Modrić: Chciałbym zakończyć karierę w Realu
Wypowiedzi Chorwata z wywiadów radiowych
Luka Modrić po gali FIFA udzielił wywiadów rozgłośniom SER, COPE i Onda Cero. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi pomocnika Realu Madryt z tych rozmów.
– Zmiana przydomku w szatni na The Best? Nie, nie, absolutnie. Niech dalej wołają na mnie Lukita albo Luka, jest dobrze [śmiech]. A czy jestem najlepszy? Jeśli wszyscy zagłosowali na mnie, to tak. Miałem imponujący rok. Nie lubię rozmawiać o sobie jako o najlepszym i oceniać samego siebie, ale tu decydowali koledzy z boiska, trenerzy, dziennikarze i kibice. Jeśli podjęli taką decyzję, to uważam, że na to zasłużyłem. To najlepszy okres w moim życiu. Jestem dumny z tego, co osiągam. Próbuję się tym maksymalnie cieszyć, bo czas leci maksymalnie szybko.
– Messi umieścił mnie na 1. miejscu? Cieszę się. Nie wiedziałem o tym. Co mam o nim powiedzieć… To jeden z najlepszych zawodników w historii i szkoda, że dzisiaj nie mógł tu być. Chciałbym, żeby tu był, ale go nie ma i nie mogę powiedzieć wiele więcej. Dziękuję mu za te 5 punktów.
– Na kogo głosowałem ja? Varane, Cristiano i Griezmann, taka kolejność. Brak Messiego w mojej trójce? Jest wielki, ale patrzyłem na ostatni sezon. To nie oznacza niczego. On i Cristiano to dwaj najlepsi na świecie i jedni z najlepszych w historii, ale w tym roku zagłosowałem w taki sposób. Uważam, że moje głosy są sprawiedliwe, ale to moja opinia.
– Florentino obiecał nowy kontrakt? Nie rozmawiamy o tym [śmiech]. Będzie rozmowa w samolocie? Nie leci z nami. A faktycznie to byłaby dobra okazja [śmiech].
– Letnie odejście do Interu? W żadnym momencie nie byłem poza Realem. Moje myślenie zawsze było takie same i nigdy nie widziałem siebie poza klubem. Koniec kariery w Realu? O cholera… Słuchaj, jak wiele razy mówiłem, chciałbym tego, ale zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Real Madryt jest bardzo wymagający. Jeśli skończę tu karierę, będę najbardziej zadowolony ze wszystkich. Trzeba jednak iść sezon po sezonie i obserwować swoje odczucia. Zależy, jak będę grać i co będę pokazywać na boisku.
– Jestem coraz lepszy z każdym rokiem? Jak wino! Czuję się dobrze, ciężko pracuję, przygotowuję się dobrze do gry, robię wszystko, co powinien robić sportowiec, inwestuję w siebie. Mam 33 lata, ale czuję się doskonale.
– Słowa dla madridistas? Chcę im podziękować za całe wsparcie i sympatię, jaką okazują mi każdego dnia. Nie chodzi tu tylko o te ostatnie 2-3 lata. Tak było od samego początku w Madrycie, od początku byli ze mną. Nie ma słów, by wyrazić wdzięczność za to wszystko. Mogę im tylko obiecać, że będę dalej dawał z siebie wszystko dla klubu i dla nich, by szło nam tak, jak szło ostatnio. Na początku nie było mi łatwo, ale cieszyłem się każdą chwilą w Realu Madryt.
– Ciężki początek w Realu? Nigdy w siebie nie zwątpiłem. Wiedziałem, że wcześniej lub później wszystko się ułoży. Potrzebowałem po prostu ciągłości, a gdy ją złapałem, wiedziałem, że pokażę całą jakość i zatriumfuję w Realu Madryt.
– Przypinka na garniturze to jakiś specjalny symbol narodowy? Nie, to zwykły dodatek. To garnitur od Dolce & Gabbana. Pokazali mi dodatek, który mi się spodobał. Nie lubię takich rzeczy, ale to naprawdę mi się spodobało.
– Wiadomość od Cristiano? Nie mam przy sobie telefonu, ma go żona. Ale na pewno do mnie napisał. Nieobecność Ronaldo? To mój przyjaciel, nie zabolała mnie jego nieobecność.
– Przemowa? Bałem się tego, ale chyba poszło dobrze. Brak kartki? Zapamiętałem wszystko. Jak mówiłem na podium, to była nagroda dla wszystkich tych, których wymieniłem. Wszyscy są wielką częścią kariery i bez problemu potrafiłem ich wymienić. Nerwy w porównaniu do boiska? Tysiąc razy gorzej wchodzi się na takie podium niż podchodzi do karnego. Nogi wtedy drżą, na boisku nie. Na kogo patrzyłem najwięcej? Na żonę, dzieci, rodzinę, kolegów, skupiałem się na nich, także na prezesie, bo siedział z przodu.
– Kiedy się dowiedziałem o zwycięstwie? Wiele osób zapowiadało mi, że na pewno wygrałem, ale ja o tym nie myślałem. Kiedy jesteś w trójce, masz nadzieję na zwycięstwo, ale ja nie wiedziałem niczego dopóki dzisiaj tego nie ogłoszono. Nie rozważałem żadnych scenariuszy, po prostu cieszyłem się nominacją, a następnie zwycięstwem.
– Okładka Sportu z 2013 roku podsumowująca mój transfer jako „przykrycie wstydu Realu Madryt”? Nie wiem nawet, jak to mam komentować. Mnie takie rzeczy po prostu bawią.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze