stanach Zjednoczonych nie jest obowiązkowa. Nikt nie zmusi Realu do tego wyjazdu. Czy to narusza rozgrywki, jak mówi Real? W 2002 czy 2003 roku oni zgodzili się, by z Sevillą zagrać na innym stadionie w Sewilli. Nie było dla nich problemu, że zmieniono wtedy obiekt i że nie musieli mierzyć się z atmosferą na Pizjuán. Nie było też problemu ze zmianą Superpucharu na jeden mecz w Maroku. Niektórzy mówią, że Sevilla była przeciwna i zmuszono ich, ale tutaj w lidze nikt nikogo do tego nie zmusza.
– Federacja będzie decydować znowu o terminarzu? Mylicie dwie różne kwestie. Nasza umowa z federacją sprawia, że możemy rozgrywać kolejki od piątku do poniedziałku zamiast tylko w sobotę i niedzielę. Za to faktycznie im płacimy. Godziny meczów to jednak w pełni nasza działka i Federacja nie może odzyskać czegoś, co nigdy do niej nie należało. Zobaczymy, czy po tym sezonie przedłużymy z Federacją kwestię grania przez 4 dni. Jeśli się nie uda, będziemy grać tylko w sobotę i niedzielę. Co do godzin, zostaną takie same przy potencjalnej zmianie z dodaniem spotkania w niedzielę o 14:00.
– Mediapro i Roures [właściciel większości praw do pokazywania La Ligi w Hiszpanii w tym sezonie] nie mają nic do powiedzenia w kwestii godzin meczów, mylicie się. Mamy zapisane godziny z przetargu i niczego nie zmieniamy. La Liga decyduje jakie mecze grane są w jakim czasie, a Roures nie ma nic do powiedzenia w tym temacie. Dzięki tym zmianom na okres 3 kolejnych sezonów zdobyliśmy o 20% większe przychody z tego tytułu, a na ten sam okres przychody Premier League spadają o 12%. Odrobiliśmy do nich teraz 300 milionów euro. Co więcej, dzięki naszym wysiłkom frekwencja na stadionach wzrosła w ostatnich 7 latach o 14%. Polityka dotycząca terminarza nie jest tak fatalna, jak teraz próbujecie to pokazać.
– Wpływ odejścia Cristiano na negocjacje telewizyjne? Nikt niczego nam nie mówił. Wykonaliśmy wielką pracę w kwestii praw poza Hiszpanią i nie mieliśmy żadnego problemu. Pozyskaliśmy wiele nowych krajów. Na przykład, Angola zapłaci 4 miliony euro za sezon za prawa do pokazywania naszej ligi. W sumie współpracujemy z 204 krajami. Na pewno kwestia transferów największych gwiazd może martwić, ale mnie martwi w niewielkim stopniu. Bardziej myślę o posiadaniu większej liczby piłkarzy z różnych krajów. Gdy masz gracza z Chin czy Korei, od razu to zauważasz.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze